PERYSKOP – przegląd prasy światowej – Nr 27. Rok XXV 6 lipca 2025r.
Gdzie się podział uran na 10 bomb atomowych?
22 czerwca nad ranem USA zbombardowały irańskie obiekty nuklearne w ramach operacji „Midnight Hammer”. Donald Trump nazwał atak „Strzałem w dziesiątkę!!!”, jednak eksperci nie są zgodni co do jego efektu.
Donald Trump krytykował poprzednie administracje USA za angażowanie się w „głupie, niekończące się wojny” na Bliskim Wschodzie. Mimo to, w obliczu konfliktu między Izraelem a Iranem, zdecydował się na przeprowadzenie operacji militarnej.
Początkowo wydawało się, że Trump daje Irańczykom dwutygodniowy termin na negocjacje, a w tym czasie miał podjąć decyzję. Zaatakował jednak już po dwóch dniach. Prezydent – jak twierdzi źródło z jego najbliższego otoczenia – chciał użyć wybiegu i uderzyć z zaskoczenia, ale też naprawdę się wahał i zadawał doradcom liczne pytania na temat operacji. W tym samym czasie Steve Witkoff, specjalny wysłannik Trumpa na Bliski Wschód, kontynuował rozmowy z Iranem.
Ostatecznie 22 czerwca nad ranem Amerykanie uderzyli w trzy najważniejsze irańskie zakłady wzbogacania uranu – Fordo, Natanz i Isfahan. Fordo to najnowocześniejszy ośrodek, znajdujący się głęboko pod ziemią. Zrzucono tam potężne bomby GBU-57, znane jako „niszczyciele bunkrów”. To jedyny pocisk, który miał szansę zniszczyć ten obiekt, bo jest zaprojektowany tak, by eksplodować dwukrotnie: raz przy przebijaniu się przez powierzchnię ziemi, a drugi raz na określonej głębokości.
Szczegóły operacji ujawnił najwyższy rangą przedstawiciel sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, generał Dan Caine: w piątek o północy z USA wystartowały bombowce, które leciały na wschód nad Atlantykiem, a niektóre, dla zachowania elementu zaskoczenia, na zachód. Gdy siedem B-2 znalazło się w przestrzeni powietrznej Iranu, amerykański okręt podwodny wystrzelił pociski w kierunku
ośrodka nuklearnego w Isfahanie. W akcji wzięło udział 125 samolotów. Bezpośrednio po operacji militarnej, 22 czerwca, przemawiając z Białego Domu, Donald Trump powiedział, że zbombardowane obiekty zostały „całkowicie zniszczone”. Iran potwierdził, że obiekty zostały zaatakowane, ale zaprzeczył, by doszło do poważnych uszkodzeń.
W ciągu kilku godzin od amerykańskiego bombardowania Iran wystrzelił pociski, które uderzyły w Izrael, zabijając 16 osób. W odpowiedzi izraelskie myśliwce zaatakowały cele w Iranie. 23 czerwca Izrael zaatakował obiekt nuklearny Fordo, zbombardowany wcześniej przez Amerykanów.
Tego samego dnia irański minister spraw zagranicznych Abbas Aragczi wylądował w Moskwie, aby z Władimirem Putinem omówić „wspólne zagrożenia”. Iran przeprowadził także atak odwetowy na amerykańską bazę Al-Udeid w Katarze. Nie spowodował on żadnych ofiar. Mimo to Katar potępił działanie jako „rażące naruszenie suwerenności”.
We wtorek rano prezydent USA ogłosił zawieszenie broni między Izraelem a Iranem, jednak po kilku godzinach siły obronne Izraela poinformowały o przechwyceniu kolejnych irańskich pocisków. W odpowiedzi izraelski minister obrony Israel Katz polecił przeprowadzenie „potężnych uderzeń na cele reżimu w sercu Teheranu”.
Obie strony oskarżały się nawzajem o złamanie rozejmu, a Trump w czasie rozmowy z reporterami stwierdził dosadnie, że ani Izrael, ani Iran „nie wiedzą, co, k…a, robią”. Dodał, że jest „bardzo niezadowolony” z obu stron, ale „szczególnie niezadowolony” jest z Izraela, bo zaraz po zawarciu umowy „zrzucili całą masę bomb (…). Największy ładunek [w tej wojnie]”. Niedługo później biuro premiera Binjamina Netanjahu potwierdziło, że po rozmowie telefonicznej z Trumpem izraelskie wojsko „powstrzymało się od dalszych ataków”.
24 czerwca wszystkie strony konfliktu ogłosiły zwycięstwo, akceptując zawieszenie broni. Iran określił rozejm jako „narzucony [przez siebie] wrogowi”, co może budzić wątpliwości, zważywszy, że tylko nieliczne irańskie pociski zdołały przełamać izraelską obronę powietrzną. Kancelaria Binjamina Netanjahu, potwierdzając rozejm, oświadczyła, że izraelska misja zakończyła się sukcesem, a kraj zażegnał „podwójne zagrożenie egzystencjalne, zarówno nuklearne, jak i balistyczne”.
W drodze na haski szczyt NATO Trump oświadczył, że nie dąży do zmiany reżimu w Iranie, bo takie zmiany „powodują chaos”. Później powtórzył, że chciałby, aby „wszystko uspokoiło się jak najszybciej”. Według relacji Trumpa Władimir Putin zadzwonił do niego, by zaoferować pomoc w sprawie Iranu. Amerykański prezydent miał jednak odrzucić tę ofertę, odpowiadając, że „nie potrzebuje pomocy z Iranem, lecz z samym Putinem”. Przed szczytem NATO Trump stwierdził, że ataki USA na Iran zakończyły wojnę między Teheranem a Izraelem.