Menu Zamknij

PODSTAWIANIE POLSKI

Piotr Kadlćik, były przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, podczas debaty na Kanale Zero „Żydzi: Co myślą o Polakach?” przekonuje, że to kolejna runda boksu pod tytułem polskie obozy koncentracyjne, i z rozpędu dodaje: „możemy się kłócić, na ile Polska była niezależna”. Gdy dyskutanci protestują, mówi: przecież dowolny Żyd zapytany w Izraelu powie, że na wieżyczkach w obozach nie stali Polacy „i sprawa wygląda tak, nie było problemu z polskimi obozami koncentracyjnymi bądź obozami koncentracyjnymi na terenie Polski do momentu, dopóki strona Polska tego problemu nie wywoła”.

 

Polacy „Siódmy milion” powinni czytać między wierszami, aby śledzić, jak w Izraelu wybielano Niemców i jak podstawiano Polskę, jak hodowano do Polaków nienawiść. W myśl: „Ostatecznie ktoś musi być winien Zagładzie. Musimy kogoś nienawidzić, a z Niemcami już się pogodziliśmy”.

Jacek „Rekontra” Piasecki „Ostatecznie ktoś musi być winien Zagładzie. Musimy kogoś nienawidzić, a z Niemcami już się pogodziliśmy”- wyznał w 1990 r. uczeń przygotowujący się do ośmiodniowej „pielgrzymki” do Polski. Nauczyciel nastolatkom w wieku 16-18 lat wpajał, że Zagłada będzie czwartym filarem ich tożsamości po tradycji żydowskiej, Ziemi Izraela i narodzie żydowskim z jego liberalnymi i humanistycznymi wartościami.

Gdy Tom Segev, autor książki „Siódmy milion. Izrael – Piętno zagłady” odwiedził Jaakowa Barmora, ojca Szalmiego, dowiedział się, że „nienawiść do Żydów jest w Polsce tak naturalna jak błękit nieba”. To samo usłyszeli uczniowie syna Szalmiego, który należał do inicjatorów pielgrzymek uczniów z izraelskich szkół do Polski, a także wnuk Ejal.

Szalmi Barmor był dyrektorem Światowego Centrum Nauczania o Zagładzie w Jad wa-Szem. Przygotowywaniu uczniów do wycieczki poświęcał wiele miesięcy. Od nastolatków żądał, by podjęli trud zrozumienia wyjątkowego charakteru i przyczyn Zagłady. Nie należy bagatelizować polskiego antysemityzmu, ale Polacy mordowanie Żydów uważają za część własnej polskiej tragedii. O polskim antysemityzmie Szalmi Barmor wiedział wszystko. Nastoletnim pielgrzymom rozdał tekst artykułu w którym mogli przeczytać: „Naród polski jest ostatecznie zwycięzcą; obrabował Żydów z ich własności, odziedziczył jego cierpienie i jego Zagładę; przekształcił je w przedsięwzięcie komercyjne”. „Wielu uczniów wyraźnie utożsamiało Zagładę z Polską”- pisze Segev, który przyłączył się do wyprawy i sam przeszedł długi kurs przygotowawczy, izraelskie wycieczki edukacyjne do Polski szlakiem Zagłady, organizowane od końca lat 60. ubiegłego wieku, stały się najważniejszym elementem edukacji o Holokauście.

Podstawianie Polski

Polacy „Siódmy milion” powinni czytać między wierszami, aby śledzić, jak w Izraelu wybielano Niemców i jak podstawiano Polskę, jak hodowano do Polaków nienawiść.

W myśl: „Ostatecznie ktoś musi być winien Zagładzie. Musimy kogoś nienawidzić, a z Niemcami już się pogodziliśmy”.

W prologu Segev pisze, że inspiracją do jego badań narracji Zagłady był proces Iwana Demianiuka, Ukraińca, któremu w Treblince więźniowie nadali przydomek Iwan Groźny”

Gdy w 1986 r. deportowano zbrodniarza ze Stanów Zjednoczonych, Segev zadzwonił do pisarza Jechiela Dinura, świadka oskarżenia w procesie Eich. manna, i spytał go, co sądzi o procesie Demaniuka. Co mógł sądzić, gdy swoje przeżycia z Auschwitz podpisywał Kacetnik, od niemieckiego akronimu KZ – Konzentrationslager – obóz koncentracyjny.

Karę śmierci Demaniukowi Izraelski Sąd Najwyższy uchylił. Zbrodniarz wrócił do Stanów Zjednoczonych, przywrócono mu amerykańskie obywatelstwo, ale w 2001 r. rozpoczął się ponowny proces.

Zbigniew Musiał Bogusław Wolniewicz, autorzy książki „Ksenofobia i wspólnota” z krótkiej notatki w gazecie dowiedzieli się, że na stronie internetowej Centrum Szymona Wiesenthala – w kontekście sprawy oprawcy z Treblinki Demianiuka – używa się zwrotu „polskie obozy śmierci”. IPN zwrócił się do dyrektora Centrum z żądaniem, by sformułowanie to sprostował jako „rażąco niezgodne z prawdą historyczną” Dopiero po tygodniu określenie „polskie obozy śmierci” zostało przez Centrum Wiesenthala zmienione nie na „niemieckie obozy śmierci” lecz na „nazistowskie obozy śmierci w Polsce” W podrozdziale„ Podstawia-nie Polski” czytamy, że Centrum Wiesenthala w sposób oficjalny użyło kłamliwego określenia „polskie obozy śmierci”! że tego jeszcze nie było.

Mija 20 lat, Greta Thunberg na proteście antyizraelskim w Szwecji krzyczy: „Żydzi, wracajcie do Polski” brytyjski dziennikarz wyjaśnia, że w Polsce zlokalizowano większość obozów koncentracyjnych, a po kilku dniach ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne naTwitterze (teraz X.) umieszcza zdjęcie wielkiego muftiego Jerozolimy z Adolfem Hitlerem i pisze, że nazistowski kolaborant także chciał, by Żydzi wrócili do Polski, a konkretniej, do komór gazowych w Polsce.

Piotr Kadlćik, były przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, podczas debaty na Kanale Zero „Żydzi: Co myślą o Polakach?” fakt lekce sobie waży, przekonuje, że jest to kolejna runda boksu pod tytułem polskie obozy koncentracyjne, i z rozpędu dodaje: „możemy się kłócić, na ile Polska była niezależna”

Gdy dyskutanci protestują, mówi, przecież dowolny Żyd zapytany w Izraelu powie, że na wieżyczkach w obozach nie stali Polacy:,,! sprawa wygląda tak, nie było problemu z polskimi obozami koncentracyjnymi bądź obozami koncentracyjnymi na terenie Polski do momentu, dopóki strona Polska tego problemu nie wywoła”.

Nie było problemu, dopóki Polska nie zaprotestowała. Zła wola? Podstawiacz? Przecież nie głupiec.

Kronika podstawiania

W1951 r. kanclerz Adenauer wygłosił w Bundestagu oświadczenie na temat stosunku Republiki Federalnej do Żydów. Pouczał, że konieczne jest nauczanie tolerancji dla innych ludzi i religii. „By zapobiec zakłóceniom w tych edukacyjnych działaniach” rząd niemiecki będzie zwalczał antysemicką agitację. Przekonywał, że zdecydowana większość narodu niemieckiego jest świadoma nieopisanego cierpienia, jakie w czasach narodowego socjalizmu spotkało Żydów w Niemczech: „Ogromna większość narodu niemieckiego brzydziła się zbrodniami popełnianymi przeciwko Żydom i w nich nie uczestniczyła. W czasach narodowego socjalizmu było wielu Niemców, którzy ryzykując własną zgubę, okazywali gotowość pomocy Żydom – z przyczyn religijnych, z niepokoju sumienia, ze wstydu za pohańbienie nazwy Niemiec” Te niewyobrażalne zbrodnie popełnione w imieniu Niemców wymagają moralnego i materialnego zadośćuczynienia – jeszcze nie dodawano, że zbrodni tych dokonali hitlerowcy.

Świat usłyszał, że Republika Federalna wypracuje rozwiązanie problemu materialnej restytucji wspólnie z przedstawicielami narodu żydowskiego i państwa Izrael, które przyjęło tak wielu bezdomnych żydowskich uchodźców.

12 maja 1953 r. nadeszła odpowiedź z Knesetu, w którym opracowywano projekt ustawy o Zagładzie. Ester Razi’el-Na’or zażądała, aby termin „narodowi socjaliści” wszędzie zastąpić słowem „Niemcy”, bo przecież wszyscy Niemcy winni byli Zagłady. Jej poprawki odrzucono. Deputowani wstali i głosowali jawnie. Ustawę przyjęto bez sprzeciwu. Milowy krok Żydów z Izraela na drodze: „a z Niemcami już się pogodziliśmy”.

Segev, kronikarz narracji Zagłady opisuje, jak w Knesecie główkowano, czy w nazwie jakiejś ustawy pisać „faszyści” czy „naziści”, bo przecież Zagładę zgotowali Żydom naziści, i spierano się, czy narodowi socjaliści rządzili legalnie. ’ W Izraelu dokładano starań, aby nie oskarżać narodu niemieckiego, dlatego też wymordowanie Żydów przedstawiano w stronie biernej, „ci, którzy byli torturowani, mordowani, unicestwiani” nie wskazywano morderców, zbrodnię przypisując okrutnym dłoniom, rękom wroga, podejmowano „wielkie starania, by nie oskarżać narodu niemieckiego” – pisze Segev.

Sukces edukacji

Segev swój udział w wycieczce edukacyjnej do Polski szlakiem Zagłady opisał ze szczegółami, miesiące katorżniczej nauki, niuanse, uczestnicy mają dzisiaj lat 50-52 i w Izraelu niemiecka profesor bada, czy edukacja odniosła sukces.

70 lat po Adenauerze, 50 lat po pierwszych szkolnych wyprawach do Polski, ponad 80 proc, żydowskich obywateli Izraela na pytanie:„Czy Polacy są odpowiedzialni za unicestwienie (destruction) swoich żydowskich sąsiadów w Holokauście?” odpowiada „Tak, dokładnie tak jak Niemcy”(54 proc.),,,Tylko częściowo” (28 proc.).

A w Polsce debata Żydów, co sądzą o Polakach. Osławiony Jan H. przekonuje, że to Polacy nie potrafili zmierzyć się z przeszłością, „natomiast Niemcy zrobiły ogromną pracę, żeby zrozumieć swoją straszliwą winę i do niej się odnieść”. Poparł go były przewodniczący gminy żydowskiej Kadlćik, „to teraz zaczęło się pojawiać, że to hitlerowcy”, a nie Niemcy.

20 lat temu profesorowie Musiał i Wolniewicz ostrzegali, że operacja „podstawiania Polski” wytwarza w świadomości społecznej i opinii publicznej automatyzm asocjacyjny. Chodzi o to, by z czasem Wielka Zagłada przestała się kojarzyć ludziom z Niemcami jako krajem i ludem, a zaczęła kojarzyć się z Polską i Polakami. I to tylko z nimi!

Sprawiedliwy

Jarosław Papis rekontrował: „milczę, słucham i burzy się moje serce i ja się zaczynam burzyć”, Niemcy nie odrobiły lekcji historii. Dzisiaj w Berlinie i wczoraj, i przedwczoraj, i dziesięć lat temu, żeby pójść do synagogi, aby się pomodlić, muszę przed policjan tam i ściągać spodnie i pokazywać wszystko, co mam. moim Berlinie co roku kilkadziesiąt tysięcy faszystów maszeruje w pełnej ochronie policji niemieckiej, wznosząc antysemickie, antyżydowskie, anty-izraelskie okrzyki. I Niemcy to tolerują.

Podpis: Cwi Mikulicki Hajfa Izrael