Jerozolima, grudzień 2007
Wpadliśmy do Świątyni, brudni, utrudzeni walką Synowie Matijacha ,my, Machabeusze Menora dawno zgasła, nie było nikogo Aby podtrzymywać jej wieczne światło Grecy chcieli byśmy wierzyli w ich bogów Lecz my pozostaliśmy Żydami I zwyciężyliśmy!
Teraz błądząc w ciemności Znaleźliśmy tylko jeden Zapieczętowany dzban oliwy Mógł wystarczyć na jeden dzień To za mało byśmy mogli uczynić nowy, czysty olej Pomimo tego wlaliśmy zawartość dzbana I zapłonęło ŚWIATŁO
Z obawą i nadzieją Patrzyliśmy czy zgaśnie Ale ono nie gasło Wtedy zrozumieliśmy Znak, który dał nam Pan On to sprawił, że Menora świeciła całe osiem dni i nocy A my w tym czasie Zdążyliśmy uczynić nowy olej Świątynia została oczyszczona Byśmy mogli dziękować Najwyższemu Za zwycięstwo nad Antiochem
…. Minęło dwa tysiące lat z kawałkiem Przeszliśmy morze krwi i stosy ognia Pomimo tego wciąż żyjemy Dziś olbrzymie Chanukije świecą pod niebiosa Na głównych placach największych miast świata A mniejsze rzucają blask z okien pałaców i rezydencji Ten skromny żydowski świecznik Świeci milionom ludzi Bo jest znakiem nadziei Na lepszą przyszłość naszej planety
Idę ulicami Jerozolimy Ja, stary Żyd co miał dawno umrzeć Zaglądam ludziom w okna W każdym Chanukija świeci Młody pobożny Chasyd wychodzi przed swój dom By zapalić cały stos oliwnych chanukowych lampek Jego żona i dzieci siedzą na progu, patrzą w światło Wciągam nosem zapach Łatkies To placki smażone na koszernym oleju Pewnie poznali łakomczucha bo proszą do środka Trochę mi głupio-nie mam nic dla dzieci Mogę im tylko opowiedzieć Prawdziwą bajkę o sobie, co zaczyna się tak: I was born in Gestapo prison in August nine-teen forty two…
P.S. Wiersz ten napisałem przed dwoma laty, gdy przebywałem na emigracji w Izraelu. Niedawno wróciłem i teraz mogę razem z wszystkimi polskimi Żydami cieszyć się Świętem Chanuki. CHANUKA SAMEACH dla wszystkich, Jerzy Bander.
|