Menu Zamknij

JUDASZ W PRUCHNIKU I HAMAN W SUTANNIE, CZYLI GDZIE SA GRANICE NIEWIEDZY IGŁUPDTY?

dr Ewa Kurek, Warszawska Gazeta, nr 19, 10-16.05.2019 r.

Zamiast samobiczować się i antysemityzm polski ze spalonej w Pruchniku kukły Judasza politycznie oraz po dziennikarsku i prokuratorsku wyciskać, lepiej będzie, jeśli dziennikarze, politycy i prokuratorzy, zanim otworzą swe szlachetne usta na temat Polaków i Żydów, zaczną wreszcie cokolwiek czytać o wspólnych polsko-żydowskich dziejach.

– Zastanawiam się czasem, czy głupota polskich polityków, dziennikarzy i prawników osiągnęła już dno, czy nadal się pogłębia i za chwilę pojawi się w innej jakiejś formie. Mam na myśli płynącą z niewiedzy lub zdrady interesów Polski głupotę polegającą na samobi- czowaniu, które zawsze kreuje, bo musi kreować, patologiczne stosunki polsko-żydowskie.

Redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi szczególnie zalecam, aby w TV Republika publicznie wezwał Żydów całego świata do tego, aby po ponad dwu i pół tysiącu lat zaprzestali wreszcie praktykowania swej „skandalicznej i patologicznej
Redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi szczególnie zalecam, aby w TV Republika publicznie wezwał Żydów całego świata do tego, aby po ponad dwu i pół tysiącu lat zaprzestali wreszcie praktykowania swej „skandalicznej i patologicznej
18 lat temu przerwaliśmy ekshumację w Jedwabnem i od tamtej chwili za zgodą polskich polityków jesteśmy biczowani odpowiedzialnością za zagładę Żydów. W Wielki Piątek mieszkańcy Pruchnika, odwołując się do starodawnych zwyczajów, spalili kukłę Judasza. Natychmiast wszystkie polskie media i politycy od prawej do lewej strony ruszyli z ględze- niem o polskim antysemityzmie, patologii i skandalu. Judaszowi z Pruchnika Salon Dziennikarski TVP Info w sobotę 27 kwietnia poświęcił większość antenowego czasu. Po to tylko, żeby na koniec stwierdzić, że właściwie nie wiedzą, o co chodzi. Prowadzący program redaktor Karnowski też nie wiedział, ale przynajmniej chwała mu za to, że się do swojej niewiedzy przyznał. Tyle tylko, że szanujący się dziennikarz powinien albo przygotować się do prowadzenia programu, albo z prowadzenia programu zrezygnować. Na ględzenie szkoda czasu. Natomiast wszystkowiedzący redaktor Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej” autorytatywnie i z całą mocą stwierdził w TV Republika, że to, co się działo w Pruchniku, to skandal i patologia. Oficjalnie z oburzenia nie posiadał się także – rechocząc zapewne po kątach z polskiej głupoty – niezawodny Światowy Kongres Żydów, który jako jedyny doskonale wie, o co biega z paleniem kukły Judasza. Wszak Żydzi gojską kukłę Hamana palą już po świecie od 2600 lat i to od nich właśnie Polacy przejęli zwyczaj palenia Judasza.

Wobec spalenia w Pruchniku kukły Judasza stanowisko krytyczne zajął także Episkopat Polski i ks. Henryk Zieliński we wspomnianym wyżej Salonie Dziennikarskim. Krytyka Kościoła w Polsce, jako niezmienna i uzasadniona ewangelicznymi przykazaniami, jako jedyna jest usprawiedliwiona. Ponad 200 lat temu bowiem krytyczne stanowisko polskiego Kościoła wobec praktyk palenia kukły Judasza takimi oto słowami wyraził ksiądz Jędrzej Kitowicz (1728-1804), który w swym dziele zatytułowanym „Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III” [Kraków 1925, s. 360.] napisał:

W Wielką Środę chłopcy, zrobiwszy bałwan zjakich starych gałganów, wypchany słomą na znak Judasza, wyprawili z nim na wieżą kościelną jednego lub dwóch z pomiędzy siebie, a drudzy z kijami na pogotowiu przed kościołem stanęli. Skoro Judasz został zrzucony z wieży, natychmiast jeden, porwawszy za postronek uwiązany u szyi tego Judasza, włóczył go po ulicy, biegając z nim tu i ówdzie. A drudzy, goniąc za nim, bili go kijami, nieprzestan- nie wołając co gardła: „Judasz”, póki owego bałwana wniwecz nie popsuli. Jeżeli żyd jakowy niewiadomy tej ceremonii nawinął się im, porzuciwszy zmyślonego Judasza, prawdziwego Judę tak długo i szczerze kijami okładali, póki się dojakiego domu nie salwował. Lecz i ta swawola chłopców w zwyczaj wprowadzona, jako pokrzywdzająca domy boskie, sługi kościelne i biednych żydków, za wdaniem się w to szkolnych profesorów i rządców publicznych, pobywszy lat kilka, nareszcie ustała.

Mylił się ksiądz Jędrzej Kitowicz i na nic się zdały nawoływania Kościoła, aby Polacy zaprzestali tych niecnych judaszowych praktyk. Podpatrzona u Żydów, w zwyczaj wprowadzona swawola chłopców związana z Judaszem w miarę upływu czasu nie tylko nie ustała, ale przez następnych 150 lat znacznie się rozrosła, a do swawoli tej w dwudziestoleciu międzywojennym z całą powagą dawali się wciągać niekiedy także najzacniejsi przedstawiciele miast i miasteczek.

Aby zrozumieć, o co chodzi z tradycją palenia kukły Judasza, sięgnąć należy do historii osadnictwa Żydów w Polsce. Jeśli pod pojęciem imigracji rozumiemy napływ ludności na dane terytorium w celu osiedlenia się lub długotrwałego pobytu, to na przestrzeni wieków XIV-XX możemy mówić o kilku falach imigrantów żydowskich w Polsce. Pierwsi Żydzi pojawili się na naszych ziemiach tysiąc lat temu. Na początku XIV w. mieszkało w Polsce zaledwie kilkuset do tysiąca Żydów. O znaczącej fali imigracji możemy mówić dopiero od drugiej połowy XIV w., kiedy w latach 1343-1353, podczas wielkiej epidemii dżumy, Żydzi zostali oskarżeni w Niemczech o zatruwanie studni i w sytuacji zagrożenia życia ruszyli w stronę Polski, chociaż fala prześladowań na terenie Niemiec sięga 1096 r., od kiedy mordowane były całe wspólnoty z paleniem na stosie włącznie (Trewir, Moguncja, Wormacja, Kolonia) oraz wypędzenie Górnej Bawarii (1182). Jeśli pamiętamy, że Żydzi zostali także wygnani trzykrotnie z Francji (1182,1306,1322) i Anglii (1290), nieco później zaś z Węgier (1360), Belgii (1370) i Słowacji (1380), to oczywistym staje się, że europejska przestrzeń życiowa dla żydów w XIV w. drastycznie się kurczyła i jedynym kierunkiem, w którym mogli uciekać przed prześladowaniami, była Polska.

Osiedlający się na terytorium Polski Żydzi mieli własną religię, historię, język, tradycje i zwyczaje. Życie religijne Żydów toczyło się na ogół w synagogach oraz rodzinnych domach. Raz do roku przekraczało jednak mury żydowskich domów i świątyń. W czasie gdy kończył się polski karnawał, Żydzi obchodzili swoje radosne święto Purim, nazywane przez Polaków żydowskim karnawałem. Czołowymi postaciami święta Purim są okrutnik Haman i biblijna Estera, która w starożytnych czasach (597 r. przed Chr.) uratowała w Persji naród żydowski przed grożącą mu zagładą z rąk wysokiego urzędnika królewskiego Hamana, a następnie została żoną perskiego króla Achaszwerosza. Głównym powodem do radości święta Purim jest dla Żydów fakt, iż cudownie ocaleni, zdołali zamordować Hamana, jego dziesięciu synów i dokonać rzezi dziesiątek tysięcy gojów Persów.

Współczesne wieszanie Hamana w bóżnicy.
Współczesne wieszanie Hamana w bóżnicy.
Żydzi obchodzą swoje święto Purim już 2600 lat. W żydowskich gminach Europy istniał przejęty od Żydów babilońskich zwyczaj wieszania na szubienicy i palenia kukły Hamana. Według prof. Olgi Mulkiewicz-Goldberg z Uniwersytetu w Jerozolimie: Wiadomo, że już w V stuleciu, w Rzymie (z powodu posądzenia o spalenie chrześcijańskiego chłopca) czy też w XIV w. w Londynie, rabinaty zakazały palenia Hamana, bojąc się posądzenia o palenie GOJA (bo swego by nie spalili). Ale to się nie przyjęło. Znaczy to, że mimo nakazów rabinatów Żydzi nie zaprzestali palenia kukły Hamana w święto Purim i w XIV w. ten swój barbarzyński obrządek przywieźli do Polski.

Polacy początkowo przyglądali się zapewne zdumieni, jak Żydzi, zgodnie z trwającą już wówczas 2 tys. lat tradycją, obleczoną niekiedy w księżą sutannę kukłę okrutnika Hamana opluwali, okładali rózgami i wyzywali, a na koniec sponiewieraną palili. Żydowski historyk, Andrzej Żbikowski pisze, że:

Jeszcze w XIX w. zarzucano Żydom, że naigrywają się po prostu z chrześcijan, gdyż Haman ubrany jest zawsze jak ksiądz.

Być może jednak – ponieważ przebrany w sutannę Haman był powodem ulicznych burd wywoływanych przez chrześcijan – Żydzi w dwudziestoleciu międzywojennym zrezygnowali z tak jawnego antykatolickiego charakteru święta Purim i zamiast księdza w postać Hamana wcielali po prostu jakiegokolwiek opłaconego chrześcijanina. O stosowaniu takiego właśnie rozwiązania mówią źródła polskie. Oto jak święto Purim w okresie poprzedzającym bezpośrednio drugą wojnę światową zapamiętali Polacy, mieszkańcy wsi i małych miasteczek:

[Żydzi] w święto Hamana wynajmowali człowieka i wyganiali go z miasta. […] 14/żydowskie Zapusty parobkowi płacili, żeby go potem szturgać i trzcinami bić, jak Jezusa. […] Żydzi płacili wtedy chrześcijaninowi, żeby go rózgami bić, pluli na niego. Takiego wynajętego chrześcijanina nazywali Hamanem. […] Prowadzili go popychając i bijąc trzcinkami – jak Pana Jezusa.

Z żydowskiej oprawy święta Purim wyłania się bardzo ostry i ważny dla stosunków polsko- żydowskich stereotyp: uosobieniem największego wroga, równego biblijnemu Hamanowi, był dla dziesiątków pokoleń polskich Żydów katolicki kler oraz katolicy w ogóle, czyli w Polsce nieomal wszyscy Polacy, ponieważ po dziś dzień ponad 90 proc. Polaków jest katolikami. Jak podają żydowskie encyklopedie, obrzędy święta Purim są usprawiedliwione, bo pomagają Żydom w wyładowaniu agresji.

Około XVI-XVII w. nasi przodkowie, Polacy, postanowili odpłacić Żydom pięknym za nadobne, czyli zemścić się za bitego, poniewieranego i opluwanego w czasie żydowskiego święta Purim polskiego księdza/chrześcijanina. Nie chcieli jednak – wzorem sąsiadów Żydów – bezimiennego Żyda prowadzić bijąc go i opluwając na spalenie. Zbytnio by im ich Jezusa Chrystusa na śmierć prowadzonego przypominał. Ale jest w Ewangelii jeden Żyd, zdrajca, którego wolno chrześcijanom hańbić: to Judasz! W Wielkim Tygodniu szykowali więc nasi przodkowie – na wzór żydowskiej hamanowej kukły – kukłę Żyda Judasza, w żydowski strój od prawdziwych sąsiadów Żydów wydarty ubierali, zrzucali z wieży kościelnej lub wieszali na drzewie, poddawali torturom i palili z nie mniejszą rozkoszą niż niedawną kukłę Hamana, zwykłego chrześcijanina lub księdza polscy Żydzi spalili w ich święto Purim.

Poza wspomnianym wyżej księdzem Kitowiczem, o zwyczaju wieszania Judasza wspomina w dziennikach obejmujących lata 1597-1635 burgrabia na skoczowskim zamku Jan Tilgner, Zygmunt Gloger (1845-1910) i Oskar Kolberg (1814-1890). Mimo sprzeciwów Kościoła w Polsce zwyczaj wieszania Judasza był powszechnie praktykowany do II wojny światowej. W miejscowości Kańczuga koło Przemyśla: W Wielki

Powieszeni Hamanaowie w żydowskiej dzielnicy Nowego Jorku 2019 rok
Powieszeni Hamanaowie w żydowskiej dzielnicy Nowego Jorku 2019 rok
W Wielki Czwartek Polacy sporządzali kukłę Judasza. Ubierali ją w rzeczy, które skradli Żydom. Wieszali ją na słupie pośrodku rynku. 14/ Wielki Piątek katolicy, po nabożeństwie, razem z księdzem, aptekarzem i lekarzem, szli na rynek i ścinali Judasza, wlekli go na sznurze, a potem wrzucali do wody, [lub] W Wielki Czwartek wieczór chuligani na rynku wieszali na drągu kukłę Żyda. Żydzi mu siei i dać ubranie na kukłę, materiał. Żydzi wściekali się. Wisiał na rynku całą noc. 14/ piątek po nabożeństwie ścinano cały słup. Ciągnęli go do rzeki, podpalali i wrzucali do wody. Zwyczaj był do okupacji. Strój kukły: czapa z futrem – sztrama, futro z lisa lub norki. Oczywiście pejsy, broda, czarny, długi chałat, białe skarpetki i czarne buty. W miejscowości Studzian koło Przemyśla: 14/ Wielki Piątek wieszano Judasza naprzeciw domu Żyda. Żyd płacił za zdjęcie kukły. Mówiło się: „Takeś, Judaszu, łakomy na pieniądze, jak Żyd”- i dlatego się go wieszało. W miejscowości Urzejów koło Przemyśla: Chłopaczyska w Wielki Czwartek czasem Judasza zawieszały na drzewie przed chałupą żydowską. Miał spodnie napchane słomą, czapkę starą, kij w środku… Po wojnie obrzęd wieszania Judasza przetrwał w południowych rejonach Polski. Dla przykładu, na stronie Gminy Skoczów czytamy, że: Do dnia dzisiejszego przetrwał w Skoczowie, gdzie indziej nieznany lub zgoła zapomniany już obyczaj wielkanocny zwany pochodem z Judoszem. Kultywują ją dwie zasłużone dla miasta organizacje: Ochotnicza Straż Pożarna i Towarzystwo Miłośników Skoczowa.

Zamiast zatem samobiczować się i antysemityzm polski ze spalonej w Pruchniku kukły Judasza politycznie oraz po dziennikarsku i prokuratorsku wyciskać, lepiej będzie, jeśli dziennikarze, politycy i prokuratorzy, zanim otworzą swe szlachetne usta na temat Polaków i Żydów, zaczną wreszcie cokolwiek czytać o wspólnych polsko-żydowskich dziejach. Natomiast redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi szczególnie zalecam, aby wTV Republika publicznie wezwał Żydów całego świata do tego, aby po ponad dwu i pół tysiącu lat zaprzestali wreszcie praktykowania swej „skandalicznej i patologicznej” tradycji wieszania i palenia goja Hamana w święto Purim. Może wówczas ich młodsi w wierze katolicy Polacy także zaniechają zwyczaju palenia kukły Judasza. Wszystkim zaś współczesnym filosemitom Polakom warto przypomnieć, co o stosunku Żydów do Polaków napisał swego czasu żydowski historyk: Żyd, na zewnątrz uniżony, żywił w głębi ducha pogardę zarówno dla pojera (chłopa), jak i puryca (pana). Dla Żyda zarówno chłop, jak i pan, każdy na swój własny sposób, uosabiali takie cechy, jak brutalność, ignorancja i grubiaństwo, stanowiące antytezę żydowskiego etosu. Jednym słowem byli to goje. Mijają wieki. Mentalność i zwyczaje narodów po- zostają bez zmian. Filosemityzm i uniżoność Polaków w stosunku do Żydów budzi jedynie ich jeszcze większą pogardę.

Opracował: Leon Baranowski, Buenos Aires – Argentyna