Menu Zamknij

KOLEJNY BEZCZELNY ATAK TVN NA POLSKĘ

Stanislas Balcerac, Warszawska Gazeta, nr 17, 28.04-4.05.2023

Mamy dopiero początek kampanii wyborczej, ale już utworzona pod nadzorem rosyjskich służb „amerykańska
Dyskutowanie z ludźmi stacji TVN, którzy prowadzą otwartą wojnę z władzami frontowej Polski, mija się z celem. Ile mogą trwać takie jałowe szermierki słowne? Co z tego wynika? Nic. Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że kampania destabilizacji prowadzona przez TVN została przygotowana za zgodą amerykańskiego właściciela.

Na początku marca stacja TVN wyemitowała reportaż, oparty na esbeckich materiałach, który miał dyskredytować pamięć o świętym Janie Pawle II. Wywołało to ostrą reakcję rzecznika PiS Rafała Bochenka:

„Dzisiaj w debacie publicznej została przekroczona pewna granica przez stację telewizyjną TVN, została przekroczona czerwona linia”.

Rzecznik PiS zaznaczył, że stacja TVN rozpętała „wielki hejt i szczucie na Kościół, na św. Jana

Pawła ll” dodając, że „to są najgorsze zachowania z czasów komunistycznej propagandy” 9 marca Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało komunikat: „W związku z działaniami jednej ze stacji telewizyjnych, będącej inwestorem na polskim rynku, MSZ zaprosiło ambasadora Stanów Zjednoczonych MSZ uznaje, że potencjalne skutki tych działań są tożsame z celami wojny hybrydowej mającej na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w polskim społeczeństwie. W związku z tym, MSZ zaprosiło Ambasadora Stanów Zjednoczonych, aby poinformować o zaistniałej sytuacji i jej konsekwencjach w postaci osłabienia zdolności Rzeczypospolitej Polskiej do odstraszania potencjalnego przeciwnika i odporności na zagrożenia”.

Te wydarzenia miały miejsce kilkanaście dni po wizycie prezydenta Joe Bidena w Warszawie, podczas której prezydent Biden wspomniał o swoim spotkaniu z Janem Pawłem II: „Gdy byłem młodym senatorem miałem starszego stażem członka komisji relacji zagranicznych. Najmłodsza osoba w tej komisji była 32 lata starsza ode mnie. Kiedy powiedziano mi, że Polska będzie za rok wolna – proszę tego nie spisywać, bo będę aż głupio wyglądał – zadzwonił, do mnie papież i powiedział, żebym się z nim spotkał. Zażartowałem, że przyjadę specjalnie na jego zaproszenie”. Biden kontynuując swoją opowieść, powiedział, że podczas spaceru po bibliotece Jan Paweł II zaproponował mu zrobienie wspólnego zdjęcia. „W pewnej chwili usłyszałem: panie senatorze, proszę pamiętać, że rozmawiałem z panem jako Polak, a niejako papież. Wtedy zrozumiałem, jaką moc ma Polska” – spuentował.

W tym kontekście rozumiemy, że atak TVN na św. Jana Pawła II miał na celu osłabienie tej polskiej mocy na początku kampanii wyborczej 2023. Pamiętamy ostrzeżenia Prymasa Tysiąclecia błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego:

„Jeżeli przyjdą zniszczyć ten naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”

W połowie kwietnia do Warszawy przyjechał David Zaslav, prezes amerykańskiego koncernu Warner Bros. Discovery, właściciela TVN. Zaslav sam przyznał, że przed wizytą w Polsce odbył konsultacje polityczne w Waszyngtonie, rozmawiając m.in. z wiceprezydent USA Kamalą Harris C,W zeszłym tygodniu rozmawiałem z wiceprezydent USA o mojej nadchodzącej wizycie w Polsce. Spotkałem się też z szefem administracji prezydenta Bidena. Wolność słowa i działalność w Polsce naszej wiodącej, wolnej i uczciwej stacji informacyjnej cieszącej się największym zaufaniem i jej tak silna pozycja stały się możliwe dzięki temu, jak wspaniały jest to kraj”). Swoją wizytę w Polsce Zaslav rozpoczął od spotkania 17 kwietnia z pra- cownikamiTVN, podczas którego zapowiedział, że nie przewiduje dalszych cięć i redukcji i nie zamierza sprzedawać stacji. Później Zaslav udzielił wywiadu Anicie Werner na wizji TVN, podczas którego powiedział:

„Jestem tutaj, bo TVN jest mi bardzo bliski. Przyjeżdżam tu często i jestem bardzo dumny ze wszystkiego, co robimy w TVN”, dodając: „Jesteśmy bardzo dumni z newsów TVN – marki newsowej cieszącej się największym zaufaniem w Polsce. Bardzo mocno walczymy o uczciwość dziennikarską, o to, by polskim widzom przedstawić wszystkie fakty i opinie każdej strony Cały nasz zespół walczy o to, żeby najlepszą wersję pełnej prawdy pokazywać każdego dnia”.

Działania TVN, tożsame z celami wojny hybrydowej, mają więc pełne poparcie amerykańskiego właściciela. Zaslav, potomek polskich Żydów z Łodzi, wziął następnie udział najpierw w uroczystościach w Auschwitz, a potem w kolejnym dniu w uroczystościach 80 rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Podczas kiedy prezes Zaslav brał udział w uroczystościach, jego podwładni przygotowywali kolejne antypolskie prowokacje. We wtorek 18 kwietnia Monika Olejnik gościła Agnieszkę Holland i zadała jej pytanie: „Czemu Warszawa była obojętna?”. Następnego dnia, w środę 19 kwietnia, stacja TVN puściła na wizji rozmowę Moniki Olejnik z Barbarą Engelking, która powiedziała: „Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona. Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa”.

„We wczorajszym programie «Kropka nad i» wTVN24 padły skandaliczne słowa, które nie mają nic wspólnego z rzetelną wiedzą historyczną”- skomentował to na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

Europoseł Patryk Jaki stwierdził zaś:

„TVN nienawidzi wszystkiego, co polskie. W ważny dla naszego kraju dzień celowo zaprasza osobę, która karierę na świecie zrobiła, pomawiając Polaków o udział w Holokauście. TVN, stacja stworzona przez agenta podporządkowanej Rosji bezpieki, wiedziała, co robi, i celowo zaprosiła Polakożercę [Engelking]”.

Wtórował mu jego partyjny kolega wiceminister Jacek Ozdoba, mówiąc podczas konferencji prasowej w Sejmie: „Jak mamy się bronić jako naród, jeśli telewizja polskojęzyczna । przedstawia informacje, które są nieprawdziwe historyczne?”. Ozdoba zwrócił się bezpośrednio do obecnej na miejscu dziennikarki TVN:

„Jak pani nie wstyd spojrzeć w oczy ludziom, którzy są potomkami np. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata? Czy pani uważa, że cieszyliśmy się, że było Powstanie w Getcie Warszawskim i Niemcy mordowali Polaków, Żydów czy też inne narodowości na terytorium RP? To jest przykład tego, że musicie się zreflektować. Mam nadzieję, że materiały o Ojcu Świętym, które były materiałami ubeckimi, czy materiał o kardynale Sapieże czy wywiad pani Olejnik będą ostatnimi”- i kontynuował dalej:

„Wy cały czas te materiały ubeckie, esbeckie siejecie i tworzycie element wojny dezinformacyj- nej w narodzie. Jak można atakować Ojca Świętego, nie mając materiałów, wiedzy historycznej, łamiąc zasadę archiwisty?”.

Zarówno europoseł Jaki, jak i wiceminister Ozdoba, są członkami Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Ziobro jest ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym i mógłby wszcząć śledztwo w sprawie okoliczności powstawania stacji TVN, która – jak czytelnicy „Warszawskiej Gazety” dobrze już wiedzą – powstawała za ukradzione nam pieniądze FOZZ, wyprane w Panamie i Luksemburgu. Minister Ziobro jednak takiego śledztwa nie wszczyna, co pokazuje, jak duża jest niemoc polskiego państwa.

Polskie państwo po raz kolejny jest zmuszone do wykonywania w sprawie TVN ruchów pozornych. W piątek 21 kwietnia rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Teresa Brykczyńska poinformowała, że Przewodniczący KRRiT wszczął postępowanie ws. wywiadów Moniki Olejnik w TVN z Agnieszką Holland i prof. Barbarą Engelking po skargach, które wpłynęły do Rady. W komunikacie przesłanym Polskiej Agencji Prasowej (PAP) KRRiT wyjaśniała, że „skarżący zarzucają, że podczas rozmowy red. Moniki Olejnik z prof. Barbarą Engelking pojawiły się treści antypolskie, fałszowano historię, przypisywano Polakom winę za zagładę Żydów w getcie. W skargach podkreślano również brak reakcji prowadzącej audycję na jednostronne i szkalujące Polaków wypowiedzi prof. B. Engelking”.

Dzień wcześniej Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski napisał na Twitterze:„na program «Kropka nad i» z udziałem B. Engelking wpływają do KRRiT skargi obywateli. Wszcząłem postępowanie wyjaśniające. Tu trzeba dodać, że w Polsce każdy, korzystając z wolności słowa, może powiedzieć dowolną bzdurę i kłamać. Rolą dziennikarzy jest reagowanie na kłamstwa, bo prawo prasowe nakazuje im podawanie rzetelnych informacji”.

Zdaniem Świrskiego: „jeśli gość programu łże, to dziennikarz ma widzom powiedzieć, że jest to kłamstwo”. I na koniec – gdyby Polacy nie pomagali Żydom, to Niemcy nie wprowadziliby kary śmierci za pomoc”. Tego samego dnia Instytut Pamięci Narodowej (IPN) opublikował następujący komunikat: „W związku z skandalicznymi wypowiedziami red. Moniki

Olejnik (18.04.2023 r.) i prof. Barbary Engelking (19.04.2023 r.) w stacji TVN24, dotyczącymi postaw Polaków wobec Żydów walczących w Powstaniu w Getcie Warszawskim, prezes IPN dr Karol Nawrocki wystosował list otwarty do prezes i dyrektor zarządzającej Warner Bros. Dicovery w Polsce pani Katarzyny Klęli” załączając do komunikatu skan listu, w którym można wyczytać między innymi: „Twierdzenia Barbary Engelking, że «Polacy zawiedli», są haniebne, to policzek wymierzony ofiarom niemieckiej zbrodniczej polityki eksterminacyjnej: Żydom i Polakom, a także ich bliskim, do dzisiaj noszącym w sercach ciężar tamtej barbarzyńskiej rzeczywistości”.

[20230516-07:Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że kampania destabilizacji prowadzona przez TVN została przygotowana za zgodą amerykańskiego właściciela. Czy administracja Bidena jest przychylna tej operacji, pomimo miliardów, jakie polski rząd wydaje na kontrakty w Pentagonie? Premier Morawiecki i minister Błaszczak powinni wyciągnąć z tego stanu rzeczy pewne konkretne wnioski, póki jeszcze jest czas. Fot.: PAP/Marcin Obara]

Dyskutowanie z ludźmi stacji TVN, którzy prowadzą otwartą wojnę z władzami frontowej Polski, mija się z celem. Ile mogą trwać takie jałowe szermierki słowne? Co z tego wynika? Nic. Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że kampania destabilizacji prowadzona przez TVN została przygotowana za zgodą amerykańskiego właściciela. Prezes Zaslav przyjechał do Warszawy i pochwalił stację w przeddzień ataków Holocaustem w Polaków, przeprowadzonych na antenie TVN. Ze słów prezesa Zaslava wynikałoby też, że administracja Bidena jest przychylna tej operacji, pomimo miliardów, jakie rząd premiera Morawieckiego wydaje na kontrakty w Pentagonie. Premier Morawiecki i minister Błasz- czak powinni wyciągnąć z tego stanu rzeczy pewne konkretne wnioski, póki jeszcze jest czas.

„PIS na wojnie. Czy w obronie Jana Pawła II odbiorą koncesję TVN?”- zastanawiała się już 10 marca dziennikarka „Gazety Wyborczej” Agnieszka Kublik. „TVN to źródło dezinformacji i medialny nowotwór, niszczący tkankę społeczną i podkopujący fundamenty państwa. Odebranie mu koncesji byłoby przysługą oddaną i społeczeństwu i państwu’ – odpowiedziała jedna z użytkowniczek Twittera. Niestety, na razie „amerykańska” stacja TVN prowadzi 2:0 w pojedynku z polskim państwem. Podwójny nelson (podważanie autorytetów i osłabianie jedności narodowej) może mieć fatalny wpływ na wynik jesiennych wyborów.


NAZIŚCI WCIĄŻ RZĄDZĄ W NIEMCZECH

Karolina Gruc

Frank-Walter Steinmeier może sobie do woli opowiadać łzawe kawałki i lać krokodyle łzy (notabene robi to głównie nad żydowskimi ofiarami niemieckich zbrodni), ale prawda jest zupełnie inna. Niemcy nie tylko nie żałują swoich zbrodni, nie tylko zakłamują prawdę o nich, ale jeszcze chcą Polakom zakazać czczenia ofiar. Jak to naziści.

Kwiecień to miesiąc szczególny. Dla Polaków oznacza rocznice kilku ważnych dat: śmierci Jana Pawła II, zbrodni katyńskiej, katastrofy w Smoleńsku. Ale jest to też miesiąc przypominający o martyrologii narodu polskiego i niemieckich zbrodniach. Nie tylko z racji rocznicy powstania w getcie warszawskim. Także dlatego, że właśnie w kwietniu 1945 r. alianci zachodni wyzwalali niemieckie obozy koncentracyjne. To także rocznica jedynego sprawiedliwego rozliczenia Niemców za te zbrodnie. 29 kwietnia 1945 r. wojska amerykańskie wyzwoliły obóz koncentracyjny w Dachau, w którym Niemcy zamordowali co najmniej 41 tys. ludzi. Wstrząs po tym, co zobaczyli, był tak wielki, że amerykańscy żołnierze na miejscu rozstrzelali prawie całą obecną w obozie niemiecką załogę. Minęło 78 lat, a Niemcy nadal nie są w stanie powiedzieć prawdy o tym obozie.

Dachau

Dziś w Dachau, gdzie Polacy stanowili największą grupę więźniów, znajdują się tablice informacyjne w czterech językach. Nie ma ani słowa po polsku. Co więcej, minister Gliński przypomniał sobie ostatnio i poinformował na Twitterze, że: „W trakcie oficjalnej wizyty polskiego wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego w Dachau 25 marca 2022 r. Niemcy nie zgodzili się na zaproponowany przez nas wpis do księgi pamiątkowej”.

Gliński nie ujawnił, jaka treść nie spodobała się potomkom nazistów, ale dodał, że „Minister mimo tego napisał to, co uważał za stosowne”.

Najbardziej szokuje, że Niemcy mieli czelność dyktować Polakowi, co wpisać w księdze pamiątkowej. Czy ktokolwiek wyobraża sobie, żeby Niemcy dyktowali Żydowi, co może na- pisać/powiedzieć? Po takiej „akcji” ambasador Niemiec powinien zostać poproszony o natychmiastowe opuszczenie Warszawy. Zamiast tego strona polska sprawę ukryła. Czyż możemy się dziwić, że Niemcy traktują nas tak, jak traktują? A dowód mieliśmy całkiem niedawno.

Stodoła i cmentarz w Gardelegen

Na początku kwietnia zdewastowany i zbezczeszczony został cmentarz w Gardelegen. Zostały na nim pochowane szczątki ofiar szczególnie bestialskiej niemieckiej zbrodni. 13 kwietnia 1945 r., esesmani pędzący w marszu śmierci blisko 3 tys. więźniów z kilku podobozów, należących do KL Mittelbau-Dora, przy pomocy jednostek pomocniczych, Volksturmu i gówniarzy z Hitlerjugend, zapędzili 1016 więźniów, z czego większość stanowili Polacy, do wielkiej, murowanej stodoły pełnej słomy i spalili ich żywcem. Amerykanie, którzy weszli do Gardelegen następnego dnia, nakazali mieszkańcom pochowanie ofiar. Na cmentarzu umieścili tablicę pamiątkową, na której napisali, że na mieszkańcach Gardelegen „spoczywa odpowiedzialność za utrzymanie grobów tych nieszczęsnych tak długo, jak długo pamięć przetrwa w sercach ludzi miłujących pokój na całym świecie”. Nagrobki zostały właśnie zdewastowane. Tak Niemcy „żałują” za swoje zbrodnie i„przechowują pamięć”o nich. Kolejny dowód złożyli kilka dni temu.

Ravensbriick

Ravensbruck to było piekło na ziemi – niemiecki obóz koncentracyjny dla kobiet, będący jednocześnie „bazą szkoleniową” dla najbardziej sadystycznych oprawców i miejscem, gdzie niemieccy „lekarze” dokonywali eksperymentów medycznych. Hitler tak bardzo kochał zwierzątka, że zakazał doświadczeń na nich, więc Niemcy przeprowadzali je na Polkach. Stanowiły one większość więźniarek. Właśnie tu trafiały m.in. dziewczyny z Powstania Warszawskiego. Byłe więźniarki opisały swoje wstrząsające doświadczenia w kilku książkach. I są one zbyt straszne, by je tu cytować. Kiedy jednak chciały, by papież Jan Paweł II pobłogosławił tablicę pamiątkową przypominającą o ich męczeństwie, Niemcy próbowali przeforsować umieszczenie na tablicy Żydówek, chociaż to Polki były ofiarami eksperymentów medycznych. Zatarg był taki, że-jak wspominała jedna z nich – na papieża mogły popatrzeć zza pleców innych osób. Teraz Niemcy po raz kolejny pokazali, do czego są zdolni. Kilka dni temu niemiecka policja nie wpuściła polskiej delegacji Związku Narodowych Sił Zbrojnych ze Szczecina na obchody 78 rocznicy wyzwolenia KL Ravensbruck. Dlaczego? Bo nein!

Być może szkopom chodziło o biało-czerwone flagi z krzyżem NSZ, które mieli ze sobą uczestnicy delegacji. Nie wiadomo, co Niemcom przeszkadzało bardziej: biało-czerwona flaga czy symbol Narodowych Sił Zbrojnych, których żołnierze, należący do Brygady Świętokrzyskiej, 5 maja 1945 r. wyzwolili niemiecki obóz koncentracyjny w Holiszowie, dosłownie wyzwalając około tysiąc kobiet – Polek, Czeszek, Francuzek oraz Żydówek, zamkniętych w specjalnym baraku, które w razie zbliżania się wojsk amerykańskich niemiecka załoga miała rozkaz spalić żywcem. A Niemcy, jak wiadomo, bez szemrania wykonywali rozkazy.

Naziści, wciąż ci sami naziści

Kilka dni, trzy przykłady. Oto jak Niemcy pamiętają o swoich winach! Po wojnie Niemcy tak gorliwie się „denazyfikowali” i „rozliczali” swoich zbrodniarzy, że obronili ich przed karą. Tylko w Auschwitz-Birkenau przez cały okres działalności obozu pracowało z wolnej stopy około 70 tys. osób (głównie SS i Gestapo). Po wojnie osądzono około 1,7 tys. osób, czyli 2,5 proc, z nich. Z załogi obozu Auschwitz, liczącej około 6,5-8 tys. esesmanów, do jakiejkolwiek odpowiedzialności pociągnięto ok. 750 osób, z czego 673 sądzonych było w Polsce. Jak łatwo policzyć, poza granicami Polski osądzono tylko 77 osób! Siedemdziesiąt siedem z siedemdziesięciu tysięcy! Dopiero w ostatnich latach, gdy zbrodniarze z obozów koncentracyjnych są zbyt starzy i zbyt chorzy, żeby wsadzać ich do więzień, Niemcy zabrali się za „rozliczenia” W dodatku przy medialnych łgarstwach o procesach byłych strażników/sekretarek, czy diabli kogo wiedzą jeszcze – z „polskich obozów koncentracyjnych” W niemieckich podręcznikach do historii jeszcze do niedawna można było poczytać o „polskich obozach zagłady”, a Niemcy nie wiedzą dziś nic o swoich zbrodniach w Polsce. A jeśli chodzi o obozy, to sprowadzają ich ofiary do Żydów i homoseksualistów. O Polakach – ani słowa.

Niemcy dziś dążą do tego, żeby wymazać swoje zbrodnie, przekazać je mitycznym „nazistom” i jeszcze podzielić się nimi z Polakami. To najlepszy dowód na to, że może nieoficjalnie i nieformalnie, ale w Niemczech wciąż rządzą naziści wierni goebbelsowskiej zasadzie o kłamstwie powtórzonym tysiąc razy. Frank-Wal- ter Steinmeier może sobie do woli opowiadać łzawe kawałki i lać krokodyle łzy (notabene robi to głównie nad żydowskimi ofiarami niemieckich zbrodni), ale prawda jest zupełnie inna. Niemcy nie tylko nie żałują swoich zbrodni, nie tylko zakłamują prawdę o nich, ale jeszcze chcą Polakom zakazać czczenia ofiar. Jak to naziści.

Oprazował: Cwi Mikulicki – Hajfa, Izrael