dr Ewa Kurek, Warszawska Gazeta, nr 19, 10-16.05.2019 r.
Zamiast samobiczować się i antysemityzm polski ze spalonej w Pruchniku kukły Judasza politycznie oraz po dziennikarsku i prokuratorsku wyciskać, lepiej będzie, jeśli dziennikarze, politycy i prokuratorzy, zanim otworzą swe szlachetne usta na temat Polaków i Żydów, zaczną wreszcie cokolwiek czytać o wspólnych polsko-żydowskich dziejach.
– Zastanawiam się czasem, czy głupota polskich polityków, dziennikarzy i prawników osiągnęła już dno, czy nadal się pogłębia i za chwilę pojawi się w innej jakiejś formie. Mam na myśli płynącą z niewiedzy lub zdrady interesów Polski głupotę polegającą na samobi- czowaniu, które zawsze kreuje, bo musi kreować, patologiczne stosunki polsko-żydowskie.
Wobec spalenia w Pruchniku kukły Judasza stanowisko krytyczne zajął także Episkopat Polski i ks. Henryk Zieliński we wspomnianym wyżej Salonie Dziennikarskim. Krytyka Kościoła w Polsce, jako niezmienna i uzasadniona ewangelicznymi przykazaniami, jako jedyna jest usprawiedliwiona. Ponad 200 lat temu bowiem krytyczne stanowisko polskiego Kościoła wobec praktyk palenia kukły Judasza takimi oto słowami wyraził ksiądz Jędrzej Kitowicz (1728-1804), który w swym dziele zatytułowanym „Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III” [Kraków 1925, s. 360.] napisał:
W Wielką Środę chłopcy, zrobiwszy bałwan zjakich starych gałganów, wypchany słomą na znak Judasza, wyprawili z nim na wieżą kościelną jednego lub dwóch z pomiędzy siebie, a drudzy z kijami na pogotowiu przed kościołem stanęli. Skoro Judasz został zrzucony z wieży, natychmiast jeden, porwawszy za postronek uwiązany u szyi tego Judasza, włóczył go po ulicy, biegając z nim tu i ówdzie. A drudzy, goniąc za nim, bili go kijami, nieprzestan- nie wołając co gardła: „Judasz”, póki owego bałwana wniwecz nie popsuli. Jeżeli żyd jakowy niewiadomy tej ceremonii nawinął się im, porzuciwszy zmyślonego Judasza, prawdziwego Judę tak długo i szczerze kijami okładali, póki się dojakiego domu nie salwował. Lecz i ta swawola chłopców w zwyczaj wprowadzona, jako pokrzywdzająca domy boskie, sługi kościelne i biednych żydków, za wdaniem się w to szkolnych profesorów i rządców publicznych, pobywszy lat kilka, nareszcie ustała.
Mylił się ksiądz Jędrzej Kitowicz i na nic się zdały nawoływania Kościoła, aby Polacy zaprzestali tych niecnych judaszowych praktyk. Podpatrzona u Żydów, w zwyczaj wprowadzona swawola chłopców związana z Judaszem w miarę upływu czasu nie tylko nie ustała, ale przez następnych 150 lat znacznie się rozrosła, a do swawoli tej w dwudziestoleciu międzywojennym z całą powagą dawali się wciągać niekiedy także najzacniejsi przedstawiciele miast i miasteczek.
Aby zrozumieć, o co chodzi z tradycją palenia kukły Judasza, sięgnąć należy do historii osadnictwa Żydów w Polsce. Jeśli pod pojęciem imigracji rozumiemy napływ ludności na dane terytorium w celu osiedlenia się lub długotrwałego pobytu, to na przestrzeni wieków XIV-XX możemy mówić o kilku falach imigrantów żydowskich w Polsce. Pierwsi Żydzi pojawili się na naszych ziemiach tysiąc lat temu. Na początku XIV w. mieszkało w Polsce zaledwie kilkuset do tysiąca Żydów. O znaczącej fali imigracji możemy mówić dopiero od drugiej połowy XIV w., kiedy w latach 1343-1353, podczas wielkiej epidemii dżumy, Żydzi zostali oskarżeni w Niemczech o zatruwanie studni i w sytuacji zagrożenia życia ruszyli w stronę Polski, chociaż fala prześladowań na terenie Niemiec sięga 1096 r., od kiedy mordowane były całe wspólnoty z paleniem na stosie włącznie (Trewir, Moguncja, Wormacja, Kolonia) oraz wypędzenie Górnej Bawarii (1182). Jeśli pamiętamy, że Żydzi zostali także wygnani trzykrotnie z Francji (1182,1306,1322) i Anglii (1290), nieco później zaś z Węgier (1360), Belgii (1370) i Słowacji (1380), to oczywistym staje się, że europejska przestrzeń życiowa dla żydów w XIV w. drastycznie się kurczyła i jedynym kierunkiem, w którym mogli uciekać przed prześladowaniami, była Polska.
Osiedlający się na terytorium Polski Żydzi mieli własną religię, historię, język, tradycje i zwyczaje. Życie religijne Żydów toczyło się na ogół w synagogach oraz rodzinnych domach. Raz do roku przekraczało jednak mury żydowskich domów i świątyń. W czasie gdy kończył się polski karnawał, Żydzi obchodzili swoje radosne święto Purim, nazywane przez Polaków żydowskim karnawałem. Czołowymi postaciami święta Purim są okrutnik Haman i biblijna Estera, która w starożytnych czasach (597 r. przed Chr.) uratowała w Persji naród żydowski przed grożącą mu zagładą z rąk wysokiego urzędnika królewskiego Hamana, a następnie została żoną perskiego króla Achaszwerosza. Głównym powodem do radości święta Purim jest dla Żydów fakt, iż cudownie ocaleni, zdołali zamordować Hamana, jego dziesięciu synów i dokonać rzezi dziesiątek tysięcy gojów Persów.
Polacy początkowo przyglądali się zapewne zdumieni, jak Żydzi, zgodnie z trwającą już wówczas 2 tys. lat tradycją, obleczoną niekiedy w księżą sutannę kukłę okrutnika Hamana opluwali, okładali rózgami i wyzywali, a na koniec sponiewieraną palili. Żydowski historyk, Andrzej Żbikowski pisze, że:
Jeszcze w XIX w. zarzucano Żydom, że naigrywają się po prostu z chrześcijan, gdyż Haman ubrany jest zawsze jak ksiądz.
Być może jednak – ponieważ przebrany w sutannę Haman był powodem ulicznych burd wywoływanych przez chrześcijan – Żydzi w dwudziestoleciu międzywojennym zrezygnowali z tak jawnego antykatolickiego charakteru święta Purim i zamiast księdza w postać Hamana wcielali po prostu jakiegokolwiek opłaconego chrześcijanina. O stosowaniu takiego właśnie rozwiązania mówią źródła polskie. Oto jak święto Purim w okresie poprzedzającym bezpośrednio drugą wojnę światową zapamiętali Polacy, mieszkańcy wsi i małych miasteczek:
[Żydzi] w święto Hamana wynajmowali człowieka i wyganiali go z miasta. […] 14/żydowskie Zapusty parobkowi płacili, żeby go potem szturgać i trzcinami bić, jak Jezusa. […] Żydzi płacili wtedy chrześcijaninowi, żeby go rózgami bić, pluli na niego. Takiego wynajętego chrześcijanina nazywali Hamanem. […] Prowadzili go popychając i bijąc trzcinkami – jak Pana Jezusa.
Z żydowskiej oprawy święta Purim wyłania się bardzo ostry i ważny dla stosunków polsko- żydowskich stereotyp: uosobieniem największego wroga, równego biblijnemu Hamanowi, był dla dziesiątków pokoleń polskich Żydów katolicki kler oraz katolicy w ogóle, czyli w Polsce nieomal wszyscy Polacy, ponieważ po dziś dzień ponad 90 proc. Polaków jest katolikami. Jak podają żydowskie encyklopedie, obrzędy święta Purim są usprawiedliwione, bo pomagają Żydom w wyładowaniu agresji.
Około XVI-XVII w. nasi przodkowie, Polacy, postanowili odpłacić Żydom pięknym za nadobne, czyli zemścić się za bitego, poniewieranego i opluwanego w czasie żydowskiego święta Purim polskiego księdza/chrześcijanina. Nie chcieli jednak – wzorem sąsiadów Żydów – bezimiennego Żyda prowadzić bijąc go i opluwając na spalenie. Zbytnio by im ich Jezusa Chrystusa na śmierć prowadzonego przypominał. Ale jest w Ewangelii jeden Żyd, zdrajca, którego wolno chrześcijanom hańbić: to Judasz! W Wielkim Tygodniu szykowali więc nasi przodkowie – na wzór żydowskiej hamanowej kukły – kukłę Żyda Judasza, w żydowski strój od prawdziwych sąsiadów Żydów wydarty ubierali, zrzucali z wieży kościelnej lub wieszali na drzewie, poddawali torturom i palili z nie mniejszą rozkoszą niż niedawną kukłę Hamana, zwykłego chrześcijanina lub księdza polscy Żydzi spalili w ich święto Purim.
Poza wspomnianym wyżej księdzem Kitowiczem, o zwyczaju wieszania Judasza wspomina w dziennikach obejmujących lata 1597-1635 burgrabia na skoczowskim zamku Jan Tilgner, Zygmunt Gloger (1845-1910) i Oskar Kolberg (1814-1890). Mimo sprzeciwów Kościoła w Polsce zwyczaj wieszania Judasza był powszechnie praktykowany do II wojny światowej. W miejscowości Kańczuga koło Przemyśla: W Wielki
Zamiast zatem samobiczować się i antysemityzm polski ze spalonej w Pruchniku kukły Judasza politycznie oraz po dziennikarsku i prokuratorsku wyciskać, lepiej będzie, jeśli dziennikarze, politycy i prokuratorzy, zanim otworzą swe szlachetne usta na temat Polaków i Żydów, zaczną wreszcie cokolwiek czytać o wspólnych polsko-żydowskich dziejach. Natomiast redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi szczególnie zalecam, aby wTV Republika publicznie wezwał Żydów całego świata do tego, aby po ponad dwu i pół tysiącu lat zaprzestali wreszcie praktykowania swej „skandalicznej i patologicznej” tradycji wieszania i palenia goja Hamana w święto Purim. Może wówczas ich młodsi w wierze katolicy Polacy także zaniechają zwyczaju palenia kukły Judasza. Wszystkim zaś współczesnym filosemitom Polakom warto przypomnieć, co o stosunku Żydów do Polaków napisał swego czasu żydowski historyk: Żyd, na zewnątrz uniżony, żywił w głębi ducha pogardę zarówno dla pojera (chłopa), jak i puryca (pana). Dla Żyda zarówno chłop, jak i pan, każdy na swój własny sposób, uosabiali takie cechy, jak brutalność, ignorancja i grubiaństwo, stanowiące antytezę żydowskiego etosu. Jednym słowem byli to goje. Mijają wieki. Mentalność i zwyczaje narodów po- zostają bez zmian. Filosemityzm i uniżoność Polaków w stosunku do Żydów budzi jedynie ich jeszcze większą pogardę.
Opracował: Leon Baranowski, Buenos Aires – Argentyna