23 Sty |
|
Z okazji przypadającej właśnie teraz tak okrągłej rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego należy przypomnieć i uszanować wielki wysiłek naszych przodków poniesiony w dążeniach odzyskania wolności Kraju, w którym Żydzi zamieszkują od samego początku polskiej państwowości. O tym powstaniu napisano już bardzo wiele – pisano w Polsce i na emigracji już wkrótce po upadku powstania, jednak kolejne wojny światowe zniszczyły biblioteki, archiwa i prywatne zbiory, tak że większość tej twórczości historycznej i pamiętnikarskiej oraz oryginalnych dokumentów przepadła. W latach międzywojennych XX wieku Polacy wielką czcią otaczali kombatantów Powstania Styczniowego. Natomiast po drugiej wojnie światowej znowu Polska została uzależniona od Rosjan i powstańcy z 1863 roku oraz ich bohaterska walka byli wręcz przeszkodą w oficjalnej ideologii “przyjaźni polsko – radzieckiej”. Tak, więc umniejszano rolę Powstania Styczniowego w historii Polski, a tym bardziej zbrodniczą zemstę Rosjan na Polakach po upadku powstania. A o znaczącym i chwalebnym udziale w Powstaniu Styczniowym polskich Żydów to nikt nawet nie wspominał i nie wyobrażam sobie nawet, aby ktoś ośmielił się o tym wspomnieć wóczas np. w szkolnym wypracowaniu… Największe z polskich powstań narodowych przeciw obcemu panowaniu rozpoczęło się ogłoszeniem Manifestu 22 stycznia 1863 roku Tymczasowego Rządu Narodowego w Warszawie. Skierowane było głównie przeciw największemu z zaborców – Cesarstwu Rosyjskiemu. Wobec znacznej przewagi wojskowej i materialnej armii rosyjskiej główną formą działań polskich powstańców była partyzancka walka podjazdowa. Bardzo realistyczny obraz losów powstańców ukaranych zesłaniem na Syberię pięknie opisała Barbara Pokorska w artykule “Aleksander Sochaczewski i jego malarski reportaż z zesłania”. Aleksander Sochaczewski był żydowskim artystą – malarzem i powstańcem, który miał być powieszony wraz z księdzem Konarskim na stokach Warszawskiej Cytadeli, jednak w ostatniej chwili karę zamieniono na 20 lat w syberyjskich kopalniach. Wspomniany artykuł powstał na bazie pracy magisterskiej autorki z roku 1973 (Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego). Połowa XIX wieku to były czasy, gdy monarchowie Prus, Austrii i Rosji byli jeszcze w zgodzie co do konieczności zachowania ówczesnego podziału tej części Europy. Wówczas na najwyższych stanowiskach Cesarstwa Rosyjskiego zasiadało bardzo wielu dygnitarzy niemieckiego pochodzenia. Byli oni bardziej rosyjscy od rodowitych Rosjan, zwłaszcza w ich postawach antypolskich. To ich bezgraniczne oddanie interesom Rosji zadziwiło nawet wielkiego pruskiego polityka tamtych czasów – księcia v. Bismarcka. Niemcy, a szczególnie z Prus od wieków byli wrogami Polaków. Natomiast w Austrii, będącej mieszaniną narodów i kultur władze zezwalały na pewien stopień swobód narodowych, ale bez przesady – bez dążeń do samodzielnej niepodległości. Dobrze austriackiego monarchę scharakteryzował już wcześniej Adam Mickiewicz, pisząc: “Cesarz austriacki przyjmuje wszystko, konstytucje i rewolucje, przyjmuje on je publicznie i urzędowo, zaprzysięga je w Obliczu Boga i ludzi, ale pod warunkiem, żeby uniemożliwić ich zastosowanie”. Tak, więc organizowane z wielkim wysiłkiem organizacyjnym i finansowym transporty dostaw nowej broni z zachodu Europy, dla powstańców nad Wisłą najczęściej wpadały w ręce niemieckiej straży granicznej, a wielu oddanych sprawie ludzi wędrowało do więzienia. Olbrzymie fundusze zbierane przez emisariuszy powstańczych z wielkim poświęceniem i narażeniem życia przepadały, a powstańcy walczyli kosami i bronią myśliwską z dobrze uzbrojonym wojskiem rosyjskim. Powstanie w końcu upadło i nastąpiły lata okrutnej zemsty rosyjskiej. Setki i tysiące rozstrzelanych i powieszonych za udział w powstaniu lub za choćby samą przychylność dla niego. Dziesiątki tysięcy wypędzonych na długoletnie przesiedlenie na Syberię oraz ponad póltora tysiąca skonfiskowanych majątków ziemskich i wzmożona rusyfikacja przez następne lata – to obraz zemsty urażonego na Polaków rosyjskiego mocarstwa. Patriotyczni Rabini i ich działalnośćW roku 1798, w Szczekocinach urodził się Dow Ber Meisels. W późniejszych latach mieszkał z rodziną w Kamieńcu Podolskim, gdzie od swojego ojca – rabina uczył się wiedzy i rabinackich obowiązków. W roku 1820 ożenił się z córką bardzo bogatego dzierżawcy kopalń soli, Zelmana Bornsteina i przeprowadził się do Krakowa, gdzie od roku 1832 objął stanowisko naczelnego rabina. Już wcześniej w r. 1831 był mężem zaufania hr. Morsztyna. Mając pokaźne dochody i szerokie znajomości wśród ziemiaństwa rabin Meisels zakupuje broń i amunicję dla Powstańców Styczniowych. Jednocześnie prowadzi działalność przeciwko chasydom i ich cadykom. W roku 1846 bierze udział w Powstaniu Krakowskim, a dwa lata później agituje na rzecz Wiosny Ludów. Jednocześnie prowadzi działalność polityczno-patriotyczną. Upomina się o Po wcieleniu Rzeczypospolitej Krakowskiej do Cesarstwa Austrii rabin Meisels utracił swój majątek i wpływy w Krakowie. Tym łatwiej przeniósł się do Warszawy, gdzie akurat zaproponowano mu wolne stanowisko Rabina Warszawy. Meisels był tam teraz Nadrabinem, ale często podpisywał się jako Rabin Krakowski, zamieszkały w Warszawie – Kraków wśród Żydów Europy był bardzo znanym ośrodkiem judaizmu, choć Warszawa była większym miastem. Był to już rok 1856 i w Warszawie szeroko rozwijał się ruch pro-polskiej asymilacji Żydów. Rabini warszawscy Jastrow i Kramsztyk, jako pierwsi, głosili swoje kazania w synagogach po polsku, a nie po hebrajsku czy w jidysz. Wielu światłych i zamożnych Żydów wszelkimi sposobami chiało się wtopić w polskie społeczeństwo, a niektórzy nawet przyjmowali chrzest – jak bankier Kronnenberg (choć nadal uważano go za Żyda). Do rozwoju polskiej asymilacji Żydów warszawskich bardzo przyczyniło się założenie w 1826 r. Szkoły Rabinów, związanej właśnie z ruchem asymilatorskim. Jej słuchacze i wykładowcy upowszechniali wśród Żydów język polski, a z nim polską historię i kulturę. Absolwenci Warszawskiej Szkoły Rabinów rzadko później zostawali rabinami – częściej lekarzami, nowoczesnymi handlowcami, bankierami i przemysłowcami, a przede wszystkim polskimi patriotami. W Warszawie nasilały się patriotyczne wystąpienia ludności przeciw rosyjskiemu panowaniu. Okazją były kościelne święta i rocznice chwały polskiego oręża. W odpowiedzi rosyjskie władze wzmagały terror przeciw polskim patriotom. Kozacy goniąc demonstrantów wpadali za nimi do kościołów, które były dotąd azylem dla Polaków. Tak, więc coraz częściej lała się polska krew także w miejscach przeznaczonych na modlitwę. W roku 1861, gdy Kozacy zbeszcześcili liczne kościoły, maltretując szukających w nich schronienia manifestantów, duchowieństwo katolickie zarządziło zamknięcie kościołów. Do tego aktu protestacyjnego przyłączyli się zaraz warszawscy rabini Jastrow i Kramsztyk z Meiselsem na czele, również zamykając warszawskie synagogi. W licznych manifestacjach kościelno – patriotycznych w Warszawie solidarnie brali udział także postępowi Żydzi wraz oczywiście z rabinem Meiselsem. Meisels był nadal rabinem ortodoksyjnym i tym bardziej doceniono jego udział w publicznych wystąpieniach przeciw rosyjskim okupantom. Chrześcijańska ludność Warszawy obdarzała rabina Meiselsa coraz większym szacunkiem i uznaniem. Przyczynił się do tego bardzo również jego udział w ekumenicznym pogrzebie pięciu ofiar – uczestników antyrosyjskich manifestacji w Warszawie 2 marca 1861 r. Wydarzenie to pięknie i realistycznie uwiecznił żydowski artysta – malarz Aleksander Lesser. Na obrazie widzimy, że centralną postacią uroczystości pogrzebowej jest katolicki biskup warszawski: Antoni Melchior Fijałkowski, ze starego rodu szlacheckiego herbu Ślepowron. Obok stoją duchowni różnych wyznań: z jednej strony rabini Jastrow i Kramsztyk wraz dostojnym rabinem Meiselsem, a z drugiej strony duchowni różnych kościołów chrześcijańskich. Rabin Markus Jastrow za udział w tym patriotycznym wydarzeniu został aresztowany i osadzony w Cytadeli Warszawskiej, w słynnym jej X-Pawilonie, gdzie więziono polskich patriotów i rewolucjonistów. Po trzech miesiącach rabina Jastrowa wydalono do Prus. Podobnie i Rabin Izaak Kramsztyk był aresztowany i uwięziony przez wiele miesięcy w Cytadeli Warszawskiej, a potem wydalony poza granice Królestwa Polskiego. Uroczysty i ekumeniczny pogrzeb owych pierwszych pięciu ofiar antyrosyjskich manifestacji w Warszawie oraz inne podobne patriotyczne manifestacje natchnęły Artura Grottgera do uwiecznienia patriotycznych emocji tamtych wydarzeń. Tak powstał pierwszy jego cykl powstańczych obrazów pt. Warszawa 1 (1861 r.). Od 5 lipca 1861 roku rozpoczęto w Warszawie wydawanie pisma żydowskiego pt. “Jutrzenka, tygodnik dla Izraelitów polskich” – było to pierwsze czasopismo żydowskie w języku polskim. Miało ono być zachowawcze w tematach religijnych, a postępowe w kwestiach społecznych. “Jutrzenka” miała przybliżać czytelnikom innych wyznań rzeczywisty obraz życia i problemy Żydów w Polsce. Miała pobudzać polskich Żydów do działalności w sztuce, nauce, przemyśle, rzemiośle i rolnictwie. Przez posługiwanie się wyłącznie językiem polskim czasopismo miało wpłynąć na upowszechnienie języka i kultury polskiej w codziennym życiu polskich Żydów. Żydowscy Powstańcy Styczniowi i Podrabin SzenicerPodobnie, jak w Insurekcji Kościuszkowskiej, podobnie jak w Powstaniu Listopadowym czy w rewolucyjnych wydarzeniach Wiosny Ludów wielu polskich Żydów przystąpiło wraz z Polakami do walki przeciw obcemu panowaniu na polskiej ziemi. Najpierw w odezwach i w ulicznych manifestacjach, a potem w zbrojnej walce, Żydzi – patrioci polscy przelewali swoją krew ramię w ramię z polskimi powstańcami. A później po upadku Powstania Styczniowego razem z polskimi powstańcami szli na szubienice, do carskich więzień lub na syberyjską katorgę. Dr Bertold Merwin w swojej książce “Żydzi w powstaniu 1863 r.”, wyd. Lwów 1910, tak to ujął: ”Kiedy w ogrodzie Krasińskich w Warszawie, patrioci się zebrali, by ruszyć ku Zamkowi, przewodził Sender Gecel Arenszein. Oczywiście w rocznicowym artykule można podać tylko nieliczne przykłady wspólnej walki o wolność Polski. Jest na ten temat wiele książek historycznych, artykułów i wspomnień. Żydzi wchodzili w skład Rządu Narodowego i jego przedstawicielstw. Zajmowali się skutecznie gromadzeniem funduszy na potrzeby armii powstańczej. Trudnili się bardzo niebezpiecznym przemytem broni i amunicji z innych krajów. Wykorzystując swoje znajomości wśród rosyjskich urzędników i wojskowych potrafili kupować rosyjską broń i wyposażenie żołnierskie, które tajemniczo znikało z rosyjskich arsenałów fortecznych w Kownie, Bobrujsku, Brześciu Litewskim i in. Ciekawe przypadki wspólnych działań polsko – żydowskich opisuje Henryk Mierzwiński w swoich opracowaniach: “Ludność żydowska południowego Podlasia wobec Powstania Styczniowego” oraz “Żydzi podlascy, a Powstanie Styczniowe”, polskie Towarzystwo Historyczne, Oddz. Biała Podlaska 1993-94. – Tamże przeczytamy wiele ciekawostek na temat żydowskich dostawców uzbrojenia dla powstańców. Na zakończenie wspomnę jeszcze dzieło d-ra N.M. Gelbera o Żydach w polskim powstaniu 1863 roku, gdyż również poza Polską powstało wiele opracowań na ten temat. Dr N. M. Gelber swoją książkę o Żydach i polskim powstaniu 1863 zdążył napisać i wydać na długo przed dojściem Hitlera do władzy w Niemczech, dlatego mogła się ona ukazać i poszerzyć naszą wiedzę o żydowskich Powstańcach Styczniowych. Oczywiście książka ta prezentuje tylko nieduży wycinek żydowskiego wkładu w to powstanie. Autor korzystał głównie z archiwaliów wiedeńskich, ale dzisiaj dla nas jest to kolejne cenne żródło wiadomości na powyższy temat. Bardzo ciekawe są w tej książce dodatki np.: relacja austriackiego Generalnego Konsula w Warszawie barona von Leder. Są też przytoczone ówczesne polskie odezwy rabinów nawołujące Żydów do jedności z Polakami. Ciekawe są informacje policyjne na temat zatrzymania “Oberrabina Meiselsa”. Autor zamieszcza też fragmenty polskiej poezji patriotycznej, o której będzie w odrębnym artykule. Bardzo cenną informację stanowi też częściowy wykaz konkretnych nazwisk Żydów – powstańców. Podobne wykazy są bardzo rozproszone w różnych źródłach i dokumentach. Chyba nikt jeszcze nie zdobył się na zbiorcze zestawienie, bo jest to bardzo trudne. Żydzi nie lubili używać narzuconych im przez obcych urzędników nazwisk (często ośmieszających lub nawet obraźliwych) i woleli tradycyjnie używać imion, ewentualnie z dodatkiem imienia ojca lub określeniem wykonywanego zawodu. Pozatym działalność na rzecz powstania była bardzo niebezpieczna i nieraz należało ukryć swoją tożsamość przed wszędobylską carską Ochraną (tajna policja). Tym bardziej cennym jest każdy wykaz umożliwiający identyfikację wymienionych osób. We wspomnianej książce Gelbera wykaz powstańców wymienia w pozycji nr 103 młodego Żyda o nazwisku Sz’nicer Pinkas i podaje, że za udział w Powstaniu został on zesłany na Syberię. W innych źródłach jest nieco inna pisownia imienia: Pinkus, ale to ta sama osoba. Rosyjskie władze policyjno-sądowe mściły się na Powstańcach Styczniowych bardzo surowo. Ta azjatycka surowość miała w powstańcach wytępić raz na zawsze ich buntowniczego ducha i zapewnić spokój w kraju na przyszłość. Jednak wbrew zamierzeniom carskich urzędników skutek okazał się zupełnie odwrotny do oczekiwanego. Cierpienia powstańców stały się źródłem natchnienia i przykładem do naśladowania dla kolejnych pokoleń polskich bojowników o wolność i demokrację. Oczywiście dotyczy to także patriotycznie nastawionych Żydów polskich. Tak, więc poświęcenie i cierpienia Pinkusa Sz’nicera też nie poszły na marne. Pamięć o nich promieniuje przez następne pokolenia na jego krewnych i potomków tej rodziny, aż po współczesne nam czasy. W warszawskiej żydowskiej rodzinie, imię bohaterskiego przodka z Powstania Styczniowego otrzymał kolejny Szenicer, który z wielkim poświęceniem walczył w szeregach Wojska Polskiego o Polskę wolną od niemieckich zbrodniarzy Hitlera. Nieraz był na froncie ciężko ranny, ale powróciwszy do wolnej i zrujnowanej całkowicie Warszawy ponownie stanął do walki. Tym razem jednak już pokojowej, o przywrócenie polskiej stolicy życia. Podjął pracę przy odbudowie miasta z gruzów pracując jako murarz. Swoją patriotyczną postawę Pinkus Szenicer przekazał kolejnemu pokoleniu – jego syn Bolesław Szenicer, nie dbając o zaszczyty ni pochwały podjął się społecznego działania na rzecz zachowania pomników historii życia żydowskiego w Polsce. Żydowskie cmentarze, synagogi, szkoły, szpitale i inne budowle (często wspaniałe zabytki architektury), których hitlerowcy nie zdążyli zniszczyć, powinny nadal trwać w polskim krajobrazie i świadczyć o naszej wspólnej polsko – żydowskiej wspaniałej historii po wsze czasy. Bolesław Szenicer postanowił też przedłużyć istnienie autentycznego życia żydowskiego w Warszawie reaktywując istniejącą właśnie w czasach Powstania Styczniowego Żydowską Gminę Starozakonnych w Warszawie, której On jest ponownym Założycielem, Przewodniczącym i Podrabinem ! (-) Izrael Szejman, 22.01.2013.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Powered by !JoomlaComment 3.25
3.25 Copyright (C) 2007 Alain Georgette / Copyright (C) 2006 Frantisek Hliva. All rights reserved." |
|||||
Ostatnio zmieniany w Czwartek, 24 Styczeń 2013 06:54 |