Menu Zamknij

Poezja Masońska

Pieśń na bal masonów

Elżbieta Z. Wichrowska

Nużeż, mili bracia, licznie zgromadzeni,

Złotym uprzejmości węzłem spojeni!

Zabrzmij wesoło, by słyszał świat cały,

Ze być farmazonem, stan godny chwały –

Stan godny chwały.

Choć nas potępiają umysły zacięte

I bezbożne nasze zwą sprawy święte,

Z nas jednak każdy w tym mniemaniu jest stały,

Ze być farmazonem stan godny chwały –

Stan godny chwały.

Czyli być wykwintem szczęścia wyniesionym,

Czy ubogim, w niższym stopniu stawionym,

Bratem się nam zowie i wielki i mały,

To to być masonem stan godny chwały –

Stan godny chwały.

Cnota tylko sama wstęp do nas otwiera,

Z cnotą każdy mason przymierze zawiera,

Cnoty na nas światło Niebiosa wysłały,

To to być masonem stan godny chwały –

Stan godny chwały.

Precz od nas rozpustni, złośliwi i hardzi!

Framason jest ludzki, ani bliźnim gardzi,

Ma serce litosne, a umysł wspaniały,

To to być masonem stan godny chwały –

Stan godny chwały.

Nie szukamy podle marnej chluby w świecie,

Przetoż nasze prace tajemy w sekrecie,

Późne jednak wieki będą przyznawały,

Ze być franmasonem stan godny chwały –

Stan godny chwały.


Pogrzeb prezydenta Narutowicza

Julian Tuwim

Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.

Z Bogiem byli w sojuszu, a z morderca w pakcie,

Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,

Chodźcie, głupcy, do okien – i patrzcie! i patrzcie!

Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy,

Alejami, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem,

Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:

Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.

Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,

Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie.

Nie odwracajcie oczu! Stać i patrzeć, zbiry!

Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!

Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,

Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica

Twarze wasze, zbrodniarze – i niech was przywita

Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.