Hebrew Date: 10/27/5784 > Strona główna

30

Lip

Cyganie w Polsce: Zajęcia i profesje PDF Drukuj Email
Wpisany przez Cwi Mikulicki   

Muzykanctwo to odwieczna profesja cygańska. Najbardziej rozpowszechnione na Węgrzech, znane było i w Polsce od dawna, a cygańscy grajkowie grywali nie tylko po weselach i karczmach ale także na dworach królów polskich.

Zygmunt I Stary, jeszcze jako królewicz, rozmiłowany był w muzyce i od młodych lat, na przełomie XV i XVI wieku, utrzymywał na dworze niejednego pieśniarza i grajka. Nie zabrakło też i ulubionych przezeń cygańskich muzykantów, o czym pisze A. Pawiński w „Młodych latach Zygmunta Starego”, 1893: „Gdy wędrowny harfiarz z krainy minnesangerów pieśń o miłości zanuci, albo nadworny lutnista Czuryło, stary pieśniarz, po rusku o Litwie zaśpiewa, gdy Cyganie na cytrach uderzą w smętną strunę, to Zygmunt się rozpływa w zadowoleniu”. Nie inaczej bywało za panowania innych królów; Cygan Janczy był nadwornym kobziarzem Władysława IV, a rodzina poetki cygańskiej Papuszy przechowywała aż do ostatniej wojny dokument, że jeden z przodków był muzykantem królowej Marysieńki Sobieskiej. Cygańscy muzykanci potrzebni byli nie tylko panującym. Albrecht Stanisław Radziwiłł pisze, że kiedy do spoczywającego na łożu śmierci siedemnastowiecznego awanturnika i infamisa Łaszcza „niektórzy kredytorowie przyszli, upominając się zapłaty długów, odpowiedział im, iż z serca życzył tego, ale że nic nie miał, kazał Cyganowi, którego u siebie chował, na skrzypcach im zagrać; co gdy uczynił, ducha wypuścił”.

Ostatnio zmieniany w Piątek, 14 Maj 2021 11:31
Więcej…
 

27

Lip

Budsław PDF Drukuj Email
Wpisany przez Rami Abramowicz Młodszy   

Budsław. Dwór od frontu, przed 1939

Miasteczko Budsław założone zostało przez króla Aleksandra Jagiellończyka w 1504 r. i przekazane oo. bernardynom wileńskim , którzy z czasem wznieśli tam zespół wspaniałych budowli, m. in. późnobarokowy kościół. Czy zakonnicy darowiznę tę objęli w posiadanie w całości — nie wiadomo. Według tradycji rodzinnej, król Stefan Batory podarował bowiem następnie Budsław Hrehoremu Oskierce h. Murdelio, rotmistrzowi królewskiemu . Od tego czasu nieprzerwanie aż do 1939 r. dobra te pozostawały we władaniu męskiej linii potomków Hrehorego. Ostatnim właścicielem Buds- ławia i klucza Ozierce w Dziśnieńskiem był Zygmunt Oskierka (1901 — 1964), żonaty z Ireną Bohdanowicz, 1° voto Godlewską.

Ostatnio zmieniany w Środa, 14 Lipiec 2021 06:27
Więcej…
 

16

Lip

O WOJNIE NIKT NIE MYŚLAŁ PDF Drukuj Email
Wpisany przez Cwi Mikulicki - Tel Aviw   

Piotr Szarota, Newsweek, nr 19, 10-16.05.2021 r.

W roku 1913 na wiedeńskiej scenie obok geniuszy i wizjonerów znaleźli się dwaj niewysocy i szorstcy w obejściu panowie, których nienachalna inteligencja mocno odbiegała od lokalnych standardów. Wtedy nikt nie dałby za nich dwóch halerzy, ale za 25 lat będą decydować o losach świata

Ostatnio zmieniany w Wtorek, 06 Lipiec 2021 07:47
Więcej…
 

13

Lip

Cyganie w Polsce: Śmierć i żałoba PDF Drukuj Email
Wpisany przez Cwi Mikulicki   

Obyczaje pogrzebowe i żałobne obrządki, kultywowane we wszystkich cygańskich ugrupowaniach w Polsce, w największej mnogości form zachowały się u Kelderaszów i Lowarów. Polscy Cyganie nizinni i wyżynni utrzymali je w postaciach bardziej szczątkowych, ułamkowych, niekiedy nieco „spolonizowanych”, które utraciły już cechy spójnego, rygorystycznie przestrzeganego kultu i rytuału, jak w tamtych dwu grupach. Polscy Cyganie nizinni także karmią dusze zmarłych - np. pierwszymi owocami w roku, które przerzucają za siebie nad głową na intencje dusz; strącają pierwsze krople wódki, zanim się jej napiją, na ziemię - pał mułengre dżi - za duszę zmarłych, itd. Największym jednak bogactwem w tej dziedzinie nacechowany jest lowarski i kelderarski folklor. Zapewne wiele jego elementów jest pochodzenia bałkańskiego, rodem z Mołdawii, niektóre jednak zdają się świadczyć o swym znacznie dłuższym rodowodzie, odleglejszych źródłach.

Ostatnio zmieniany w Piątek, 14 Maj 2021 11:31
Więcej…
 

13

Lip

Bortkuszki PDF Drukuj Email
Wpisany przez Rami Abramowicz Młodszy   

Bortkuszki. Elewacja frontowa pałacu, przed 1939 r.

O przeszłości Bortkuszek niewiele wiadomo, m. in. dlatego, że dobra te szereg razy zmieniały właścicieli. Brakło więc ciągłości przekazów rodzinnych, które w podobnych przypadkach bywają najczęściej jedynym źródłem informacji. Według skąpych i niesprawdzalnych danych wiadomo więc tylko, że w czasach naj dawniej szych Bortkuszki należały do rodziny Hołowińskich, a później razem z Giełwanami do Żabów i Żabów-Marcinkiewiczów h. Łabędź. Wraz z ręką Aliny Żabianki-Marcinkiewicz, córki Jana, marszałka szlachty guberni wileńskiej, majątek przeszedł następnie do rodziny jej męża, Stefana hr. Broel-Platera (1799—1864), marszałka szlachty pow. telszewskiego i wileńskiego, a w dalszej kolejności do ich syna Gustawa Wilhelma (1841 — 1912), ożenionego z Anatolią Hartingh. Oprócz Bortkuszek posiadał on także odziedziczone po rodzicach wielkie dobra Uszacz w pow. lepełskim o powierzchni 2744 dziesięcin, Usów i Hrozowo w pow. słuckim z obszarem około 1000 dziesięcin oraz Giełwany z kilkoma folwarkami. W skład klucza bortkuskiego wchodziło ponadto 16 wsi. Po Gustawie Broel-Platerze Bortkuszki odziedziczyła jedna z jego dwóch pozostałych przy życiu córek, Stefania (1873 —1956), zamężna za Leonem Wańkowiczem h. Lis. Od niej w 1913 r. nabył te dobra znany adwokat, działacz społeczny i polityczny, poseł do I Dumy państwowej rosyjskiej, Aleksander Lednicki (1866—1934). Jego syn, znany historyk literatury, rusycysta, prof. Wacław Lednicki (1891 — 1967) był ostatnim właścicielem Bortkuszek do 1939 r.

Ostatnio zmieniany w Piątek, 27 Sierpień 2021 11:39
Więcej…
 

02

Lip

Przed 210 rocznicą wstąpienia Mozarta do masonerii PDF Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   

Andrzej NOWICKI

Przyjaźń MOZARTA i czarnego masona z Maguifamori

Dzień 14 grudnia 1784 roku - data wstąpienia Mozarta do masonerii - to niezwykłe doniosła data nie tylko w życiu kompozytora, ale także w dziejach wolnomularstwa.

W życiu Mozarta dzień ten staje się początkiem nowego okresu, w którym fascynacja kompozytora szlachetnymi ideami Wolności, Równości i Braterstwa znajduje wyraz w utworach muzycznych, komponowanych do tekstów masońskich i wykonywanych na zebraniach lóż. Aktywny udział Mozarta w działalności masońskiej trwa nieprzerwanie aż do śmierci, a więc prawie siedem lat.

Ostatnio zmieniany w Czwartek, 11 Marzec 2021 08:24
Więcej…
 

25

Cze

Cyganie w Polsce: Zaślubiny PDF Drukuj Email
Wpisany przez Cwi Mikulicki   

Kochać - to po cygańsku te kameł. Ale znaczenie tego wyrazu jest o wiele szersze, znaczy on: chcieć, pragnąć, mieć na coś ochotę. Urobiony od tego czasownika rzeczownik kamlipen lub kamavipen (miłość) znaczy też: chęć, pragnienie, żądza itp.. Nie istnieje w języku cygańskim słowo oznaczające ściśle uczucie miłości. „Kocham ciebie” - znaczy tyleż, co „chcę ciebie”.

Ostatnio zmieniany w Piątek, 14 Maj 2021 11:32
Więcej…
 

22

Cze

MASON – nauczycielem CHOPINA PDF Drukuj Email
Ocena użytkowników: / 1
SłabyŚwietny 
Wpisany przez Brat Bruno   

Iwona SIEDLACZEK

Józefa Elsnera zwykło się w historii muzyki polskiej wymieniać głównie z jednego powodu - od r. 1822 był on nauczycielem Fryderyka Chopina w Szkole Głównej Muzyki. Bardzo szybko ocenił talent swego ucznia, uznając jego zdolności za prawdziwy geniusz muzyczny. Mały Frycek znalazł w Elsnerze pedagoga także wyjątkowego jak na owe czasy, a prócz pomocy dydaktycznej - rzetelnej i dość uniwersalnej - przyjacielskie poparcie. Marzenia pedagoga o sławie wielkiego ucznia, mimo że nie na polu opery narodowej - ziściły się.

Kim został elsnerowski uczeń - wiemy. Kim zaś był jego nauczyciel?

Józef Antoni i Franciszek Elsner urodził się 1 czerwca 1769 roku, czyli dokładnie 40 lat po tym, jak masoneria trafiła na ziemie Rzeczypospolitej. Jego dzieciństwo i młodość związana była z niemieckojęzycznym Wrocławiem a potem Wiedniem, gdzie uczęszczał do szkół. Próbował studiów teologicznych, potem medycznych, ale rzucił je, poświęcając się do końca życia muzyce. W tym właśnie celu opuścił miasto nad Dunajem i przeniósł się do Brna na Morawach, gdzie został skrzypkiem w teatralnej orkiestrze.

Z językiem i środowiskiem polskim, z którym związał się już na stałe, zetknął się we Lwowie, dokąd wyjechał wiosną 1792 r.

Przełomowym wydarzeniem dla młodego muzyka było spotkanie Wojciecha Bogusławskiego, który we Lwowie prowadził teatr. Elsner został teatralnym kapelmistrzem. Bardzo szybko nawiązali serdeczne stosunki i stali się współpracownikami - Elsner zaczął komponować dla potrzeb sceny polskiej melodramaty i opery do tekstów Bogusławskiego.

Latem 1799 r. razem przenoszą się do Warszawy. Obaj stają się znaczącymi postaciami życia muzycznego i kulturalnego miasta. W latach 1799-1824 Elsner działa jako kompozytor, dyrektor artystyczny i dyrygent sceny operowej przy Teatrze Narodowym. W latach 1802-1806 prowadzi własną sztycharnię nut, wydając w niej m. in. „Wybór Pięknych Dzieł Muzycznych i Pieśni Polskich”. Od roku 1802 przez ponad 23 lata jest stałym recenzentem i piszącym o muzyce w czasopismach polskich. W r. 1805 Elsner zostaje członkiem Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a sam jest współzałożycielem Towarzystwa Muzyki Religijnej i Narodowej.

Równolegle, także zresztą wraz z Bogusławskim, działa aktywnie w stołecznym wolnomularstwie.

Ostatnio zmieniany w Czwartek, 11 Marzec 2021 08:25
Więcej…
 

16

Cze

Kłamstwo „polskich obozów śmierci" PDF Drukuj Email
Wpisany przez Cwi Mikulicki   

Grozi nam odgermanizowanie Holokaustu

Z prof. Bogdanem Musiałem, historykiem specjalizującym się w XX-wiecznych dziejach Niemiec rozmawia Piotr Włoczyk, DoRzeczy, nr 10, 8-14.03.2021 r.

PIOTR WŁOCZYK: Skąd się wzięło to fałszywe sformułowanie? Gdzie szukać korzeni „polskich obozów śmierci”?

PROF. BOGDAN MUSIAŁ: Byłem bodaj jednym z pierwszych historyków, którzy alarmowali w tej sprawie i żądali od państwa polskiego konkretnych działań.

W 2004 r. w Jerozolimie wygłaszałem na ten temat referat. Dla niemal wszystkich zgromadzonych tam badaczy było jasne, że „polskie obozy śmierci" to pojęcie fałszywe i krzywdzące Polskę. Tylko jedna koleżanka z Niemiec przekonywała potem w dyskusji, że przesadzam z wszczynaniem alarmu. Że przecież tak naprawdę nic Polsce nie zagraża, bo - jak argumentowała - każdy rzekomo rozumie, że chodzi jedynie o położenie geograficzne. Czyli tak naprawdę to nie jest problem. A jednak ta koleżanka nie była w stanie wyjaśnić, dlaczego w takim razie Niemcy nie używają pojęć „bawarski obóz koncentracyjny Dachau", „austriacki obóz koncentracyjny Mauthausen" czy „czeski obóz koncentracyjny Theresienstadt". Usłyszałem od niej tylko, że to „kompletnie inna sprawa".

Więcej…
 

11

Cze

ALCHEMIA i RÓŻOKRZYŻOWCY PDF Drukuj Email
Wpisany przez Reb. Janusz Baranowski   
Ostatnio zmieniany w Czwartek, 11 Marzec 2021 08:27
Więcej…
 
<< Początek < Poprzednia 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 Następna > Ostatnie >>

JPAGE_CURRENT_OF_TOTAL