Izrael
od początku wojny zaatakował ponad 17 tysięcy celów w Strefie Gazy,
poinformował kontradmirał Daniel Hagari, rzecznik Sił Zbrojnych Izraela
(IDF). W ramach przygotowań do następnego etapu walki, 162. dywizja
pancerna i oddział piechoty Giwati weszły wczesnym rankiem 26
października do północnej Gazy. Zniszczyły infrastrukturę Hamasu,
stanowiska przeciwpancerne i zdemontowały ładunki wybuchowe, po czym
wycofały się do Izraela.
Zwolniono
cztery z 224 osób uprowadzonych podczas masakry w „czarną sobotę” – 7
października. Wolność odzyskały matka i córka, obywatelki USA, z którymi
po powrocie do Izraela rozmawiał prezydent USA Joe Biden, oraz
dwie mieszkanki (79 lat i 85 lat) kibucu Nir Oz. Harnaś nadal więzi 30
dzieci. Jedno z nich to czteroletnia dziewczynka, której oboje rodzice
zostali zamordowani 7 października. W ataku Hamasu na Izrael straciło
życie 68 dzieci.
USA,
Katar i Egipt starają się doprowadzić do uwolnienia części zakładników w
zamian za znaczną pomoc humanitarną dla ludności palestyńskiej. Izrael
nie sprzeciwia się jednostkowemu uwolnieniu, ale jest za powrotem do
domu wszystkich, niezależnie od religii, płci czy wieku. Stoi na
stanowisku, że nie można dzielić uprowadzonych na tych, którzy mają
podwójne obywatelstwo, więc zostaną zwolnieni, i na tych, którzy go nie
mają, więc pozostaną w Gazie żywymi tarczami.
Dla rządu Binjamina Netanjahu priorytetem
jest całkowite zniszczenie Hamasu, mimo że przybierają na sile głosy
domagające się uwolnienia zakładników przed ofensywą Izraela na terenie
Gazy. Nie mniej ważne jest odnalezienie kilkudziesięciu osób
zaginionych, prawdopodobnie uwięzionych przez palestyńskich cywilów,
którzy weszli do Izraela wraz z oddziałami Hamasu. Są trzymani dla okupu
(według zeznań pojmanego terrorysty, Harnaś obiecał mieszkanie i 10
tys. dolarów każdemu, kto przyprowadzi zakładnika). Część z zaginionych
to zamordowani, których jeszcze nie zidentyfikowano. Szczególnie trudno
przypisać nazwiska do ciał pracowników zagranicznych, w większości
Tajlandczyków. Dostęp do ich materiału genetycznego jest niezwykle
utrudniony. Doktor Chen Kugel, dyrektor
Instytutu Medycyny Sądowej, w wywiadzie dla „Walla” stwierdził, że po
ofiarach „czasem zostaje tylko popiół i kości”. – Wczoraj przywieźli jeden worek, jakby to było jedno ciało, a znaleźliśmy w nim szczątki pięciu osób – powiedział dr Kugel. I dodał: – Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim okrucieństwem.
Aby
wzmocnić poczucie bezpieczeństwa Izraelczyków i podbudować patriotyzm, w
mediach coraz mniej jest relacji o ofiarach „czarnej soboty”, a coraz
więcej opowieści o dokonanych podczas niej bohaterskich czynach, w tym o
postawie oddziałów samoobrony kitat konenut,
które nie dopuściły do masakry swoich bliskich i sąsiadów. Mnóstwo
pozytywnych świadectw ma na celu umocnienie wiary w zwycięstwo, siłę i
skuteczność izraelskiego wojska w dalszej walce.
Po
pierwszym etapie oczyszczania izraelskiego terytorium z terrorystów,
ewakuacji przygranicznych osiedli izraelskich i palestyńskiej ludności,
IDF gotowe są na przeniesienie walki na terytorium wroga i na masową
ofensywę. Żołnierze chcą walczyć. Część wyższych urzędników byłego
establishmentu obronnego uważa jednak, że pospieszne wejście do Gazy
dużych sił byłoby błędem. Z Hamasem można się uporać z powietrza lub
dzięki presji ekonomicznej. „Wejście do Gazy, która według planu
irańskiego jest pułapką, może okazać się zagrożeniem dla istnienia
Izraela” – twierdzi na łamach gazety „Haaretz” Dawid Eikanan ivry, były dowódca izraelskich sił powietrznych.
Izrael
w trakcie operacji zbrojnych i podczas żałoby narodowej musi stawić
czoła również kryzysowi gospodarczemu. Już odczuwa się recesję
gospodarki, pogłębienie inflacji i wzrost bezrobocia. Postępujący spadek
kursu szekla wpłynął na podwyżki wielu artykułów. Bank Izraela stara
się ustabilizować kurs wymiany szekla poprzez wprowadzenie do gospodarki
około 30 z prawie 200 miliardów dolarów rezerw walutowych
przeznaczonych na sytuacje kryzysowe.
Rudiger Roth, dyrektor
działu analiz w Dunn & Bradstreet, w wywiadzie dla „Mąko”
oszacował, że rzeczywisty koszt wojny wynosi około 4 miliardów szekli
tygodniowo (ok. 4 miliardów złotych). Dodając do tego straty związane z
zastojem w turystyce, z odszkodowaniami, wypłatami dla rezerwistów,
kosztami zamknięcia gospodarki – miesiąc wojny może kosztować około 16
miliardów szekli, a gospodarka Izraela jest już osłabiona walką z wysoką
inflacją i stopą procentową Banku Izraelskiego na poziomie 4,75 proc.,
najwyższą od 17 lat.
Z
badania przeprowadzonego przez Urząd ds. Innowacji i Instytut SNPI
wynika, że 80 proc, firm IT, które weszły w wojnę w trakcie znacznego
spowolnienia działalności spowodowanej wielomiesięczną walką o
demokrację, odczuwa problemy z funkcjonowaniem z powodu rekrutacji
pracowników do oddziałów IDF w ramach mobilizacji rezerwistów. Ponad 40
proc, firm działających od lat zgłosiło opóźnienia umów inwestycyjnych, a
jeszcze większej liczbie firm nowych (60 proc.) grozi zamknięcie ze
względu na brak finansów. Większość wydatków rząd przeznacza na potrzeby
wojska, odbudowę zniszczonych miast i miasteczek oraz na setki tysięcy
ewakuowanych mieszkańców.
Każdego
dnia wojna powoduje coraz większy spadek dochodów przedsiębiorstw.
Jeśli rząd nie podejmie szybko odpowiednich kroków, za kilka miesięcy
Izrael znajdzie się w głębokiej recesji, która spowoduje masowe upadki
firm i pauperyzację społeczeństwa. W szczególnie w trudnej sytuacji są
sektor konsumpcji (brakuje dostaw i nie ma klientów) oraz rolnictwo.
„Boimy się o naszą przyszłość. Jesteśmy na skraju bankructwa, a ze
strony rządu nikt nam nie pomaga” -twierdzą rolnicy z północy i południa
kraju, stanowiących spichlerz Izraela. Nie mają pracowników z powodu
działań wojennych, ewakuacji mieszkańców i masowego opuszczenia Izraela
przez cudzoziemskich robotników. Z 7 tys. tajlandzkich pracowników z
regionu graniczącego z Gazą, pozostało jedynie 500. Na pomoc rolnikom
wyruszyli ochotnicy, którzy zebrali już setki ton plonów. Istnieje
jednak uzasadniona obawa, że to nie wystarczy, żeby poradzono sobie z
całością zbiorów. Ministerstwo rolnictwa próbuje rekrutować robotników
zagranicznych i każdemu obiecuje dodatek 2000 szekli miesięcznie. Na
razie jednak nie ma zbyt wielu chętnych, dlatego planowane jest
zatrudnienie bezrobotnych Izraelczyków, których ciągle przybywa. Era
niskiego bezrobocia, która trwała około dwóch lat, dobiega bowiem końca.
Śmiertelny
cios otrzymało wiele firm związanych z turystyką. Na terenach, gdzie
toczą się walki, nie ma mowy o turystach – ani lokalnych, ani
zagranicznych. Nawet biznesmeni związani z izraelskim firmami rezygnują z
przyjazdu do Tel Awiwu. Wyjazd do Izraela odradzany jest przez
większość państw świata. Ponad 40 linii lotniczych całkowicie zawiesiło
loty do Izraela, a liczba pasażerów przypomina czasy pandemii. Tylko
około dziesięciu firm lotniczych, w tym trzy izraelskie, ląduje i
startuje z Tel Awiwu. Zła passa dla turystyki nie skończy się wraz z
wojną – podróż do Izraela będzie utrudniona ze względu na wysokie koszty
przylotu, bo potencjalne zagrożenie wojną wymusi wyższe składki
ubezpieczeniowe.
***
W
Strefie Gazy otworzyły się wrota piekieł. W nocy z piątku na sobotę
Izrael dokonał najbardziej zmasowanych uderzeń z powietrza od początku
obecnego konfliktu. Wzięło w nich udział około 100 samolotów. W mroczne
niebo wzbiły się ogromne płomienie i chmury dymu. Czołgi i oddziały
państwa żydowskiego weszły do północnej części enklawy i toczą zacięte
walki z Hamasem. Strefa Gazy została odcięta od świata. Nie działają
telefony komórkowe i internet. Cywile giną lub doznają niewysłowionych
cierpień. Nadciąga katastrofa humanitarna. Narasta niebezpieczeństwo
rozlania się się wojny na cały Bliski Wschód. Potężne siły Stanów
Zjednoczonych gotowe są do interwencji.
Opracował: Aron Kohn – Hajfa, Izrael
|