Licznik odwiedzin
Wczoraj109
W tym tygodniu759
W tym miesiącu2740
Od 1.03.20081342095
Powered by Kubik-Rubik.de
Szukaj
Logowanie
- |
02 Lis |
|
Z końcem października, jak każdego roku, na cmentarzach chrześcijańskich robi się wielki ruch i zamieszanie. To tłumy ludzi przypominają sobie o swoich drogich, zmarłych już przodkach. Trwa wielkie sprzątanie, odnawianie i ozdabianie grobów. Czy to źle – nie, wręcz przeciwnie, bardzo dobrze, że ludzie przypominają sobie o swoich bliskich, których już nie ma wśród żywych. Z losów poszczególnych rodzin i pojedynczych osób składa się przecież historia całego narodu. W takim razie pamiętając o ludziach zmarłych i ich dokonaniach sprawiamy, że pamiętamy historię narodu i kraju, w którym żyjemy. Niestety jednak współcześnie wszystko coraz bardziej się komercjalizuje. Dlatego też również rozwija się wielki handel przedmiotami służącymi chrześcijanom do ozdoby grobów. W centrach handlowych i w różnych sklepach dużo wcześniej pojawiają się w wielkich ilościach ozdobne, plastikowe znicze, wieńce i świece (nierzadko Made in China), a bliżej 1 listopada duże ilości kwiatów (ciętych i doniczkowych) w gatunkach uznawanych za stosowne na cmentarz. Liczebność tych towarów w samej Polsce to miliony. Jednak rozwój wielkich placówek handlowych spowodował, że upadają ekonomicznie drobni handlowcy, którzy dawniej prowadzili ten asortyment. Osobnym problemem jest wandalizm cmentarny i złodziejstwo szerzące się na cmentarzach. Kradzione są świeże kwiaty i dopiero co zapalone znicze, które potem złodzieje odsprzedają przed cmentarzami kolejnym klientom. Szaleją w swoim fachu kieszonkowcy w przepełnionych autobusach jadących do cmentarzy, a włamywacze okradają mieszkania osób, które udały się na cmentarz lub do kościoła. Koniec października i początek listopada to również liczne tragedie na polskich drogach: dziesiątki zabitych, setki rannych i zazwyczaj dużo ponad półtora tysiąca podpitych kierowców. Czy tak powinny wyglądać w Polsce świąteczne dni poświęcone uczczeniu pamięci zmarłych – chyba każdy zrozumie, że to nie jest właściwy obraz takich świąt. No, a co mają do tego Żydzi? Obecnie w Polsce jest bardzo mało Żydów i trudno ich spotkać nawet w wielkich miastach, czy w dawnych, znanych ośrodkach żydowskiego życia religijnego. Trudno jest znaleźć w Polsce Żydów, którzy mieliby wyłącznie żydowską rodzinę. Niemal wszyscy mamy teraz wielu krewnych nieżydowskich. Skutkuje to tym, że wielu z nas chodzi na różne nieżydowskie cmentarze komunalne, a nawet katolickie. Nie są od tego wolni nawet powszechnie znani ważni działacze ZGWŻ w Warszawie i w mniejszych gminach. Pamiętajmy jednak o naszej żydowskiej tradycji, że na wzór biblijnego Jakuba, na żydowskim grobie pozostawiamy kamień na pamiątkę naszej pamięci o zmarłym. Jednak jeśli komuś z jakichś osobistych powodów bardzo podoba się położyć na grobie kwiaty lub zapalić świece to nic złego się nie stanie. Ważna jest szczera intencja pamięci o zmarłym i stosowna modlitwa. Jeżeli odmówimy przy grobie (czyli w miejscu publicznym) Kadish Jatom bez obecności wymaganego minjanu to myślę, że HaSzem nas zrozumie, choć być może oburzy się jakiś twardogłowy konwertyta w Warszawie czy w Łodzi, ale ja bym się tym nie przejmował. Podobnie na grobie kogoś bliskiego nam, na cmentarzu nieżydowskim możemy pozostawić pamiątkowy kamień i pomodlić się po hebrajsku albo po polsku – to nic złego. Jak już wspomniałem wielu naszych bliskich to chrześcijanie na nieżydowskich cmentarzach. A gdzie obecnie chowani są w Polsce Żydzi? Do rzadkości należy aktualnie pochówek na cmentarzu żydowskim, bo do nielicznych należą czynne jeszcze żydowskie cmentarze w Polsce. Zazwyczaj Żydzi chowani są na cmentarzach komunalnych. Nie ma wielkiej nadziei, aby to się zmieniło. Dawniej, gdy było w Polsce tysiące gmin żydowskich i tyleż należących do nich cmentarzy to zdarzały się nawet sytuacje odwrotne – pochówek Shalom Alejchem ! r. Chaim b'n Josef, (1.11.2010) |
Ostatnio zmieniany w Wtorek, 02 Listopad 2010 10:49 |