Licznik odwiedzin
Wczoraj153
W tym tygodniu597
W tym miesiącu1001
Od 1.03.20081324481
Powered by Kubik-Rubik.de
Szukaj
Logowanie
- |
03 Kwi |
|
Berek Joselewicz (ur. 17 września 1764 w Kretyndze, zmarł lub 8 maja 1809 w bitwie pod Kockiem) – polski kupiec pochodzenia żydowskiego, pułkownik wojska polskiego, oficer Legionów Polskich we Włoszech.
Po upadku powstania Joselewicz wyemigrował do Galicji. Z początku jako podejrzany znajdował się pod obserwacją. Od połowy 1795 r. mieszkał we Lwowie, otoczony popularnością. Gubernator austriacki hr. Gaisruck charakteryzuje go jako człowieka o „dużym dowcipie, wesołości i ducha przedsiębiorczego”. W 1796 roku zaproponował Joselewiczowi sformowanie 6-8 tysięcznego ochotniczego korpusu żydowskiego (15 IX 1796), ale projekt ten w Wiedniu odrzucono (13 X). Na wieść o formacji legionów wyruszył do Włoch, w połowie czerwca 1798 przybył do Mediolanu, gdzie został serdecznie przyjęty i wezwany do boku gen. Dąbrowskiego do Rzymu (lipiec 1798); umieszczony był chwilowo jako oficer nadkompletny 1-ej Legii. Dopiero podczas kampanji neapolitańskiej dostał rotmistrzostwo w nowosformowanej kawalerji legjonowej (styczeń 1799 r.). Odznaczył się w walce z powstańcami i wyrobił na dobrego oficera. Po przesunięciu Legjii 1-ej do Włoch północnych walczył nad Trebbią, pod Novi I, Bosco, Novi II, nawet zastępczo dowodził pułkiem (1799 rok). Trzymał się partii przeciwników gen. Dąbrowskiego. Przy reorganizacji zniszczonych legii włoskich w roku 1800 przerzucony został z resztkami pułku do nowo-tworzącej się legii Kniaziewicza nad Ren. Tu jednak spotkały go liczne (od maja 1800) przykrości, a to z racji pochodzenia żydowskiego. Chcąc się niejako wkupić i okazać swą bezinteresowność, odstąpił pierwszeństwo do awansu paru oficerom wpływowym, choć „bez jednej kampanii”. Gorzko jednak odczuwał swą krzywdę i skarżył się na nią Kościuszce. 3 XII 1800 roku brał udział w bitwie pod Hohenlinden, po czym w zwycięskim pościgu za Austriakami. Po pokoju lunewilskim (9 II 1801 roku) przeniesiony został wraz z pułkiem do Toskanii, wziął w czerwcu 1802 roku dymisję w randze rotmistrza pierwszej klasy. Zadecydowało o tym przejście pułku na żołd włoski, zupełny upadek nadziei polskich, złe samopoczucie w pułku, oraz brak widoków na awans. Charakterystyczne jest, że w legionach używał on imienia swego jako nazwiska (więc Berek, Berka czy Józef Berko). Dzięki protekcji gen. Mortier otwarły mu się w roku 1803, po zajęciu przez Francuzów elektoratu hanowerskiego, nowe możliwości. Został mianowany kapitanem kwatermistrzem w pułku dragonów formującego się legionu hanowerskiego na żołdzie francuskim; otrzymał legię honorową i gratyfikację za poprzednie walki Z pułkiem tym został w pierwszej połowie 1805 roku przerzucony do Francji, następnie wziął udział w kampanii 1805 rokupod Wertingen i Austerlitz. W drugiej połowie 1806 roku był z legionem hanowerskim we Włoszech. Gdy formacja ta zaczęła upadać, zgłosił się 30 X 1806 roku do gen. Dąbrowskiego, wezwanego właśnie do boku Napoleona, by mu wyrobił przeniesienie do Wielkiej Armii. Na wieść o tworzeniu się wojska polskiego rzucił wszystko i pospieszył do Polski (pocz. 1807 roku). Przydzielony do 1. p. strzelców konnych (K. Turno), – który później zmienił numerację na 5 – jako nadliczbowy szef szwadronu, walczył pod Tczewem Gdańskiem , Maltheser Wiese , Friedlandem (14 VI 1807) i otrzymał Virtuti Militari (przyznane mu 8 III 1808 roku), i na rzeczywiste szefostwo szwadronu, które mu stało się rekompensatą za legionowe przykrości. Szanowany był i popularny. W kampanii 1809 roku, idąc w przedniej straży kolumny, zdążającej na Osieck, Żelechów, na postoju w Serokomli dowiedział się, że dywizjon huzarów węgierskich stoi w Kocku. Chcąc go odrzucić za Wieprz, wpadł 5 V 1809 do Kocka. Nieprzyjaciel cofnął się, ale Joselewicz zapędził się za daleko w pościgu. Otoczony przez przeważające siły, ranny, prosił o pardon – lecz został przez huzarów rozsiekany. Ogólnemu żalowi daje świadectwo hołd, oddany jego pamięci na posiedzeniu Towarzystwa. Przyjaciół Nauk 22 XII 1809 roku. W 1810 roku przyznano wdowie po nim 1800 zł. pensji. Z dzieci – syn wstąpił śladem ojca do wojska polskiego, córka wyszła za arendarza Majera na Litwie. Berek Joselewicz miał „twarz o mądrych, bystrych oczach, trochę lisim wyrazie, z szumiastym rozstrzępionym od ucha do ucha wąsem„. „Monitor” z 19 VI 1809 roku tak go scharakteryzował: „oto pierwszy Żyd polski, który pokazał swym współwyznawcom – drogę honoru i dał przykład bohaterskiego oddania w służbie dla Ojczyzny„. Ma on dziś pomnik pod Kockiem, po miastach tablice honorowe i ulice swego imienia, a i w literaturze polskiej zajmuje poważne miejsce. W Krakowie istnieje ulica Berka Joselewicza w centrum miasta, przecznica z ul. Starowiślnej. Przykład jeszcze jednego polskiego bohatera pochodzenia żydowskiego. Aleksander Szumański http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2004&Itemid=2 Zapraszam na moja stronę autorską i facebooka: http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=1&Itemid=2 |