Menu Zamknij

Nie ma czegoś takiego, jak „polski antysemityzm”

TYDODNIK LISIECKIEGO DO RZECZY nr 2/611

Z Tomaszem Panfilem, historykiem, profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

rozmawia Tomasz D. Kolanek

TOMASZ D. KOLANEK: Czy istnieje coś takiego jak „polski antysemityzm wyssany z mlekiem matki”?

PROF. TOMASZ PANFIL: Istnienie antysemityzmu jest faktem. Moim zdaniem nie wolno tutaj jednak stosować dookreśleń narodowościowych. Wybitni Rzymianie występujący na kartach podręczników historii, wskazywani jako wybitni politycy, ludzie kładący fundamenty naszej cywilizacji, filozofowie i myśliciele – Cyceron, Tacyt, Seneka – bardzo negatywnie wypowiadali się o Żydach. Ustawodawstwo rzymskie miało sporo praw antyżydowskich. Czy ktoś jednak mówi, że starożytny Rzym był imperium antysemickim? Czy stosuje się frazy „rzymski antysemityzm”, „Rzymianin antysemita”? Bo ja się z tym nie spotkałem.

jednak ze zlepkiem „Polak antysemita” chyba raczej się pan profesor spotkał, prawda?

Spotkałem się i uważam, że jest to, najdelikatniej mówiąc, manipulacja, a nie opis faktów historycznych.

Tak jak powiedziałem: wszelkie narodowe przymiotniki nie powinny być zestawiane ze słowem „antysemityzm”. Antysemityzm może być np. ekonomiczny. I w znaczącej liczbie przypadków taki był. W tym wypadku nie ma znaczenia, czy rywalizację ekonomiczną prowadzą z Żydami Anglicy, Niemcy, Francuzi czy Polacy. Nie ma znaczenia, która nacja, ponieważ istotą postaw nacechowanych negatywnie wobec jakiejś grupy jest rywalizacja ekonomiczna i to ona daje impuls do ustaw czy obostrzeń związanych z Żydami.

Najbardziej antysemicka przez wieki była Rosja…

Rosja?

Tak. Dlaczego jest pan zdziwiony?

Biorąc pod uwagę, jak wielki wpływ mieli Żydzi na tworzenie i istnienie ZSRR, trudno mi w to uwierzyć…

Czyli zgadza się pan ze mną, że antysemityzmu nie można określać przymiotnikami narodowymi bądź państwowymi.

Rosja była antysemicka z pobudek ekonomicznych. Wypędzano staifitąd Żydów, bo uprawiali lichwę, czyli pożyczali na procent, ponieważ zyskując dominację w jakiejś branży, zaczynali dyktować korzystne dla siebie warunki wymiany handlowej. Właśnie dlatego ich wypędzano albo – kiedy pierwiastek barbarzyński dominował nad cywilizacyjnym – mordowano. Czy znajdziemy w dziejach ekonomicznych świata przypadek sympatii wobec monopolistów?

Jednocześnie, jak słusznie pan przypomniał, wielu Żydów odgrywało ważne

role zarówno w państwie carów, jak i w państwie bolszewików. Czy wobec tego da się tutaj zastosować zwrot typu „rosyjski antysemityzm”? Nie. Można mówić o antysemityzmie, ale jego przyczyn nie należy szukać w narodowości prześladujących i prześladowanych, nie w narodowości ofiar i katów, tylko w walce czy rywalizacji na rozmaitych płaszczyznach.

Skoro można mówić o antysemityzmie ekonomicznym, to czy można np. mówić o antysemityzmie wyznaniowym?

Oczywiście. Taki antysemityzm uprawiali przywołani przeze mnie Rzymianie, którzy nie znosili Żydów ze względu na ich religię. Znane są przypadki represji państwa rzymskiego wobec obywateli rzymskich z powodu konwersji na judaizm. Tak więc bez cienia zawahania można powiedzieć, że w tym przypadku płaszczyzną rywalizacji była religia.

Najczęściej jednak płaszczyzną rywalizacji była szeroko pojmowana ekonomia. Narodowość natomiast odgrywa tutaj zdecydowanie mniejszą rolę.

Nie ma bowiem, co wyjaśniłem, czegoś takiego jak „polski antysemityzm”. Można co najwyżej mówić o antysemityzmie na ziemiach polskich, ale jego podłożem była rywalizacja ekonomiczna – taka sama jak w Anglii, Rosji, we Francji czy w innych krajach. Jest iednak pewna różnica: Polskę różni od państw przed chwilą wymienionych to, że Żydzi z Anglii, Hiszpanii, Niemiec, Francji byii wypędzani, a w Polsce znajdowali schronienie.

Dlaczego Żydzi uciekali do Polski? Dlaczego to właśnie w Polsce znajdowali schronienie?

Trzeba sobie uzmysłowić, że antysemityzm w państwach zachodnich wyrasta w obrębie władzy świeckiej. Nigdzie Kościół katolicki nie jest czynnikiem sprawczym. Wręcz przeciwnie: Kościół katolicki w osobach biskupów jest obrońcą Żydów.

Słynne pierwsze pogromy Żydów, które miały miejsce w roku 1096, wyglądały tak, że niejaki hrabia Emich – Niemiec – któremu nie chciało się wypełnić polecenia swojego suwerena i ruszyć na krucjatę do Ziemi Świętej, stwierdził, iż odbędzie krucjatę, nie narażając się zbytnio na trudy i niebezpieczeństwa, i zaatakował żydowskich mieszkańców ówczesnego miasta Spira.

Co zrobili Żydzi ze Spiry, kiedy żołdacy hrabiego Emicha rzucili się na nich? Uciekli i schronili się w pałacu biskupim. Śmierć poniosło, jak podają źródła, 12 Żydów; którzy nie zdążyli schronić się u biskupa.

Następny atak hrabia Emich wykonał w Wormacji i tam Żydzi zrobili to samo uciekli na dwór biskupa. Niestety, tym razem to, że miejscem schronienia prześladowanych był dwór biskupi, nie zatrzymam: hrabiego Emicha. Jego ludzie zdobyli dwór, samego biskupa poturbowali, a Żydów wymordowali.

Ten scenariusz powtarzał się w kolejnych miastach Nadrenii. Żeby tego było mało, przykład niemiecki rozszerzył się m.in. na Pragę, gdzie dokonywał pogromów nijaki Wtrfkmar. Jeśli spojrzymy na ówczesna mapę tc z z naczymy, że Żydzi nie mogli udekać na zachód, bo tam mordował hrabia Emich. W Pradze mordował VolkmaE Jedynym więc kierunkiem, gdzie Żydzi mo a _ nękać, był wschód. Uciekali więc do Polski i na Węgry.

Nie wiemy, co się działo na ziemiach polskich, ale wiemy, co się działo na * Węgrzech. Bandy niemieckie Volkmara ruszyły w pogoń za Żydami na terytorium Węgier,gdzie uciekinierów chroniły oddziały krata węgierskiego. Doszło do walki zbrojnej, którą Niemcy przegrali i musieli się wycofać.

Przepraszam, ale brzmi to tak nieprawdopodobnie, że ciężko w to uwierzyć…

Prawda? Wojska węgierskie występują przeciwko siłom niemieckim w obronie Żydów…

W tym samym czasie część Żydów przybywa do Polski. Nie wiemy nic o jakichś gwałtownych wydarzeniach. Wiemy za to, że Żydzi znajdują u nas schronienie. Dlaczego? Bo Kościół w Polsce, po pierwsze, jest młody, ale silny, a po drugie – władza świecka ściśle współpracuje z Kościołem.

W Niemczech władza świecka w osobie hrabiego Emicha czy Volkmara występuje przeciwko władzy duchownej. W Polsce i na Węgrzech natomiast panowie świeccy część swojej siły czerpią ze współpracy z Kościołem i dlatego razem z Kościołem chronią prześladowanych.

Pytał pan, dlaczego Polska. Ponieważ w Polsce jest bezpiecznie. Ponieważ w Polsce Żydów pod opiekę biorą nie tylko duchowni, tak jak miało to miejsce w Nadrenii, lecz także panowie świeccy.

I ta sytuacja utrzymuje się w kolejnych latach. Pogromy w Nadrenii powtarzają się z przerażającą regularnością. Co kilka lat władza świecka postanawia wymordować Żydów i przejąć ich majątki, a ponieważ jest to okres rozdrobnienia feudalnego w Niemczech, nie ma żadnej siły zwierzchniej, która mogłaby Żydów bronić dosłownie, czyli zbrojnie.

Żydów broni za to papież Klemens IV; Żydów broni wspaniały późniejszy święty katolicki Bernard z Clairvaux, którego już za życia Żydzi nazywali świętym. Żydów w końcu bronią Węgrzy i Polacy, u których ci znajdują schronienie i bezpieczeństwo.

Skąd w związku z tym wziął się na polskich ziemiach antysemityzm, skoro Polacy początkowo zapewniali Żydom schronienie i bezpieczeństwo?

Antysemityzm był skutkiem rywalizacji ekonomicznej, ale nie tylko. Lichwa – czyli pożyczanie na procent, co jest dzisiaj społecznie akceptowaną podstawą działalności bankowej – w średniowieczu była dla chrześcijan zakazana. Można było pożyczyć pieniądze, ale nie wolno było żądać zwrotu większej kwoty, niż się pożyczyło. Chrześcijanie nie mogli pożyczać na procent, ponieważ było to traktowane jako grzech. Jednak to, co obowiązywało chrześcijan, nie obowiązywało Żydów. Dla Żydów lichwa grzechem nie była i mogli oni pożyczać na procent.

Przypadki, że jakiś hrabia w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii czy Anglii pożyczył pieniądze na procent od Żyda, a potem stwierdził, iż nie chce mu oddać, były częste. Co wówczas robiono? Rozdzierano szaty i krzyczano, że to Żyd, że trzeba go zabić, bo on ukrzyżował Pana Jezusa. Tacy drobni cwaniacy i zwykli barbarzyńcy – mimo że nominalnie arystokraci – znajdowali sobie uzasadnienie, którego Kościół nigdy nie podnosił. Ówczesna doktryna katolicka głosiła bowiem, że paruzja, czyli powtórne przyjście Pana Jezusa, nastąpi wówczas, gdy Żydzi zrozumieją, że błądzili, i się nawrócą. W związku z tym nie wolno ich prześladować ani pod przymusem nawracać, bo prześladowania Żydów prowadzone rzekomo w imieniu Kościoła opóźniają przyjście Chrystusa, są sprzeczne z doktryną.

Kościół więc Żydów chroni i bardzo wyraźnie zabrania przymusowych chrztów. Oczywiście Kościół nie dysponuje siłą świecką, więc więksi czy mniejsi feudałowie i panowie, jak chcą Żydów pognębić, to i tak to zrobią; jak chcą zniwelować swoje długi wobec Żydów, to jakiś sposób wymyślą, ale nigdy nie ma to aprobaty Kościoła instytucjonalnego.

To, co mówię, nie oznacza oczywiście, że nie ma duchownych, którzy są po prostu podli, którzy są szaleńcami, którzy nie znają zasad wiary. Przywołany przeze mnie św. Bernard z Clairvaux powstrzymywał panów świeckich, których po-duszczał do aktów antysemickich mnich Ruprecht.

Wracając do pana pytania: popełnia pan bardzo powszechny błąd, polegający na nierozróżnianiu kolejnych fal migracji i kolejnych pokoleń Żydów. Te fale migracji docierały do Polski przez kolejne wieki. Anglia wypędziła Żydów w roku 1290; Francja w 1306; Hiszpania w 1492, więc można powiedzieć, że co wiek, to jakieś prześladowania czy wypędzenia…

Żydzi przyjeżdżają do Polski. I co się z nimi dzieje?

Asymilują się i stopniowo wtapiają w polski krajobraz i polską ludność. I R Oni po prostu przestają być Żydami, którzy przybyli do Polski w wiekach XI, XII, XIII, XIV itd., ponieważ stawają się Polakami.

Bardzo wyraźnym przykładem tego, jak Żydzi wtapiają się w miejscową społeczność, są frankiści – heretycy w judaizmie, którzy doszli do wniosku, że Pan Jezus był Mesjaszem. W końcu XVIII w. znaczna część z nich przeszła na katolicyzm i stała się Polakami, polską szlachtą, polską burżuazją. Frankistą był np. człowiek, którego nazwisko do dzisiaj pojawia się w przestrzeni publicznej, biznesowej, czyli bankier Leopold Stanisław Kronenberg. Frankistą był również Jan Gottlieb Bloch – człowiek, któremu zawdzięczamy budowę pierwszej linii kolejowej w Polsce, jeden z aktywnych działaczy na rzecz rozbrojenia na przełomie wieków XIX i XX.

Frankiści są dobrym przykładem na to, jak Żydzi mieszkający na ziemiach polskich wtapiają się w polskość. Żydów podobnych do Kronenberga czy Blocha, niekoniecznie ze świata biznesu, było bardzo, bardzo wielu.

Żydem, który stał się Polakiem, był również Antoni Słonimski. W jednym ze swoich reportaży opisywał, jak podczas rejsu do USA podszedł do niego jakiś człowiek, który stwierdził, że Słonimski na pewno jest mocno prześladowany w Polsce. Słonimski odpowiedział, że tak nie jest, że jest szanowanym poetą, prozaikiem i felietonistą, że Polacy go szanują, a nie prześladują. Puenta reportażu była taka, że rozmówca Słonimskiego nazwał go agentem, ponieważ wie ze swoich gazet, że w Polsce prześladują Żydów. Kiedy i dlaczego narodziła się w związku z tym legenda o polskim antysemityzmie?

To nie była legenda. Postawy antysemickie w Polsce pojawiły się w ostatnich 25 latach XIX w., wtedy gdy pojawiły się w Stanach Zjednoczonych, we Włoszech czy we Francji. Zjawisko generalne: kończy się trwający kilkanaście stuleci model gospodarki, kiedy pieniądz generowany jest przez uprawę ziemi – czy to bezpośrednio, czy to w formie czynszów dzierżawnych. Umiera dawna, uniwersali-styczna i agrarna Europa, rodzą się gwałtowne konflikty między nowymi klasami i warstwami społecznymi. Nowy pieniądz związany jest z kapitałem, akcjami, giełdami i operacjami finansowymi, przez większość postrzeganymi jako spekulacja.

W1882 r. upada Union Generale, francuski katolicki bank cieszący się poparciem papieża Leona XIII. Jedną z przyczyn jego upadku były działania konkurencji kierowanej m.in. przez Rothschilda. We Francji pojawiła się, i to potężna, antyżydowska obsesja: we wszystkich przejawach kryzysu dopatrywano się ręki syndykatu, tajnej organizacji rzekomo założonej i kierowanej przez Żydów. Olbrzymią popularnością cieszyła się książka Edwarda Drumonta „Żydzi francuscy”. Swój szczyt ta fala antysemityzmu osiągnęła w postaci sprawy Alfreda Dreyfusa: oficera francuskiego i Żyda fałszywie oskarżonego i skazanego za szpiegostwo na rzecz Niemiec. Po drugiej stronie oceanu Henry Adams, laureat Nagrody Pulitzera i autor dziewięciotomowej historii Stanów Zjednoczonych, uważał, że „jesteśmy w rękach Żydów, którzy robią, co chcą, z naszymi wartościami”.

Na ziemie polskie nowoczesny, ekonomiczny antysemityzm dotarł wraz z falami migracji Żydów z Rosji. Władze rosyjskie zaczęły wyrzucać tamtejszych Żydów z rosyjskich miast, tak jak wcześniej robiono to w Europie Zachodniej. Co ciekawe, carska Rosja nakazała wówczas Żydom przeniesienie się do Królestwa Polskiego. W związku z tym na ziemie polskie ze Wschodu napływały masy Żydów uciekających przed szykanami administracyjnymi i faktycznymi pogromami. Największe pogromy do czasów Hitlera i jego obłąkańczej ideologii miały miejsce na ziemiach rosyjskich, gdzie doszło do masowych mordów Żydów w dziesiątkach miast, głównie na ziemiach ukraińskich.

Żydzi z Rosji uciekają więc do Polski. I co się dzieje? Nie asymilują się. Żydzi rosyjscy trzymają się razem, co jest naturalnym odruchem. Ludzie wypędzeni, ludzie uciekający przed niebezpieczeństwem w obce strony tak właśnie robią. I tak się tworzyły getta. Nie dlatego, że ktoś tam Żydów zamknął, tylko dlatego, że Żydzi obawiali się nowego otoczenia, o którym nic nie wiedzieli, które traktowali z nieufnością i przez nie byli traktowani nieufnie. Przybyli bowiem na obce ziemie, które były pod zwierzchnictwem Rosji. Mogli więc się spodziewać różnych rzeczy.

W Polsce nie spotkało ich to, czego doświadczyli na Wschodzie. U nas nie ma pogromów w miastach. Niemniej jednak Żydzi obawiają się o swój los, a także spotykają się z pewną niechęcią.

Skąd więc ta niechęć?

Żydzi rosyjscy, w przeciwieństwie do chociażby Żydów takich jak Antoni Słonimski, to ludzie bardzo religijni. Po wypędzeniach znaleźli się więc w obcym otoczeniu nie tylko etnicznym, lecz także religijnym. Druga ich cecha to brak wykształcenia. Są to ludzie bardzo prości, nieznający innego języka oprócz jidysz, niebędący w stanie porozumieć się z Polakami, którym w dodatku nie ufali… Tak się właśnie tworzą getta. Notabene: słowo „getto” wywodzi się z języka włoskiego, oznacza małą dzielnicę.

Kiedy tworzy się getto, jednocześnie wytwarzają się zupełnie naturalna nieufność, wrogość i niechęć. Są ku temu, niestety, podstawy – Żydzi w sposób naturalny trzymają się razem, a także współpracują ze sobą przeciwko ludziom miejscowym, czyli Polakom. To zrozumiałe u ludzi, o których jeden z ojców nowożytnego państwa włoskiego, współpracownik Giuseppe Garibaldiego uważany za reprezentanta „Europy narodów”, Giuseppe Mazzini, powiedział: „Bez kraju jesteście bękartami ludzkości”.

Tak więc Żydzi napływowi z Rosji, nieznający – czy wręcz niechcący znać -języka polskiego, przeciwni asymilacji, mieszkający w gettach zaczynają dominować w niektórych działach ekonomii, co z miejsca budzi niechęć Polaków.

Podstawą niechęci w tym przypadku nie jest jednak kryterium rasowe, tylko kryterium ekonomiczne połączone z odruchową, instynktowną niechęcią wobec obcych, którzy zresztą Polaków również darzą niechęcią.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka smutno-ironiczna. Zwolennikiem koncepcji o ekonomicznych źródłach antysemityzmu był Dawid Ben Gurion, urodzony w Płońsku przywódca ruchu syjonistycznego i pierwszy premier Państwa Izrael. Ostro go krytykował za to Wiktor Alter, socjalista z Bundu, którego NKWD najpierw więził, potem wypuścił, a w grudniu 1941 r. porwał z polskiej ambasady w Kujbyszewie i zamordował. Władze polskie ostro protestowały i dopóki było to możliwe, dopóty zabiegały O jego uwolnienie. © © Wszelkie prawa zastrzeżone

Publikuje: Aron Kohn Hajfa Izrael