SIECI NAJWIĘKSZY KONSERWATYWNY TYGODNIK OPINI W POLSCE

Utworzony 27 września 1942 r w Warszawie Komitet Pomocy Społecznej dla Ludności Żydowskiej, zwany Żegotą, był w czasie II wojny światowej jedyną w Europie organizacją pomocy Żydom oficjałnie afiłiowaną przez władze państwowe. Teraz zamiast być dumą Polaków, ma odejść w zapomnienie
Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku usunęła z wystawy głównej bądź zredukowała ekspozycje dotyczące św. Maksymiliana Kolbego, rtm. Witolda Pileckiego i błogosławionej rodziny Ulmów. Wraz z tymi ostatnimi zostało także usunięte stanowisko multimedialne „Polacy ratujący Żydów”. Zwolennicy zmian od lat przekonują, że zaangażowanie Polaków w ratowanie swoich żydowskich sąsiadów było marginalne, a przytłaczająca większość pomagała Niemcom w ich eksterminacji. Historia Żegoty wydaje się kompletnie nie pasować do tej retoryki, dlatego nie może być pokazywana. A jak było naprawdę?
ZAOSTRZAJĄCY SIĘ TERROR
W1942 r. w okupowanej Polsce miały miejsce kolejne dramatyczne wydarzenia. Niemcy kontynuowali wprowadzanie ograniczeń i zakazów, coraz częściej przeprowadzali uliczne łapanki. Przypadkowi ludzie byli rozstrzeliwani na miejscu, wywożeni na roboty przymusowe lub do stale rozbudowywanej sieci obozów koncentracyjnych.
Szczególnie tragiczny los spotkał polskich Żydów. Jesienią 1941 r. Niemcy podjęli decyzję o tzw. ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej, co oznaczało w praktyce zagładę wszystkich Żydów w Europie. W związku z tym na terenie Generalnego Gubernatorstwa ruszyła
akcja „Reinhardt”. Okupanci zintensyfikowali przeprowadzanie masowych egzekucji, rozpoczęli likwidacje gett i tworzyli nowe obozy zagłady m.in. w Bełżcu, Treblince i Sobiborze. Do niemieckich obozów na terenie okupowanej Polski przywożono także Żydów z innych europejskich krajów, m.in. z Holandii, Austrii, Słowacji, Niemiec i Grecji.
ODDOLNE INICJATYWY
Na początku II wojny światowej pomoc udzielana Żydom przez Polaków miała charakter spontaniczny. Wobec zaostrzającego się terroru i wzmożenia niemieckiej akcji eksterminacyjnej nasiliły się naciski konspiracyjnych środowisk polskich, głównie katolickich i demokratycznych, na tajną Delegaturę Rządu RP na Kraj, aby rozszerzyć akcję pomocy dla ludności żydowskiej. W tej sprawie interweniował również Referat Żydowski Armii Krajowej.
Z utworzeniem Rady Pomocy Żydom związana jest Zofia Kossak-Szczucka, przewodnicząca katolickiego „Frontu Odrodzenia Polski”, która w związku
z rozpoczęciem akcji deportacyjnej Żydów z warszawskiego getta do obozu zagłady w Treblince napisała ulotkę „Protest”, w której można było przeczytać: „W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. Ulicami przebiegają oprawcy, strzelając do każdego, kto się ośmieli wyjść z domu. Strzelają podobnie do każdego, kto stanie w oknie. Na jezdni walają się niepogrzebane trupy. £…] Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje – i milczy. £..J Tego milczenia dłużej tolerować nie można £…] Jest ono nikczemne. Wobec zbrodni nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala”.
We wrześniu 1942 r. Leopold Rutkowski „Trojanowski”, szef Departamentu Spraw Wewnętrznych Delegatury, wydał decyzję o przyznaniu pierwszej dotacji dla organizacji społecznych zajmujących się docieraniem do uciekinierów z getta i organizowaniem siatek pomocy. Od tego momentu możliwe było podjęcie większych i sprawniej zorganizowanych akcji.
27 września 1942 r. w Warszawie powstał Komitet Pomocy Społecznej dla Ludności Żydowskiej im. „Konrada Żegoty”. Na jego czele stanęły Zofia Kos-sak-Szczucka oraz Wanda Krahelska–Filipowiczowa z Polskiej Organizacji 4 grudnia 1942 r. w wyniku reorganizacji Komitet został zastąpiony przez Radę Pomocy Żydom krypt. Żegota z zupełnie nowym kierownictwem. Na jej czele stanął członek PPS Julian Grobelny „Trojan”, zastępował go Leon Feiner „Lasocki” z Bundu, sekretarzem został Adolf Berman „Borowski”, reprezentujący Żydowski Komitet Narodowy, a skarbnikiem byl Ferdynand Marek Arczyński z SD. Delegaturę reprezentował w Radzie Witold Bieńkowski „Wencki” oraz Władysław Bartoszewski „Teofil”.
Zofia Kossak-Szczucka, dotychczasowa przewodnicząca Komitetu, zwolenniczka bardziej oddolnych inicjatyw, powołała inną organizację na rzecz pomocy Żydom, o nazwie Społeczna Organizacja Samoobrony.
PRIORYTETEM POMOC W GETTACH
Rada Pomocy Żydom „Żegota” rozwinęła bardzo intensywną i rozgałęzioną akcję pomocy. Dzięki podległości Delegaturze Rządu na Kraj możliwe było
wykorzystywanie różnych komórek polskiego podziemia do pomocy, a także przekazywanie funduszy również z zagranicy. W celu lepszego dotarcia do ukrywających się Żydów Żegota współpracowała też z partiami i organizacjami żydowskimi. Rada Pomocy Żydom działała przez swoją centralę w Warszawie oraz rady okręgowe w Krakowie i Lwowie.
„Zadaniem Rady jest niesienie pomocy Żydom jako ofiarom eksterminacyjnej akcji okupanta, a to pomocy w kierunku ratowania ich od śmierci, ich legalizacji, przydzielania im pomieszczeń, udzielania zasiłków materialnych względnie, gdzie to wskazane, wyszukiwanie zajęć zarobkowych jako podstawy egzystencji, zawiadywanie funduszami i ich rozprowadzanie – słowem działalność, która pośrednio lub bezpośrednio wchodzić może w zakres pomocy” – tak brzmialy cele postawione przez kierownictwo Żegoty.
W ramach organizacji funkcjonowały różne referaty zajmujące się konkretnymi sferami pomocy, m.in.: referat legalizacyjny, mieszkaniowy, dziecięcy, propagandowy, terenowy. W marcu 1943 r. Witold Bieńkowski utworzy! Referat Żydowski Delegatury Rządu na Kraj. Jego zastępcą w tym referacie został Władysław Bartoszewski. Do zadań tej
komórki należało m.in. przekazywanie Radzie funduszy na akcje pomocy i przesyłanie raportów do rządu w Londynie.
Działalność Żegoty skupiała się na organizowaniu pomocy dla Żydów uwięzionych w gettach i obozach. Organizowano żywność, lekarstwa oraz ubrania, pomagano w przygotowywaniu ucieczek, a także wyszukiwaniu kryjówek dla uciekinierów. Tylko w Warszawie zgetta uciekło kilka tysięcy osób, a po „aryjskiej stronie” ukrywało się 25 tys. Żydów.
Ważną działalnością organizacji było dostarczanie Żydom dokumentów mających potwierdzać ich chrześcijańskie pochodzenie oraz świadectw chrztu (ok. 50 tys.). Każde z nich było wystawiane przez katolickie parafie z fałszywymi nazwiskami oraz wpisami w księgach chrztu. Miały one na celu ochronę ukrywanych Żydów przed dekonspira-cją oraz zaświadczały o ich chrześcijańskim pochodzeniu. Ponadto schronienie dla starozakonnych zapewniało ponad 70 klasztorów męskich w całej Polsce.
Nie można w tym miejscu pominąć postaci Ireny Sendlerowej, która od początku wojny angażowała się w pomoc Żydom, a w 1942 r. była kierownikiem referatu dziecięcego Żegoty. Głównym zadaniem tej struktury było umieszczanie oddzielonych od rodziców lub osieroconych żydowskich dzieci w sierocińcach, klasztorach, zakładach opiekuńczych oraz w polskich rodzinach. Oprócz tego organizowano dzieciom fałszywe metryki urodzenia, a także zapewniano pomoc finansową, materialną i lekarską. Dzięki wysiłkom Ireny Sendlerowej udało się objąć pomocą 2,5 tys. żydowskich dzieci wyprowadzonych z warszawskiego getta. Ok. 1,3 tys. znalazło pomoc w polskich rodzinach, ok. 500 w zakładach prowadzonych przez, zgromadzenia zakonne, ok. 500 w zakładach Rady Głównej Opiekuńczej, ok. 200 w Pogotowiu Opiekuńczym Miejskim w Domu ks. Boduena, a ok. 100 nastolatków w wieku 15-16 lat trafiło do partyzantki. W październiku 1943 r. Sen-dlerowa została aresztowana przez Gestapo, jednak dzięki wysokiej łapówce Żegocie udało sięją uwolnić.
SPRAWIEDLIWI W PIASKACH
Jak wyglądała sytuacja poza Warszawą, najlepiej pokazuje historia rodziny Jaroszów z Piasków na Lu-belszczyźnie. W miasteczku przed wojną mieszkało ok. 7 tys. osób, z czego dwie ii zecie stanowili Zy dzi. W1941 r. w Piaskach powstało getto, które pełniło funkcję tranzytową. Oprócz okolicznej ludności żydowskiej Niemcy przywozili tam Żydów z Niemiec, Czech, Słowacji i innych terenów okupowanej Polski, zaś miejscowych wysiedlano lub mordowano. W latach okupacji cała rodzina Jaroszów pomagała Żydom w getcie w Piaskach. Rodzinny dom i zabudowania gospodarcze bardzo często służyły Żydom do ukrycia się podczas łapanek, po których następowały represje oraz wywóz do miejsc zagłady. Jaroszowie otaczali także szczególną opieką żydowską rodzinę Lewinów, wysiedloną z niemieckich terenów – Wolfa Lewina i jego dwie córki Gertrudę i Hanę. Pomagali im w ukrywaniu się, dostarczając żywność i materiały pierwszej potrzeby. Pomagali także ukrywaćsię Józefowi Honigowi, zaprzyjaźnionemu z rodziną Żydowi z Piasków. Jaroszowie organizowali pomoc dla getta w Piaskach w ramach kontaktu z Żydowską Organizacją Bojową. Jedna z córek Jaroszów, Marianna, nosiła do getta żywność oraz leki. Wspólnie z braćmi Mak
symilianem i Aleksandrem organizowała przerzut do getta amunicji, a także blankietów fałszywych dokumentów.
Marianna została także oddelegowana jako łączniczka między AK a ŻOB. Tak wspomina działalność z tamtego okresu: „Dzięki współpracy z urzędnikiem gminy Stanisławem Motylewskim udawało nam się wyrabiać, a następnie dostarczać dokumenty w postaci dowodów osobistych, kart pracy itp. wystawianych na polskie
nazwiska. Kilku osobom załatwiono legalny wyjazd na roboty do Niemiec, gdzie udało im się ukryć swoją tożsamość i przeżyć wojnę. Jednym z tych, którzy skorzystali z tej szansy, był nasz szkolny kolega Szlomo Tajersztajn. Po wojnie opuścił Polskę. Często dostawałam się do zamkniętego getta. Chodziłam tam do rodziny, którą otaczaliśmy szczególną opieką. Były wyznaczone punkty kontaktowe w getcie, między innymi u Godła Kochena i rodziny Tajersztajnów, przy ulicy Furmańskiej. Do punktów dostarczaliśmy leki, środki opatrunkowe, środki czystości, żywność, dokumenty
tożsamości, a także broń i amunicję. Zaś po prawej stronie getta do punktów kontaktowych udawał się mój młodszy brat Maksymilian. Punkty w tej części miasta znajdowały się na ulicy Pocztowej i Apla, w domu Łopuckich. Przedostawanie się tam było bardzo niebezpieczne, za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Ale jakoś nam to wszystko się udawało. Pomoc była bezinteresowna, byli naszymi znajomymi, łączyła nas przyjaźń, a oni w tym momencie bardzo potrzebowali pomocy. Byłam też łączniczką doktora medycyny Edmunda Warzańskiego, od którego przekazywałam darowane im leki i środki opatrunkowe”.
CAŁY CZAS NIEZNANI
Według szacunków działaczy Rady Pomocy Żydom do sierpnia 1944 r., licząc każdą formę pomocy, działaniami Żegoty objęto do 50 tys. Żydów. Działalność Rady zakończyła się w 1945 r. wraz z zajęciem Polski przez Armię Czerwoną. Według obecnych szacunków Żegota objęła stałą pomocą ok. 12 tys. osób, pozwalając dużej części z nich przetrwać okupację niemiecką.
Trzeba jednak pamiętać, iż żadne działania Polaków nie były w stanie powstrzymać niemieckiej machiny śmierci. Jedyną realną pomoc mogli zapewnić alianci, o czym informował świat Jan Karski: „Szczerze im mówiłem o beznadziejnej sytuacji Żydów, podkreślając, że pomoc może przyjść tylko z Zachodu. Polacy są bowiem bezsilni, mogą uratować jednostki, ale nie mogą zatrzymać procesu niszczenia Żydów”.
Co równie istotne, zarówno konspiracja, jak i całe społeczeństwo walczyło o życie wobec narastającego terroru podczas okupacji. W tak dramatycznych warunkach tym bardziej należy docenić fakt, że ludzie pomagali innym, często nie mogąc zapewnić bezpieczeństwa samym sobie. Trudno jest oszacować, ile tysięcy Polaków zaangażowało się w pomoc Żydom w czasie wojny, nie tylko działając w ramach Żegoty. Pewne jest natomiast to, że tylko niewielka część z nich została uhonorowana medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
podpis: Rami Abramowicz Hajfa Izrael