i krzyczy: Wszyscy jesteśmy dziećmi Gazy!
Historia lubi się powtarzać i się powtarza – jeden kraj dokonuje ludobójstwa na narodzie pozbawionym własnego państwa, zwyczajni ludzie protestują, politycy milczą lub markują działania, a kto się sprzeciwia, ten antysemita.
Maciej Dębski – Na całym świecie nie ustają protesty przeciwko ludobójstwu, jakiego dopuszcza się Izrael w Strefie Gazy. Najbardziej gwałtowne demonstracje trwają w USA, ale doszło do nich także w Kanadzie, Meksyku, nawet w Brazylii i Australii.
Kanada, Meksyk, Australia
Studenci najlepszych kanadyjskich uniwersytetów, w tym Uniwersytetu w Toronto, Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver i Uniwersytetu McGill w Montrealu, podobnie jak ich koledzy w USA zbudowali na kampusach miasteczka namiotowe, żądając od władz uczelni zerwania współpracy z izraelskimi uczelniami oraz zakończenia współpracy z przedsiębiorstwami wspierającymi izraelską ofensywę przeciwko Palestyńczykom w Gazie. Manifestacje w Kanadzie przybrały na sile tak, że władze Ottawy, ku oburzeniu środowisk żydowskich, odwołały coroczną ceremonię w rocznicę postania państwa Izrael. Sytuacja się zaognia, bo zwolennicy „operacji specjalnej” Izraela organizują już własne manifestacje.
Dziesiątki studentów założyły protestacyjne miasteczko w Mexico City-stolicy Meksyku. Wywiesili flagi i skandują: „Niech żyje wolna Palestyna”. Rozbili namioty przed siedzibą Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku (UNAM) w Meksyku. Poszli dalej niż kanadyjscy studenci i zażądali od władz państwa zerwania stosunków dyplomatycznych i handlowych z Izraelem.
Siódmego maja Komitet Solidarności z Palestyną zorganizował w Brasilii demonstrację przed Pałacem Itamaraty, w którym mieści się brazylijskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Brazylii. Podobnie jak w Meksyku manifestanci wezwali rząd Brazylii do zerwania stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Izraelem. Kilkadziesiąt tysięcy kilometrów dalej, studenci australijskiego Uniwersytetu w Sydney w pierwszych dniach maja zorganizowali protest żądając, aby uniwersytet pozbył się firm powiązanych z Izraelem. Do studentów przyłączyło się wiele osób, które studia już dawno mają za sobą, a które chciały wyrazić poparcie dla Palestyny. Władze uczelni nie interweniowały. Chyba czekają, aż się studentom znudzi. Tymczasem manifestacje nasilają się po takich informacjach, jak przekazana przez CNN. W ośrodku zatrzymań Sde Tejman na pustymi Negew na południu Izraela, gdzie przetrzymywani są Palestyńczycy, ma miejsce poważne naruszenie praw człowieka.
Sde Tejman na pustymi Negew Jak poinformowała stacja, skuci Palestyńczycy z zawiązanymi oczami godzinami siedzą na ziemi, porozumiewając się między sobą tylko szeptem, niektórym zatrzymanym amputowano kończyny z powodu zakażania ran wywołanych stałym zakuwaniem w kajdanki. Ośrodek w Sde Tejman dysponuje „szpitalem polowym”, gdzie ranni Palestyńczycy, ,,ubrani” w pieluchy, są przywiązywani do łóżek i karmieni przez słomkę. Informator CNN, zatrudniony w ośrodku jako medyk, powiedział, że polecano mu wykonywać zabiegi, do przeprowadzania których nie miał kwalifikacji. Zabiegi są wykonywane bez znieczulenia, a skarżący się na ból otrzymują co najwyżej… paracetamol. Jeńcy są bici, kopani, podduszani, kiedy zasną – szczuci psami. Do ośrodka nie trafiają wyłącznie terroryści z Hamasu, ale także zwykli Palestyńczycy. Kilku nawet zwolniono i to m.in. im świat zawdzięcza te relacje. Zwolniony z Sde Tejman Palestyńczyk Al.-Ran, cytowany przez CNN, a w Polsce przez RMF FM, powiedział, że „jeden z osadzonych poprosił go o przekazanie żonie i dzieciom, pozostałym w Strefie Gazy, że „lepiej będzie dla nich, jeśli umrą, niż zostaną zatrzymani i wsadzeni” do ośrodka na izraelskiej pustyni. Takich ośrodków jest co najmniej trzy. Nie wiadomo, co dzieje się w dwóch pozostałych. Oczywiście armia izraelska wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że więźniowie są traktowani humanitarnie. Jednak świat przestaje w izraelskie kłamstwa wierzyć albo cierpliwość ludzi wyczerpała się na tyle, że mają gdzieś zarzut o antysemityzm.
Francja
Manifestacje poparcia dla Palestyny i potępienia izraelskich zbrodni odbyły się w Paryżu, Tu luzie, Renes, Lille, Bordeaux i Montpellier. „Niech żyje Palestyna, precz z niesprawiedliwością”- wołali uczestnicy manifestacji, nazywając Izraelczyków terrorystami. W Paryżu i Lille protesty stłumiła policja, używając w tym celu armatek wodnych i gazu łzawiącego. Aresztowanych zostało 10 osób, 24 ukarano grzywną.
Holandia
W środę 8 maja protestowali studenci Uniwersytecie w Amsterdamie. Jak podała Agencja Reutera, studenci ustawili prowizoryczne barierki z biurek, cegieł i drewnianych palet. Kiedy ruszyła na nich policja, potraktowali funkcjonariuszy… gaśnicami. Funkcjonariusze kontynuowali natarcie i pałowali studentów. Agencja Reutera doniosła o biciu studentów przez policjantów pałkami po głowach przy okrzykach innych manifestujących „wstydźcie się”. Policja nie podała żadnych informacji o zatrzymanych i rannych podczas tłumienia studenckiego protestu.
Niemcy
Tego samego dnia policja rozbiła też studenckie manifestacje w Berlinie. W stolicy Niemiec studenci próbowali założyć miasteczko namiotowe na wzór powstających na amerykańskich kampusach uczelnianych i zostali rozpędzeni. Wobec tego protestowali przy wejściu na kampus studencki i do sal wykładowych.
Szwajcaria
Również 8 maja policja rozpędziła studenckie manifestacje na kilku uczelniach w Szwajcarii, przede wszystkim w Zurychu. Manifestacje solidarności z Palestyną odbyły się też na uczelniach Uniwersytecie Genewskim i Ecole Polytechnique Federale de Lausanne w Lozannie. Setki studentów w chustach arafatkach (modne kiedyś w Polsce chusty stały się ogólnoświatowym symbolem solidarności z Palestyną) i z palestyńskimi flagami skandowało „Wszyscy jesteśmy dziećmi Gazy”. Także część szwajcarskich wykładowców przyłączyła się do studentów. „Uważamy, że podjęte przez nich kroki były pokojowe i miały na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na dramatyczną sytuację”-powiedział w poniedziałek profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Lozannie Bernard Voutat. „My, nauczyciele, nie możemy milczeć” dodał.
Hiszpania
Ogromne flagi palestyńskie wiszą na uniwersyteckich kampusach w Hiszpanii. Ze względu na protesty studentów zajęcia zostały przerwane w Barcelonie, Walencji, Kraju Basków i Madrycie.
– Musimy pokazać, że nam zależy. Musimy przeciwstawić się temu, co dzieje się w Gazie i sposobowi, w jaki zachowuje się Izrael- powiedziała telewizji Al Jazeera, 21-letnia studentka psychologii Maria Angeles Lopez przed Uniwersytetem w Barcelonie. Inaczej niż w Amsterdamie . czy Berlinie, hiszpańska policja nie interweniowała, a studenci i uczniowie mogą liczyć na wsparcie blisko 2 tys. wykładowców i pracowników naukowych. Protesty wyszły poza uczelniane kampusy. W niedzielę 12 maja 4 tys. demonstrantów wyszło na ulice Madrytu, niosąc m.in. palestyńskie flagi i flagę Izraela z krwawymi śladami rąk. Nieśli też transparenty z napisami ,,To nie jest wojna, ale ludobójstwo”, ,,Wolna Palestyna”, Nie w moim imieniu” i „Morderca Izrael”.
Protestujący wznosili okrzyki: „Nie dla ludobójstwa w Gazie, okupacji w Palestynie, apartheidu, czystek etnicznych i kolonializm osadników” Około 30 organizacji wezwało też do organizowania wiecu przed 76. rocznicą powstania Izraela. Uczestnicy manifestacji wezwali hiszpański rząd i społeczność międzynarodową do podjęcia „pilnych, konkretnych i skutecznych środków przeciwko Izraelowi, aby powstrzymać handel bronią z Izraelem i bojkotować izraelskie firmy zaangażowane w masakrę”.
Grecja, Portugalia, Austria
W Wiedniu manifestacja odbyła się pomimo zakazu policji, ale tam nikogo nie aresztowano. Swój obóz protestujących założyli też studenci na uniwersytecie w Lizbonie. Setki osób zebrało się w Atenach, aby potępić nieustające izraelskie ataki na Gazę. Uczestnicy wiecu nieśli palestyńskie flagi i wznosili okrzyki poparcia dla mieszkańców Strefy Gazy. Podobnie jakw Hiszpanii nikt nie został zatrzymany.
Tysiące zwolenników Palestyny wyszło na ulice Rzymu, Mediolanu i Turynu, domagając się zakończenia ludobójstwa popełnianego na Palestyńczykach przez Izrael. Prawie 4 tys. osób zebrało się na rzymskim placu Vittorio Emanuele z hasłami potępiającym Izrael i opowiadając się za palestyńskim wolnością. Uczestnicy wprost nazwali Izrael „mordercą” i „terrorystą”. Ale i to nie koniec, bowiem zbrodnia Izraela zdominowała słynny festiwal Eurowizji.
Europejska żenada
Z festiwalu z powodu ataku na Ukrainę została wykluczona Rosja, jednakże Izrael pomimo protestów z całego świata został do konkursu dopuszczony, chociaż zabił więcej palestyńskich dzieci niż Rosja ukraińskich. Co więcej, organizator zabronił wnoszenia palestyńskich flag na koncerty, chociaż flagi innych państw można było wnosić. Od momentu ogłoszenia tej decyzji przeciwko obecności Izraela trwały protesty.
Organizatorzy prezentowali „nagrania” z grzmotem oklasków dla Żydówki, prawdziwe nagrania szybko ujrzały światło dzienne – publiczność krzyczała, żeby Eden Golan wracała do domu. 9 maja, kiedy trwał drugi półfinał konkursu (z udziałem Eden Golan), przed areną w Malmó zebrało się kilkanaście tysięcy osób, protestujących przeciwko obecności Izraela, potępiających zbrodnie, jakich dopuszcza się w Palestynie i popierających Palestyńczyków. Podobnie jak w innych miejscach – protest tłumiła policja. Zwinęła m.in. słynną Gretę Thunberg, która przekonała się, że w sprawie klimatu może pokrzykiwać na polityków, ale w sprawie zbrodni Izraela ma siedzieć cicho. Ubiegłoroczna zwyciężczyni, szwedzka wokalistka Loreen, która zgodnie z regulaminem i tradycją konkursu powinna wręczać nagrodę tegorocznemu zwycięzcy, wprost zapowiedziała, że jeśli wygra Izrael:., pozostawi statuetkę na scenie i opuści ją, zanim izraelska wokalistka przyjdzie po nagrodę. W dodatku z festiwalu został wyrzucony reprezentant Holandii – jeden z kandydatów do zwycięstwa. Nie ukrywał swego poparcia dla Palestyny. Kiedy po niewygodnym pytaniu polskiego (sic!) dziennikarza Eden Golan od moderatora konferencji prasowej usłyszała, że nie musi na nie odpowiadać, siedzący obok niej Holender Joost Klein wypalił: „Dlaczego, nie?”. Kilka godzin później został zawieszony, a potem wyrzucony z festiwalu pod pozorem „ataku na fotografkę” chociaż jak się okazało, żadnego fizycznego ataku nie było. Ludzi w Szwecji rozjuszyło i to, że izraelska reprezentacja… parodiowała osoby, które podczas dostępnych dla publiczności prób krzyczały o wolnej Palestynie. Żydówka i jej team po prostu z tych osób szydzili. Zaś szczytem wszystkiego było ogłoszenie, że Izrael w głosowaniu publiczności zajął drugie miejsce. Internauci bez trudu wskazali, jak to się stało – izraelska firma kosmetyczna była jednym z głównych sponsorów całej imprezy. Nie zabrakło więc głosów, że Żydzi zapłacili, żeby dostać to, co chcieli.
Tymczasem
Co prawda 143 państwa członkowskie ONZ (w tym Polska) poprało ostatnio wniosek Palestyny o przyznanie jej pełnego członkostwa w organizacji, ale nic to w sytuacji Palestyńczyków nie zmieniło. Ambasador Izraela przy ONZ Gilad Erdan na Zgromadzenie Ogólne przybył wyposażony w mikroniszczarkę, w której ostentacyjnie zniszczył kopię Karty Narodów Zjednoczonych, oświadczając, że państwa głosujące „za”… „otworzyły ONZ dla współczesnych nazistów”. Nie miał bynajmniej na myśli własnych rodaków. Zaś Jaków Liwne już oświadczył, że poparcie Polski dla członkostwa Palestyny w ONZ to:
„1. Niebezpieczny precedens nagradzania agresora.
2. Kontynuacja antyzachodniej decyzji z 1988 r. pod przewodnictwem Sowietów o uznaniu «państwa palestyńskiego». 3. Nagradzanie Iranu i Hamasu przeciwko stanowisku USA i Izraela.
4. Całkowite naruszenie Karty ONZ dla celów politycznych. To decyzja błędna i szkodliwa dla bezpieczeństwa, stabilności i Polski”.
Ten ignorant nadal nie został poproszony o opuszczenie Warszawy. Notabene propalestyńskie manifestacje odbyły się także w Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu, ale były mniejsze i spokojniejsze niż te na Zachodzie Europy, nie mówiąc o USA.
Izrael kontynuuje swoją wersję „operacji specjalnej” w Strefie Gazy i wprost oświadcza, że nie zamierza przestać. „Najbardziej humanistyczna armia świata” zrównuje z ziemią domy, szkoły i szpitale, dając Palestyńczykom wybór – wyjazd z ich ojczyzny albo śmierć. W tej chwili szczególny atak trwa w Rafah, gdzie schroniło się 1,4 min z 2,3 min Palestyńczyków, którzy zostali jeszcze w Strefie Gazy. Oni też mają opuścić swoje schronienie lub zginą. W czasie kiedy Izraelka wyśpiewywała swoją piosenkę, jej rodacy mordowali dzieci. Nadal mordują. Historia lubi się powtarzać i się powtarza – jeden kraj dokonuje ludobójstwa na narodzie pozbawionym własnego państwa, zwyczajni ludzie protestują, politycy milczą lub markują działania, a kto się jej sprzeciwia, ten antysemita.
Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych