W marcu 2008 roku udało się szczęśliwie reaktywować Częstochowską Gminę Wyznania Mojżeszowego, która jest integralną częścią Ogólnopolskiej Gminy Wyznania Mojżeszowego z siedzibą w Gdańsku.
Gmina nasza jest spadkobiercą religijnym, mentalnym, fizycznym i formalnym przedwojennej Częstochowskiej Gminy Wyznania Mojżeszowego i w związku z tym przejmuje i kontynuuje pieczę nad spuścizną pozostawioną przez społeczność żydowską z Częstochowy.
Dzięki reaktywacji częstochowskiej gminy nareszcie cmentarz żydowski, czyli Kirkut przy ul. Złotej w Częstochowie otrzymał formalnego, a co za tym idzie gospodarza odpowiadającego za opiekę i zbieranie funduszy na odbudowę obiektu. Przez ostatnie sześćdziesiąt lat Kirkut przechodził różne koleje losu.
Zdewastowany w czasie wojny i w okresie przedwojennym rozkradany był doszczętnie przez okoliczną ludność i firmy kamieniarskie. Następnie zaanektowany został przez władzę komunistyczną i Hutę im. B.Bieruta do terytorium hutniczego.
Wybudowano kilkumetrowy nasyp, po którym jeździły pociągi i tak Kirkut został definitywnie odgrodzony od ul. Złotej.
Wjazd na cmentarz możliwy był tylko za specjalną przepustką, którą wydawała dyrekcja huty i albo ją wydawała, albo nie. Były z tym często duże problemy. Osobiście tego doznawałem. Każdy kto wchodził na cmentarz i na teren huty był oczywiście podejrzanym osobnikiem i do tego bacznie obserwowanym. Huta, ani komunistyczna władza nie miały prawa zaanektować Kirkutu. Dostawy stali do ZSRR zwiększały się, tak więc potrzebna była przestrzeń przemysłowa i życiowa. Zatem komuniści w latach 70-tych podjęli ostateczne rozwiązanie. Postanowili zrównać cmentarz z ziemią, a szczątki pozostałe po działaniu buldożerów symbolicznie przenieść do niedalekiego miasteczka Olsztyna. Wtedy najbardziej zdewastowano Kirkut, ale na szczęście ten plan barbarzyństwa z przenosinami w końcu upadł. Niedługo później i sam komunizm również trafił do śmietnika historii.
Dnia 4 lipca 1988 roku powołałem do życia Fundację Ochrony Zabytków i Pomocy Artystom i jako jedyni zajęliśmy się faktycznie Kirkutem.
W tamtych czasach pojawił się w Polsce Rabin Pinchas Menachem Joskowicz. Od czasów powojennych Polska miała w jego osobie Rabina RP.
Wspólnie z Rebe Joskowiczem zabraliśmy się za odbudowę cmentarza. Rebe Joskowicz kierował pracami od strony religijnej, mentalnej, a moja fundacja od strony materialnej i wykonawczej.
Udało się wykarczować setki drzew, odbudować ohel, okolić murem część cmentarza. Wspólnie z różnymi fundatorami wytyczyć aleje, utwardzić dojazdy i drogi, wykonać część prac archiwizacyjnych.
W kolejnych odsłonach historii Huta B. Bieruta stała się Hutą Częstochowa, aby w końcu trafić w ręce koncernu Donbas.
Historia demokratycznej Polski źle obeszła się z Fundacją i Kirkut znów przestał mieć opiekuna.
Nad cmentarzem zaczęły mieć niestety „pieczę” różne przypadkowe organizacje żydowskie z Katowic, Warszawy, Częstochowy, pełniąc funkcje quasi opiekuńcze, reprezentacyjne „ mentalne.
Wszyscy raz do roku przyjeżdżali, robili sobie filosemickie zdjęcie i na tym koniec. Cmentarz przy ul. Złotej znów zarósł drzewami rozsadzającymi groby, znów jest brudno i z pewnością ubyło macew.
Teraz to się zmieni.
Najbardziej ucieszył się z pojawienia właściciela Kirkutu Wojewódzki Konserwator Zabytków, będzie mógł od kogoś wymagać opieki nad zabytkiem, ale też jednocześnie będzie mógł pomóc w odbudowie.
Trzy lata wcześniej, w 2005 roku powołaliśmy do życia Stowarzyszenie Historyczne Żydów Miasta Częstochowy, aby mogło ono objąć pieczę nad budynkiem Mykw – rytualnych łaźni żydowskich i w odbudowanym budynku stworzyć Centrum Naukowe Kultury Żydowskiej.
Jest zapotrzebowanie na wykłady hebrajskiego, nauki judaizmu i na konwersje, czyli przechodzenie na judaizm.
Przez ostatnie dwa lata powiększyliśmy grono członków Stowarzyszenia do 25 członków, zorganizowaliśmy wystawy, otwarto siedzibę z biurem, nakręciliśmy filmy o tematyce żydowskiej, sporządziliśmy dokumentacje do dotacji unijnych, ministerialnych, marszałkowskich, konserwatorskich, miejskich.