Heinz E. Muhlethaler Wieki Mistrz Wielkiego Wschodu Szwajcarii, Wolnomularz Polski, nr 38, maj-czerwiec 2003
Wszyscy wolnomularze, których znam, wiedzą jak się pisze słowo „Pokój”, a wielu zna także jego znaczenie, ale każdy z nich pojmuje to słowo inaczej. Spróbujmy więc przede wszystkim dojść do jakiejś wspólnej definicji.
Pokój — oznacza harmonię w stosunkach1 pomiędzy ludźmi, narodami, religiami, grupami językowymi oraz mniejszościami. Aby moc żyć w takiej harmonii, trzeba ją odnaleźć przede wszystkim w samym sobie, a nie oczekiwać, że będzie ja można, że tak powiem „konsumować” ze swego otoczenia. Kluczem do harmonii jest to co określa się słowem komunikacja, proces często traktowany z podejrzliwością, ponieważ wymaga on ód każdego, aby się otworzył i pokazał swe prawdziwe oblicze.
Jeśli więc sami nie dojdziemy ze sobą do ładu i nasza wewnętrzna równowaga nie jest w porządku – to jaki możemy mieć wkład do budowy pokoju na świecie?
Pokój — to zobowiązanie, które sami sobie składamy. Jeśli nie odczuwamy, że tak jest, to jak możemy upowszechniać ideę pokoju?
Przede wszystkim byłoby więc na czasie, abyśmy jako wolnomularze wszystkich krajów i wszystkich obediencji zawarli pokój między sobą.
Zaprzestańmy wreszcie naszych sporów i dyskusji o tym, kto z nas reprezentuje to „jedynie słuszne” i „prawdziwe” wolnomularstwo!
W takim właśnie sensie, powstała w roku 1905 Uniwersalna Liga Masońska (UFL) mająca być narzędziem wolnomularskiego porozumienia ogarniającego cały świat.
A gdzie jesteśmy pod tym względem dzisiaj? Nieomal sto lat później?
Jedynym rzeczywistym rozwojem, który nastąpił, był postęp w dziedzinie technologu. Ale przyczynił się on do pomyślnej ewolucji człowieka?
Nadzwyczajny postęp w obszarach techniki to zasługa ludzkiej inteligencji. Chodzi o to, aby posługiwać się nią dla dobra ogółu i doprowadzi do odnowy jakości wartości humanistycznych.
Idzie o to, aby ogólnoświatową, sprawiedliwą demokrację, wyrosłą z wielkich etycznych i duchowych tradycji — przeciwstawić fascynacji przemocy gwałtu, przejawom nietolerancji, materialnego opętania. Trzeba też zrezygnować ze sprawowania władzy nad pariasami w rodzinie człowieczej.
O pokoju mówimy chętnie, zakładając, że jako wolnomularze dobrze znamy znaczenie tego pojęcia. Dla masonów wszystkich rytów i obediencji, słowo pokój jest jednak raczej symbolem, niż pojęciem realnym.
Integryzm i materializm powodują nienawiść i szkodzą równocześnie człowieczeństwu.
Barbarzyństwo zagrażające ludzkości pochodzi z zewnątrz ale tkwi w nas samych. Zmiana naszej osobowości i naszego zachowania, oparta na wychowaniu w duchu samo odpowiedzialności — musi więc wspierać społeczną transformację.
Aby w etyczny i światowo-obywatelski sposób sprostać występującym wyzwaniom, trzeba działać w dwóch kierunkach:
Zadanie pierwsze, to wychowanie świadomych obywateli, jako podstawę ogólnoświatowej demokracji. Jest to konieczne dla wprowadzenia legalistycznych rozwiązań, służących tak ekologii jak i ekonomii, zdrowiu i społeczeństwu, tak, aby stały się one koniecznością.
Drugim zadaniem jest stworzenie etycznych podstaw dla tego demokratycznego programu, którego tak nam dzisiaj brakuje. Demokracja bowiem, to nie tylko prawa wyborcze i decyzyjne uprawnienia dla narodu do rządzenia w swoim państwie. Wybory mogą być przedmiotem manipulacji lub też nadużyć ze strony dyktatury. Narody, które ulegają zbytnio swym patriotycznym namiętnościom i swoim lękom, można z łatwością pobudzić do prześladowania innych narodów.
Demokracje światową trzeba zbudować na „światowym etosie”, zakładającym nienaruszalność życia ludzkiego, respektowanie godności człowieka, poczucie odpowiedzialności wobec przyszłych generacji, a także na zasadzie wzajemności przy przestrzeganiu maksymy: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe”.
Do takiej Rady, jaką mam na myśli, powinno się powołać intelektualistów, ludzi o twórczych uzdolnieniach umiejących działać w duchu wolnomularskim. To znaczy potrafiących pracować, myśleć i rozumieć. Ludzi, gotowych inwestować w siebie, i zadawać sobie samemu pytania.
Tylko tacy mogą sprostać narastającym wyzwaniom i zagrożeniom, które mogą się pojawić na drodze do poszukiwania prawdy, sprawiedliwości, równouprawnienia i harmonii, jaka niezbędna jest dla powstania prawdziwego i trwałego pokoju.
Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych