Menu Zamknij

Żydzi w Gdańsku w XVII wieku

Port gdański, położony u ujścia rzeki Wisły do Bałtyku, rozpoczął swą pracę około połowy IX wieku. Potwierdzają to liczne badania archeologiczne, prowadzone na terenie Gdańska i jego najbliższej okolicy, a także najstarsze dokumenty rękopiśmienne. W wiekach X-XI docierały już do miasta towary z Rusi Kijowskiej, Czech, Słowacji, Węgier, Niemiec i Francji oraz z Anglii i państw Skandynawskich. Poprzez Ruś Kijowską utrzymywał Gdańsk także kontakty z Bliskim Wschodem i Bizancjum. Niewykluczone, że tymi samymi drogami docierali do portu i kupcy żydowscy. Wiadomo bowiem, że na przełomie lat 965/966 przebywał w pobliżu Gdańska znany podróżnik Ibrahim ibn Jakub. Brak jednak jakichkolwiek danych o tym, by Żydzi osiedlali się w tym mieście na stałe.

W roku 1308 Gdańsk opanowany został przez rycerzy Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, zwanych powszechnie Krzyżakami. Rok później ich wielki mistrz — Zygfryd von Feuchtwangen — wydał zarządzenie zakazujące Żydom pobytu w podległych jego władzy miastach. Zakaz ten obowiązywał m.in. także i w Gdańsku. Nie wstrzymało to jednak napływu kupców żydowskich, zwłaszcza z głębi Polski i Litwy. Kupcy ci mogli składać swoje towary po wschodniej stronie miasta, na tworzącej się od drugiej ćwierci XIV wieku Wyspie Spichrzów. W roku 1440 na Wyspie tej była już ulica Żydowska. Początkowo nazwę tą nosił ciąg komunikacyjny, usytuowany na osi bramy zamykającej od wschodu Długi Targ, a następnie ulica do niego równoległa — dziś już nie istniejąca.

W połowie XV wieku (1457 r.), po usunięciu Krzyżaków z miasta, król polski Kazimierz Jagiellończyk — w tzw. wielkim przywileju — potwierdził zakaz przebywania Żydów w Gdańsku. Wyjątek stanowił jedynie okres jarmarku dominikańskiego. Odbywał się on tradycyjnie co roku, w miesiącu sierpniu, na Targu Węglowym.

W następnym stuleciu Rada Miejska starała się skasować i ten wyjątek, wydając wiatach 1530,1551 i 1595 szereg zarządzeń ograniczających maksymalnie możliwości udziału kupców żydowskich w jarmarkach. Do wydania tych zarządzeń przyczyniły się liczne protesty miejscowych kupców nie lubiących konkurencji w handlu.

Niemniej w ciągu XVI i na początku XVII wieku zaczęły powstawać w podmiejskich wsiach Stare Szkoty, Chmielniki i Winnica, pierwsze stałe osiedla żydowskie. Sprzyjały temu liczne ulgi i uprawnienia nadawane Żydom przez właścicieli owych wsi — biskupów włocławskich — oraz opatów klasztoru cysterskiego w Pelplinie.

Prawdopodobnie w tymże samym czasie, t.j. w wiekach XVI—XVII, zaczęło również powstawać osiedle żydowskie w pobliżu Wyspy Spichrzów, w Dolnym Mieście. Oprócz wspomnianego

już miejsca składowego, znajdował się tam zajazd „Złoty Pierścień”, oferujący koszerne jedzenie. W gospodzie tej zatrzymywali się kupcy i faktorzy przyjeżdżający z głębi Polski ze zbożem, drewnem i innymi towarami. Kupcy ci, za odpowiednio wysoką opłatą oraz poręczeniem polskich szlachciców, na których usługach pozostawali, mogli przebywać w mieście dłużej niż jeden dzień. Na dłuższy pobyt mieli zezwolenie także kupcy żydowscy przyjeżdżający z obcych krajów. Pomagali oni często miejscowej ludności żydowskiej poprzez: zmuszanie Rady Miejskiej do ustępstw, interwencję u królów polskich oraz bojkotowanie portu gdańskiego. Na skutek ich wstawiennictwa, w roku 1620 król Zygmunt III Waza zezwolił miejscowym Żydom zamieszkać na stałe w Dolnym Mieście oraz prowadzić tamże swobodną działalność handlową.

Po włączeniu Dolnego Miasta do Gdańska w 1626 roku, przywilej ten rozciągnięty został na cały obszar miejski. Rozwój handlu żydowskiego jednak nie nastąpił, bowiem w tymże samym roku wybuchła wojna polsko-szwedzka. Trwała ona do roku 1635. Zniszczeniu uległy wówczas wszystkie osady podmiejskie, a Żydzi uciekli poza Gdańsk. Ci, którzy powrócili, ponownie zmuszeni zostali do opuszczenia swych domostw w czasie następnej wojny polsko-szwedzkiej w latach 1656—1659. Sytuacja ta powtórzyła się na początku XVIII wieku, w okresie tzw. wojny północnej. Ludność żydowska, która opuściła Gdańsk, znalazła schronienie m.in. w osadzie położonej na północ od miasta — we Wrzeszczu.

Ponowna możliwość stabilizacji pojawiła się dopiero około połowy XVIII wieku, ale dotyczyła tylko tych Żydów, którzy mogli opłacić swój pobyt w Gdańsku. Mimo tego utrudnienia utworzone zostały dwie gminy miejskie — w Dolnym Mieście i przy ulicy Szerokiej.

Po I rozbiorze Polski (r. 1772) oraz wojnach napoleońskich, na początku XIX wieku, ludność żydowska — zamieszkała do tej pory w Starych Szkotach, Chmielnikach, Winnicy oraz we Wrzeszczu — zmuszona została do przesiedlenia się w obręb miasta. Pobudowała tu ona swoje synagogi, z których do naszych czasów nie zachowała się ani jedna. W drugiej połowie XIX wieku, na skutek rozporządzenia władz pruskich (okupujących od r. 1793 Gdańsk), rozproszone gminy połączone zostały w jedną, istniejącą do roku 1939.

Gmina ta miała własny cmentarz, założony w XVI wieku na wzgórzu noszącym nazwę „Żydowskiej Górki”. Cmentarz ten częściowo ocalał do naszych czasów i dzięki pomocy Fundacji Rodziny Nissenbaumów będzie w najbliższych latach restaurowany. Gmina posiadała także okazałą synagogę zwaną Wielką przy ulicy Ujeżdżalnia (obecne Bogusławskiego), zbudowaną w latach 1885—1887. Synagogę tę zniszczyli naziści w kwietniu 1939 roku.

Ludność żydowska, która zamieszkiwała Gdańsk, opuściła w większości miasto jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Na miejscu pozostali starzy, chorzy, względnie ci, którzy pożenili się z nieżydówkami. Ulegli oni eksterminacji, przeprowadzonej przez nazistów w latach 1939—1943.

Gehennę okupacji hitlerowskiej przeżyły tylko pojedyncze osoby. Po tych, co przez kilka wieków żyli i pracowali w Gdańsku, pozostały wyłącznie relikty w postaci cmentarzy i synagogi we Wrzeszczu. Zostały też po nich wizerunki utrwalone m.in. na XVII-wiecznych obrazach pędzla Izaaka van den Blocke. Obrazy te znajdują się w ratuszu Głównego Miasta, stojącego u zbiegu dwóch najbardziej reprezentacyjnych ulic gdańskich — tj. ulicy Długiej i Długiego Targu. Na obu tych ulicach mieszkali przed wiekami najbogatsi patrycjusze, były tu także kamienice, w których okresowo zatrzymywali się królowie polscy. A więc wizerunki dawnych kupców żydowskich i nie tylko ich — bowiem są także na obrazach prorocy i królowie judzcy — umieszczono w j ak najbardziej uhonorowanym miejscu.

Ratusz budowany był etapami; pomiędzy XIV a XVI stuleciem. Na przełomie XVI i XVII wieku oraz w wieku XVIII jego wnętrza otrzymały bogaty, po większej części do dziś zachowany, wystrój. Stanowią go liczne obrazy o treści biblijnej i alegorycznej, rzeźbione kominki, portale oraz drewniane, zdobione intarsją, boazerie i ławy przyścienne. Najwspanialszy wystrój, wzorowany na wnętrzach pałacu Dożów w Wenecji, otrzymała sala — od koloru obić ściennych — zwana Czerwoną. Mieści się ona na pierwszym piętrze, po stronie zachodniej, wysokiej sieni wejściowej. Do jej wnętrza prowadzi rzeźbiony portal z łacińskim napisem: „Pro lege militemus pro grege”, tzn. „Za prawo walczymy i za społeczność”, bowiem odbywały się tutaj posiedzenia Rady Miejskiej. Tejże samej Rady, która na przestrzeni XVI—XVIII wieku wydała szereg antyżydowskich dekretów. Ściany sali osłaniają całkowicie intarsjowane ławy, czerwony wytłaczany adamaszek, rzeźbione i polichromowane fryzy. Wiszą tu również obrazy Hansa Vredema na de Vries sławiące cnoty obywatelskie, a naprzeciw wejścia stoi potężny, kamienny kominek z herbem Gdańska. Jednakże najwięcej uwagi skupia na sobie nisko zawieszony strop podzielony na 25 pól różnej wielkości i kształtu, ozdobiony obrazami oraz fantazyjnie rzeźbionymi, ażurowymi kwiatonami.

Twórcą malowideł stropu był Izaak van den Blocke, syn flamandzkiego rzeźbiarza Wilhelma i pomorskiej mieszczki Doroty Wolff. Według współczesnych badań Izaak miał tylko imię żydowskie, podobnie zresztą jak i dwaj jego bracia — Abraham i Dawid. Nie mniej coś musiało tkwić w jego podświadomości skoro właśnie w jego obrazach znalazło się najwięcej świetnie podpatrzonych w ruchu typów żydowskich. On też, jako jeden z pierwszych, zmusił rajców miejskich do oglądania w najbardziej reprezentacyjnym miejscu Gdańska, scen biblijnych ze Starego Testamentu, ściśle związanych z dziejami narodu izraelskiego. Były to: „Upadek Jerycha”, „Modlitwa Salomona” i „Król Jozafat ustanawia sędziów”. Rajcy musieli także spoglądać na centralny obraz stropu przedstawiający „Apoteozę Gdańska”, na którym artysta umieścił, wśród tłumu obcych i miejcowych kupców, także postacie w długich chałatach. Czasem powstawania malowideł stropu były lata 1606—1608, a więc okres nasilonej niechęci Rady Miejskiej do takich widoków. Najlepszym tego dowodem jest wydany właśnie w roku 1606 zakaz stawiania szałasów w czasie święta Sukkot.

Pozostawmy jednak na uboczu Radę Miejską i jej antyżydowskie animozje, bowiem i nam wypada przyjrzeć się wymienionym obrazom. Są one doskonale malowane, żywe w kolorze i pełne autentycznego ruchu. Pod względem tematyki chronologicznie pierwszym z nich jest „Upadek Jerycha”. Obraz ten umieszczony został w osi pionowej kompozycji stropu i przedstawia moment, kiedy zgodnie z zapowiedzią Pana, w czasie siódmego okrążenia miasta przez pochód kapłanów niosących Arkę Przymierza, mury Jerycha rozpadają się. W księdze proroka Jozuego tak ten moment jest opisany: „…siódmego dnia wstali wcześnie, gdy wzeszła zorza poranna i obeszli miasto w ten sposób, lecz siedem razy. Tylko tego dnia obeszli miasto siedem razy. Za siódmym razem, gdy kapłani zatrąbili na trąbach, rzekł Jozue do ludu: „Wznieście okrzyk bojowy, gdyż Pan dał wam to miasto (…) A gdy lud usłyszał głos trąb, wzniósł potężny okrzyk bojowy i mur rozpadł się w miejscu”. (Joz. 6, 15—16, 20)

Na obrazie, podzielonym poziomo na trzy strefy, widoczne są: u góry panorama miasta z walącymi się murami, w części środkowej pochód kapłanów niosących Arkę oraz towarzyszący im lud izraelski, a w partii dolnej prorok Jozue naradzający się z dowódcami wojskowymi. Ponad panoramą miasta umieszczony został łaciński napis: „Nisi Dominus custodiverit civitatem, frustra vigi- lant”, tzn. „Jeśli Pan nie strzeże miasta, próżne czuwanie”. Jest to fragment psalmu 127(126), który we współczesnym tłumaczeniu Romana Brandstaettera brzmi: „Jeśli Pan nie chce strzec miasta, na próżno strzegą go strażnicy” (Is. 127 (126), 1). Wszystkie stroje postaci przedstawionych na obrazie pochodzą z okresu życia proroka Jozuego. Współczesna Izaakowi van den Blocke jest tylko panorama miasta, na której artysta ukazał gotyckie budowle, przypominające architekturę niderlandzką.

Na drugim obrazie, umieszczonym na osi poziomej kompozycji stropu, ukazany jest król Salomon modlący się na progu zbudowanej przez siebie świątyni jerozolimskiej. Sądząc z napisu łacińskiego, umieszczonego w górnej części obrazu: „CONSILIUM A DOMINO SAPIENTIA RES SANCTA” — „Rada przez Boga (obdarzona) mądrością, jest święta”, połączono tu dwa momenty z życia króla Salomona. Jednym z nich była modlitwa przed Arką Przymierza; po śnie, w którym Pan obdarzył Salomona mądrością. „Oto daję ci serce mądre i rozumne, że takiego jak ty jeszcze nie było przed tobą i takiego jak ty również po tobie nie będzie” (1 Kri. 3,12). Drugim momentem była modlitwa Salomona po wybudowaniu nowej świątyni: „Potem stanął przed ołtarzem Pana wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnął swoje dłonie, (…). I nie mogli kapłani wejść do świątyni Pańskiej, gdyż chwała Pańska wypełniała świątynię Pańską” (2 Krn. 6,12 i 7,2). Na obrazie miejscem modlitwy jest okazałe, sklepione wnętrze, ukazane w silnym skrócie perspektywicznym. Król Salomon klęczy na stopniach wysokiej nawy. przy której krańcu znajduje się szafa ołtarzowa. Przez otwór w sklepieniu sączy się smuga światła dająca jasny refleks na czole Salomona. Po bokach nawy ukazane są sklepione krużganki z wysokimi oknami. Od strony widza wejścia do nawy i krużganków ukształtowane zostały w formie potrójnej bramy zwieńczonej fryzem z cytowanym już napisem łacińskim. Wejścia te wyglądem swym przypominają bramy triumfalne stawiane niegdyś na cześć królów polskich, w ciągu ulic Długa — Długi Targ.

Trzeci z obrazowo tematyce biblijnej również znajduje się w osi poziomej kompozycji stropu. Jest na nim przedstawiony czwarty z kolei król judzki — Jozafat. W Księdze Kronik tak o nim napisano: „… chodził on drogami jakimi chodził niegdyś Dawid, jego praojciec i nie szukał Baalów, ale szukał Boga swoich ojców i postępował według jego przykazań, (…). U stanowił też w kraju sędziów we wszystkich miastach warownych Judy. I powiedział do sędziów: „Baczcie, co czynicie; gdyż nie dla ludzi sądzicie, ale dla Pana i On jest przy was, gdy wydajecie wyrok” (2 Krn. 17, 3—4; 19, 5—6). Wypowiedź Jozafata w formie łacińskiej sentencji: „Videte qued faciatis. Non hominis exercetis iudicium, sed Iehovae”, znajduje się na tablicy umieszczonej za plecami siedzących i rozmawiających między sobą sędziów. Przed nimi stoi w królewskich szatach Jozafat z berłem w prawej ręce. Lewą ręką, żywo gestykulując, wskazuje sędziom na tablicę z napisem. W głębi obrazu widoczne są antyczne budowle, przed którymi stoją grupki rozmawiających mężczyzn. Szaty wszystkich ukazanych na obrazie osób pochodzą z okresu życia króla Jozafata.

Przy każdym z trzech opisanych obrazów, w nieregularnych polach stropu, znajdują się dodatkowe małe obrazy o treści symbolicznej. Ich zadaniem jest uzupełnienie, bądź podkreślenie, treści ideowych, jakie chciał malarz przekazać rajcom miejskim poprzez wybór właśnie takich a nie innych tematów. Ze Starym testamentem ściśle związane są tylko dwa z nich. Jeden z obrazów symbolicznych umieszczony jest przy „Upadku Jerycha” i wyobraża gdańską bramę miejską, która zamyka zbrojne ramię Boga wyłaniające się z promienistego obłoku. Na tymże obłoku widnieje łaciński napis: „Roborat vectes portarum tuarum”, będący fragmentem psalmu 147. W tłumaczeniu R. Brandstaettera fragment ten brzmi: „On umocnił zasuwy twoich bram…” (Ps. 147,13).

Drugi obraz symboliczny jest umieszczony przy „Modlitwie Salomona”, a treścią swą nawiązuje do centralnego obrazu stropu, do „Apoteozy Gdańska”. Widoczny jest na min fragment panoramy miasta położonego nad rzeką. Rozpoznać na niej można baszty i bramę gdańską. Nad miastem unoszą się gęste obłoki; na jaśniejszych jest heabrajski napis „Jehovah”, a na ciemniejszych sentencja łacińska: „Flumen fontibus laetificat urbem; Deus in medio eius”, co w dosłownym tłumaczeniu brzmi — „Wody źródlane rozweselają miasto (i) Boga w nim”. Całość jest swoistą ilustracją fragmentu psalmu 46(45) — „Rzeka i jej dopływy rozweselają miasto Boże, najświętsze przybytki Najwyższego. Bóg jest w jego wnętrzu, i nie będzie zachwiane, i Bóg je wspomoże o świcie” (Ps. 46, 5—6).

Tym miastem Bożym, w rozumieniu Izaaka van den Blocke, miał być Gdańsk. Wskazuje na to dobitnie rozbudowana symbolika z centralnego obrazu stropu zatytułowanego „Apoteoza Gdańska”. Obraz ten łuk rzeki Wisły dzieli niejako na dwie odrębne części. Ponad rzeką wznosi się potężna brama triumfalna zwieńczona panoramą Gdańska. U samej góry obrazu widnieją obłoki, z których wyłania się rzeka Boga ujmująca wraz z białym orłem szczyt wieży ratusza Głównego Miasta. Na obłokach malarz umieścił hebrajski napis — „Jehovah” i łacińskie słowa: „ISTA SERVAT SUB HIS ALIS”, co oznacza — „Pod Jego zbawczym skrzydłem”.

We wnętrzu bramy malarz umieścił aleję z parku oliwskiego zwaną potocznie „oknem na morze”, gdyż przy dobrej widoczności jeszcze i teraz widać je z niej na dalekim horyzoncie. Natomiast samą bramę postawił w pięknie malowanym kraj obrazie, z Wawelem po prawej stronie obrazu. Twierdzą Wisłouj ście po lewej. W tle zaś namalował Izaak van den Blocke morze, niebo i łuk tęczowy z napisem: „COELESTA IUNGIMUR ARCU”, tzn. „Połączeni niebiańskim łukiem”.

Poniżej bramy i płynącej u jej stóp rzeki Wisły, miejsce centralne w obrazie zajmuje Dwór Artusa. Była to druga po ratuszu ważna budowla świecka starego Gdańska. Dwór, usytuowany w północnej pierzei Długiego Targu, pełnił funkcję sali zebrań towarzyskich bractw kupieckich. W wiekach XVI—XVIII odbywały się w nim również posiedzenia sądu ławniczego. Natomiast transakcji handlowych nie można tu było zawierać. Do tego celu służyło, znajdujące się przed budynkiem, obszerne przedproże i plac, na którym stoi po dziś dzień Studnia Neptuna. I właśnie moment takiej giełdy na świeżym powietrzu przedstawił malarz na obrazie „Apoteoza Gdańska”. Część kupców stoi i rozmawia na przedprożu, inni skupili się wokół Studni Neptuna. Wśród sporego tłumu różnych narodowości widać także i kupców żydowskich we współczesnych artyście XVII-wiecznych strojach. Jeden z kupców, stojący na schodach przedproża wraz z gdańskim patrycjuszem, ma na sobie długi, sięgający kostek płaszcz i równie długi chałat. Brodatą głowę okrywa głęboko na czoło nałożony kapelusz. Przy prawym słupku przedproża widoczny jest Żyd-wędrowiec z laską w lewej ręce. Być może jest to mieszkaniec podmiejskiej osady, który przybył na umówione spotkanie, by załatwić jakąś transakcję handlową. Inny kupiec znajduje się przy lewej, dolnej krawędzi obrazu. Jest on z lekka przygarbiony i zajęty ożywioną rozmową z kontrahentami. Ukazana z profilu głowa nakryta jest jarmułką. Nos z charakterystycznym garbkiem, spiczasta bródka i żywo gestykulująca dłoń pozwalają się domyślać, że malarz sportretował tu znaną sobie z autopsji i postać.

Podobny tłum kupców, a wśród nich i Żydów, namalował również Antoni Molier, na obrazie zatytułowanym „Grosz czynszowy”. Obraz ten, pochodzący z 1601 roku, wisi teraz na górnym piętrze ratusza. Analogicznie, jak w „Apoteozie Gdańska”, i tu cała scena rozgrywa się przed Dworem Artusa. Na pierwszym planie umieścił artysta kupców żydowskich w strojach historycznych, natomiast na drugim i trzecim planie są to już postacie w strojach z przełomu XVI i XVII wieku.

W tymże samym pomieszczeniu, co „Grosz czynszowy”, znajdują się jeszcze dwa inne obrazy malowane przez Izaaka van den Blocke. Pochodzą one z serii obrazów zatytułowanej „Potop”, która częściowo zaginęła w czasie II wojny światowej. Na ocalałych dziełach widoczne są podwójne sceny: „Przed potopem i Noe udaje się z rodziną do arki” oraz „Potop i ofiara za uratowanie”. Tłem dla każdej ze scen jest pięknie namalowany krajobraz.

Poza ratuszem obrazy o tematyce biblijnej, starotestamentowej, gromadzone były także w kościołach ewangelickich. Sądząc jednak z tego, co zachowało się do naszych czasów, kładziono w nich większy nacisk na treść niż na formę. Stąd brak tam indywidualnych charakterystyk przedstawionych postaci. Po prostu poza Izaakiem van den Błockiem i Antonim Molierem, malarzy gdańskich nie fascynowały wyróżniające się swym wyglądem postacie kupców gdańskich. Pojawiają się one dopiero — i to też sporadycznie — na XVIII-wiecznych pracach miejscowych grafików.

W rzeźbie tematyka żydowska pojawia się jeszcze rzadziej niż w malarstwie. Właściwie znana jest tylko jedna praca wykonana przez starszego brata Izaaka — Abrahama van den Blocke. Przedstawia ona Judę Machabeusza, syna kapłana z Modin — Matatiasza. W dziejach narodu izraelskiego Juda wsławił się jako przywódca zbrojnego powstania przeciw królowi syryjskiemu — Antiochowi IV. Z czasem stał się on także symbolem bohaterskiego oporu przeciw obcemu najeźdźcy. Rzeźbę wyobrażającą Judę ustawił Abraham van den Blocke na elewacji przebudowywanego przez siebie w latach 1616—1617, Dworu Artusa.

Poza wizerunkami w sztuce, pozostało po dawnej ludności żydowskiej również niezwykle barwnie napisane wspomnienie. Jego autorką była Joanna Schopenhauer, z domu Trosiner, matka znanego filozofa Artura. Joanna Schopenhauer spędziła dzieciństwo i wczesną młodość w Gdańsku, w domu rodzinnym stojącym przy ulicy Św. Ducha pod numerem 81 (obecnie 111). Na tejże samej ulicy, ale pod numerem 114 (obecnie 53), urodził się w roku 1788 jej syn Artur. Wspomnienia dotyczące Żydów obejmują okres od końca lat sześćdziesiątych XVIII wiekku po rok 1772, kiedy jeszcze do Gdańska mogli przyjeżdżać kupcy z głębi Polski. A oto jak widziała ich autorka oczami wrażliwego dziecka: „Połowa bogatych żydowskich kupców z Warszawy, Krakowa, Poznania i innych znacznych polskich miast prowadziła sprawy handlowe z Gdańskiem. W swych okazałych, narodowych strojach przybywali rośli mężczyźni o czarnych błyszczących oczach i prawdziwie wschodnich rysach (…). Doskonale utrzymana, szeroko na piersi spływająca broda, nieraz śnieżnobiała, wysoka, ciemna, sobolowa czapka, czarny, długi chałat w malownicze fałdy — podsuwały mi narzucające się podobieństwo do najlepszych w sztuce obrazów proroków i apostołów. Czasem towarzyszyły im kobiety, a ubiór ich wydawał się nieco barokowy i wywoływał niezwykłe wrażenie: spódnica z ciężkiego brokatu w duże kwiaty, żupanik z podobnej tkaniny, sięgający kolan, u dołu sobolem podszyty, i zło- tolity czepiec na głowie. Na czole nosiły dosyć szeroką przepasły z kilku sznurów prawdziwych, wielkich, ale przeważnie tak zwanych monstrualnych pereł, spod których włosy nie były widoczne. Cała masa ciężkich, staromodnych łańcuchów i ozdób z rozmaitych drogich kamieni uzupełniała strój córki Syjonu, który przy ciemnych, czarnookich twarzach podnosił ich urodę, jak długo były młode”.

Dwa rozbiory Polski z lat 1772 i 1793 odłączyły Gdańsk na prawie półtora wieku od reszty kraju. W życiu miejscowej społeczności żydowskiej zaszły w tym okresie daleko idące zmiany w sferze ekonomicznej, świadomości i statusu intelektualnego. Nie znalazło to już jednak swojego odzwierciedlenia w twórczości miejscowych artystów.